Po ciężko przepracowanym tygodniu człowiek czasem chce usiąść przed telewizorem i obejrzeć jakiś ciekawy program, albo film.
W miniony piątek, 2 września 2016 r. około godziny 19.00 TVP Polonia pokazała kolejny odcinek serialu „Na sygnale”. Nie oglądałem wcześniej tej produkcji, więc nie wiedziałem, czego mogę się spodziewać.
Fragment filmu: z bazy wyjeżdża karetka pogotowia ratunkowego; drogę pojazdowi zastępuje mały chłopiec, który prosi o pomoc, bo samochód przejechał go na parkingu. Lekarz wychyla się przez otwarte okno ambulansu i każe mu odejść. Jednocześnie zabrania kierowcy-ratownikowi podejść do dziecka i zbadania malucha. (2 min. 30 sek. > link)
Dzieciak nadal nie odchodzi, wtedy lekarz straszy go, że zaraz zadzwoni po policję, która „wyrywa paznokcie i przypala żelazkiem”. Przerażone dziecko odchodzi, karetka odjeżdża… Później okazuje się, że malec mówił prawdę i jest w stanie tragicznym.
Od razu rodzi się pytanie: co o polskiej policji i o służbie zdrowia mogą pomyśleć tysiące dzieci – widzów serialu? Czy w przypadku zagrożenia nie będą z przerażeniem uciekały od funkcjonariuszy w niebieskich mundurach, lub lekarzy z karetek pogotowia?
* * *
Kilka lat temu w Moszczenicy k. Piotrkowa słyszałem opowieść o dziewczynce, której w 1952 roku bezpieka wyrywała paznokcie, chcąc zmusić ją, żeby doniosła na swego ojca. Od tego czasu miała zdeformowane palce i wciąż skrywała dłonie. Za to jej oprawca, pławiąc się w dobrobycie, mieszkał w Wolborzu.
O takich przypadkach nie uczy się w szkołach, bo to ponoć zbyt drastyczne. Za to na antenie telewizji publicznej (czytaj narodowej), czyli utrzymywanej z obowiązkowego abonamentu, policjantów przedstawia się jako sadystycznych zbrodniarzy, a lekarzy jako bezdusznych idiotów.
Czy my żyjemy w normalnym kraju?
→ Paweł Reising
8.09.2016
• foto: foto: vod.tvp.pl / screen (gt)