7 października, podczas inauguracji nowego roku akademickiego w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej w Łodzi, rektor uczelni Mariusz Grzegorzek wygłosił przemówienie, które wielu osobom zapadło w pamięć.
Trudno jest określić, czy Grzegorzek miał świadomość, że jego słowa wyjdą poza uczelnię, czy nie, bo powiedział m. in.:
Żyjemy w krainie manipulacji i kłamstwa, która osiągnęła niebywały poziom. Jesteśmy jej współtwórcami, a nie bezwolnymi ofiarami. Jako artyści musimy wypracować w sobie aktywną postawę wobec świata. Nie kompromitujmy złotych myśli, bo być może są prawdziwe. Starajmy się być autentyczni i szczerzy. Bierzmy odpowiedzialność za otaczający nas świat.
Nie jedzmy makaronów obsypanych chemicznym proszkiem i zalewanych wrzątkiem. Nie oglądajmy Polsatu, TVN-u i programów propagujących totalny brak inteligencji. Nie współtwórzmy takich obrazów. Nie mielmy w głowach toksycznych internetów, głupot, plotek, kłamstw, oszczerstw, dyskredytowania i ignorowania podstawowych wartości. Nie promujmy pozłotka, Las Vegas i odzierania nas z godności w stylu: zoperowałam sobie pochwę, aby odzyskać szczęście.
Świat dławi się projektami, filmami, spektaklami teatralnymi, teledyskami i performance’em. Nie może ich przetrawić, krztusi się i wypluwa bez połykania, o trawieniu nie wspominając. Czy warto ustawiać się w kolejce do tego typu wyścigu? Nasza szkoła jest miejscem, w którym możecie próbować dotykać różnych aspektów swojej osobowości, prowadzić wewnętrzny i zewnętrzny dialog, konfrontować się w zderzeniu myśli, idei i wątpliwości, a nie dygotać w krainie poronionych konkursów. Nie zgadzajcie się na bylejakość i hochsztaplerkę. Rozpoznajcie własne ja i bądźcie mu bezwarunkowo wierni. Bierzcie odpowiedzialność za siebie i innych, a mądre, wspaniałe filmy, przedstawienia, role i projekty przyjdą same.
Idealistyczna wypowiedź rektora może w krótkim czasie przynieść efekty odwrotne od zamierzonych. Stacje komercyjne są miejscem pracy dla wielu absolwentów Szkoły Filmowej, a także innych uczelni o podobnym profilu. Na przykład cztery z nich co roku wypuszczają blisko 100 nowych aktorów, których w żaden sposób nie są w stanie wchłonąć polskie teatry. Dla wielu wykształconych, młodych ludzi jedyną drogą jest szukanie pracy przy mniej ambitnych, ale za to dobrze płatnych projektach, jakie oferuje telewizja czy duże agencje reklamowe.
Przyzwyczajony od lat do pracy w budżetówce Grzegorzek, nie dostrzega życiowych potrzeb artystycznej młodzieży, gdyż sam nie musiał zmierzyć się z rzeczywistością, która istnieje poza Szkołą. Poza tym czasy, kiedy aktor był sumieniem świata już dawno należą do przeszłości.
Fragment wystąpienia rektora Grzegorzka (źródło: wyborcza.pl):
→ Mariusz Baryła
12.10.2015
foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska