Urząd Miasta Piotrkowa Trybunalskiego decydując się na rozbudowę oczyszczalni ścieków zakładał sześć lat temu, że na koniec grudnia 2015 r. do nowej sieci kanalizacyjnej zostanie przyłączonych 591 gospodarstw domowych. Tymczasem do 20 sierpnia br. tych przyłączeń jest zaledwie 127, a kolejne 132 wnioski czekają na rozpatrzenie. W sumie daje to 259 nieruchomości czyli mniej niż połowę z planowanej ilości.
Unia Europejska daje pieniądze, ale Unia wymaga. Nie spełniłeś warunków umowy – oddawaj kasę. A chodzi o niemałe pieniądze, które w razie nie dojścia do skutku tej inwestycji trzeba będzie zwrócić. Z czego? Tego urzędnicy nie wiedzą.
Miasto nie może określić ilości nieruchomości, których właściciele/inni uprawnieni przedstawiciele zawrą umowę na odbiór ścieków do 31.12.2015 roku, ani ilości osób korzystających (zamieszkujących/zameldowanych). – wynika z pisma, jakie otrzymałem z Urzędu Miasta w odpowiedzi na moje pytania dotyczące sieci kanalizacyjnej. I dalej: Na dzień udzielania odpowiedzi Miasto nie może określić ilości osób, które zawrą umowę na odbiór ścieków do 31.12.2015 r., tym samym nie może założyć, że efekt nie zostanie osiągnięty i w jakim stopniu. Z tego też powodu nie może określić wartości części przyznanych środków do zwrotu (określić wartości zabezpieczenia finansowego).
Szczególnie druga część jest rozbrajająca. Wynika z niej jasno, że urząd przymierzając się do rozbudowy oczyszczalni nie przeprowadził żadnych analiz dotyczących ewentualnych przyłączeń. Wszystko odbyło się na zasadzie: jakoś to będzie.
Na potwierdzenie partactwa i krótkowzroczności urzędników wystarczy wspomnieć, że dopiero w drugiej połowie lipca tego roku, Rada Miasta klepnęła uchwałę dotyczącą zwrotu części kosztów dla osób, które zdecydują się położyć na swojej posesji rurę kanalizacyjną. Pisałem o tym w artykule „Zawodowcy z urzędu czyli jak tworzy się prawne buble”.
“Program dopłat zakłada, że mieszkańcy poniosą do 50% kosztów budowy przyłącza, tj. materiału i robocizny. Wysokość takiego dofinansowania sięgnąć może nawet 3 tys. zł. Pozostałą część kosztów budowy oraz koszty dokumentacji projektowej, nadzoru inwestorskiego i inwentaryzacji powykonawczej weźmie na w pełnej wysokości siebie Miasto. Wnioski o dotację można składać do 31 sierpnia 2015 roku. Program dopłat skierowany jest do wszystkich piotrkowian”. – zachęcają urzędnicy, nie podając jednocześnie kosztów usługi.
Mimo to, chętnych nadal brakuje. Urząd dwoi się i troi, pisze listy do mieszkańców, drukuje i dostarcza ulotki informujące o korzyściach, jakie płyną z podłączenia budynków do miejskiej kanalizacji, uderzając przy tym w tony litościwe, a więc ekonomiczne i ekologiczne. Nie poprzestaje jednak na namawianiu, zaczyna także straszyć:
Właściciel nieruchomości, który będzie uchylał się od tego obowiązku może narazić się na konsekwencje, z nałożeniem kary grzywny lub skierowaniem wniosku o ukaranie do sądu włącznie. Ponadto, prowadzone są, na wniosek Miasta, kontrole Straży Miejskiej czy mieszkańcy, którym stworzono możliwość przyłączenia, podjęli kroki w celu budowy przyłącza i zawarcia umowy na odbiór ścieków. Niewypełnienie ww. obowiązku (brak wniosku o przyłączenie) skutkuje konsekwencjami prawnymi.
Same podstawy prawne dotyczące karania krnąbrnych właścicieli nieruchomości zajmują dwie kartki maszynopisu, padają tam poważne kwoty: od 10 000 PLN do 200 000 PLN tytułem ewentualnych grzywien. Strach się bać.
Do kampanii prokanalizacyjnej włączył się również prezydent Chojniak, który 6 sierpnia na antenie radia Strefa FM powiedział:
Chcę uczulić wszystkich, którzy jeszcze tego nie zrobili, a technicznie mają możliwość, że to i tak jest nieuniknione. Jeśli nie teraz, to w późniejszym okresie może się to wiązać z karami. Nie chodzi o straszenie, ale o to, aby w okresie, kiedy jest to atrakcyjne, czyli kiedy jest możliwość pozyskania dofinansowania, skorzystać, bo i tak przyłączenie do kanalizacji sanitarnej jest nieuniknione. Dla miasta jest to ważne z punktu widzenia wskaźników, czyli liczby gospodarstw domowych przyłączonych do kanalizacji.
Chętnych nie przybyło.
Dlatego Chojniak, słusznie przewidując, że sprawa kanalichy może wysadzić go z urzędniczego stołka, niczym sołtys z zapomnianej przez Boga i ludzi wioski sięgnął po sprawdzony przepis i zwrócił się o pomoc do kleru (sic!). Jak poinformowali nas czytelnicy „Gazety Trybunalskiej” wczoraj w kościołach Piotrkowa Trybunalskiego w czasie ogłoszeń i komunikatów parafialnych odczytano apel władz o przyłączanie się do kanalizacji. Czy Urząd Miasta zamówił przy okazji stosowne msze w intencji kanalizacji tego nie udało się nam ustalić.
Wg oceny samych urzędników wszystko jest OK, gdyż na końcu wspomnianego pisma, które otrzymałem widnieje zdanie: “Powyższe wskazuje, że Miasto dokłada wszelkich starań, aby efekt został osiągnięty”.
→ Mariusz Baryła
24.08.2015
• foto: pixabay.com