W 1984 roku napisałem felieton pt. „Inwestować w kulturę?”, który opublikował ówczesny „Tygodnik Piotrkowski”.
Kilka dni temu poprosiłem panią Martę z miejskiej książnicy, aby w archiwum czytelni odnalazła ten tekst. Pamiętam, że wzbudził w tamtym czasie wielkie oburzenie zarówno w prezydium, jak i w Wojewódzkim Domu Kultury, jego echo dotarło także do Wydziału Kultury Komitetu Wojewódzkiego PZPR. Zamieszanie zrobiło się na tyle duże, że J. Kisson-Jaszczyński musiał stanąć w obronie 20-letniego autora.
Artykuł przeczytałem po ponad ćwierćwieczu i okazało się, że od tego czasu nic praktycznie się nie zmieniło, a nawet jest jeszcze gorzej. Piotrków Trybunalski zalewa fala tandety i bylejakości, za którą odpowiedzialni są rozmaici dyrektorzy, kierownicy, prezesi, działacze. Nie może być inaczej, skoro ludzie ci są nastawieni głównie na osiąganie korzyści osobistych.
Na organizmie przynajmniej dwóch jednostek kultury finansowanych z budżetu gminy od lat funkcjonują patologie, których nieprzerwany rozwój możliwy jest dlatego, że władzom Piotrkowa zupełnie taki stan rzeczy nie przeszkadza, gdyż same są zaangażowane w tworzenie pełnej zależności pajęczyny. Szczególnie widoczne jest to od czasu, gdy na fotelu prezydenckim zasiadł człowiek, który mimo wielkiego zaangażowania i wysiłku przynosi miastu jedynie wstyd.
Z tego też powodu największym wzięciem cieszą się w Piotrkowie imprezy masowe, gdzie dominuje prymitywna rozrywka i sprzedawany w plastikowych kubkach niskoprocentowy alkohol. Z niesmakiem i zażenowaniem spoglądam na miejską stronę internetową, gdzie zamieszczono 138 fotografii (sic!) dokumentujących “weekend z biesiadą”, jako przykład znakomitej imprezy.
Ale do rzeczy. Zapraszam do lektury wspomnianych artykułów: „Inwestować w kulturę?” – „Tygodnik Piotrkowski” 1984 nr 43, s. 6 i „Rozróba” Mariusza Baryły – „Tygodnik Piotrkowski” 1984 nr 45, s. 4
→ (mb)
1.08.2016
• repr.: Gazeta Trybunalska