Jam w „Foto Cafe 102”

W „Foto cafe” przy Piotrkowskiej 102 zainaugurowano jesienne bebop-jamy pod opieką Marka Kądzieli. Spędziłem tam ponad dwie godziny i wierzcie mi, że nie miałem wcale ochoty opuszczać tego wyjątkowego miejsca. Mroczno, duszno, ciasno, brakowało jedynie dymu papierosowego, aby mieć wrażenie, że to nie XXI wiek, ale lata 60. ubiegłego stulecia.

Atmosferę wzmacniała muzyka grana przez młodych ludzi na miniaturowym podium, gdzie cudem zmieściło się pianino, perkusja i kontrabas, a pojawiający się muzycy przeciskali się jak w autobusie w godzinach szczytu. Cały ten obraz był niezwykle malarski, ciemnopomarańczowe światło rozświetlało głowę pianisty, który siedząc tyłem do publiczności, wyglądał jak Krzysztof Komeda.

Przy oknie, w czerwono-purpurowej poświacie, na elektrycznej gitarze, miękko dostrojonej grał Kądziela, byli też chłopcy, którzy po występie z Urbanatorem, pokazali swoje drugie, a może pierwsze oblicze. W moim odczuciu bardzo pozytywne.

Świetny wieczór. W przyszłości chętnie zaglądnę do „Foto Cafe”. Sympatyczni ludzie, niedrogie napitki, bezpretensjonalna atmosfera.

→ M. Baryła

8.10.2015

• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska

• więcej sprawozdań z koncertów: > tutaj

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.