Z czym zostaje były poseł Ostrowski?

Wyeliminowanie z ław sejmowych postkomunistów dla wielu obserwatorów sceny polityczne, ale przede wszystkim dla samych zainteresowanych, okazało się szokiem.

Jedną z wielu osób, która nie może się otrząsnąć po wyborach parlamentarnych jest piotrkowianin Artur Ostrowski (47), który w Sejmie spędził ostatnie 10 lat. Tak długi okres sprawowania mandatu poselskiego, a tym samym przyzwyczajenie do wygodnego, bezstresowego życia, wysokich zarobków, udogodnień, przebywania w eleganckim środowisku oraz przekonanie, że postkomuniści, jak płazy przetrzymają każdą nawałnicę sprawiło, że Ostrowski stracił czujność i 25 października 2015 r. obudził się na ławce przegranych.

Były poseł jest z wykształcenia technikiem elektronikiem, w latach  1988-1989 pracował w FMG „Pioma”, a następnie do roku 2003, jako nauczyciel zawodu w ZSP nr 2 w Piotrkowie. Ukończył studium pedagogiczne i politologię na UW. Przez dwa lata był wicewojewodą łódzkim, a 25 września 2005 r. trafił do Sejmu z list SLD.

W trakcie pracy parlamentarnej Ostrowski zaciągnął w banku kredyt budowlany we frankach szwajcarskich i nie przewidział, że kurs waluty szybko ulegnie zmianie, co spowoduje znaczny wzrost zadłużenia. W deklaracji majątkowej złożonej w Kancelarii Sejmu 5.08.2015 r. poseł napisał, że jest posiadaczem domu jednorodzinnego o powierzchni 178 m2 o wartości rynkowej 450 000 PLN, działki, którą wycenił na 80 000 PLN oraz samochodu osobowego citroen c4 picasso (2007). W 2014 r. na konto Ostrowskiego wpłynęło z kasy państwowej blisko 98 700 PLN. Na dzień złożenia deklaracji jego zadłużenie wynosiło 176 400 CHF czyli około 693 000 PLN.

To wynik krótkowzroczności oraz braku instynktu samozachowawczego. Tak ogromnej kwoty nie da się spłacić ot tak, tym bardziej, że Ostrowski posiada rodzinę, w której skład wchodzą: żona Renata i dzieci – Piotr i Marta.

W tej chwili nie wiadomo jakie plany zawodowe ma były poseł, jest mało prawdopodobne, aby prezydent Piotrkowa Chojniak znalazł dla niego jakąś ciepłą posadkę w którejś z miejskich spółek, ponieważ z tego tytułu nie będzie miał żadnych korzyści, ani politycznych, ani prywatnych.

Istnieje też teoria, że Chojniak, pod naciskiem sekretarza Munika i wiceprzewodniczącego rady miasta Brylskiego, wykona gest samobójczy i zrobi Ostrowskiego wiceprezydentem – wtedy wyhoduje węża na własnym łonie. Postąpi równie nierozsądnie jak były prezydent Matusewicz przyjmując na zastępcę Chojniaka.

Jeśli jednak Ostrowski zdecyduje się na powrót do szkolnictwa i pensję w wysokości około 3500 zł, to będzie potrzebował minimum 17 lat, przy założeniu że cała jego wypłata trafi do banku. Do tego należy doliczyć jeszcze odsetki.

Z uwagą będziemy śledzić przyszłe losy Ostrowskiego.

→ (mb)

28.10.2015

• collage: Gazeta Trybunalska

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.