Niespełna 20 kilometrów od stolicy małopolski mieści się opactwo benedyktynów w Tyńcu. Cieszy się ono znaczną popularnością wśród turystów z Polski i z zagranicy.
W minioną niedzielę miałam okazję odwiedzić to wyjątkowe miejsce. Po uczestnictwie w mszy świętej, zwiedzeniu kościoła p.w. św. Piotra i Pawła, dziedzińca klasztoru, nastał czas zrobienia czegoś dla ciała.
Na terenie opactwa znajduje się kawiarnia, w której kupić można lizaki anielskie, wafle kajmakowe, różnego rodzaju desery, napoje, wina, itp. Do każdej zamówionej herbaty i kawy serwowane są ciasteczka hildegardowe na nerwy i inteligencję.
Zwiedzający mogą zaopatrzyć się w produkty wytwarzane, przez mnichów z Tyńca i z innych europejskich klasztorów benedyktyńskich, w oparciu o tradycyjne metody i receptury.
Słoneczna aura zachęcała do jak najdłuższego zatrzymania się w tym urokliwym miejscu, dlatego też po udaliśmy się nad Wisłę, by poleniuchować i nabrać sił na kolejny tydzień pracy.
Z historią opactwa można zapoznać się na stronie internetowej > tutaj.
Z Tyńca, specjalnie dla „Gazety Trybunalskiej”
→ Maria Kubiak
7.09.2016
• foto: © Maria Kubiak / Gazeta Trybunalska
Maria Kubiak (ur. w 1973 r. w Piotrkowie Trybunalskim) – absolwentka Uniwersytetu Łódzkiego, podróżniczka, reporterka. Jej pasją są wycieczki górskie, literatura, film i kuchnia włoska.