46. Rubinowa Hortensja – festiwal poetek

Gdy parę lat temu „Rubinowa Hortensja” sięgnęła dna, wydawało się, że trzeba zakończyć tę kompromitację. Pod względem zarówno organizacyjnym, jak i artystycznym konkurs był postrzegany bardzo źle.

Plakat wydarzenia. Kliknij, aby powiększyć.

Na szczęście od Miejskiego Ośrodka Kultury imprezę przejęła Miejska Biblioteka Publiczna. I chociaż nie ma w byłej synagodze ani odpowiednich warunków lokalowych, ani technicznych, to piotrkowskie bibliotekarki przywracają blask jednemu z najstarszych konkursów literackich w Polsce.

W sobotę, 3 grudnia 2016 roku, w czytelni Miejskiej Biblioteki Publicznej w Piotrkowie odbyło się podsumowanie 46. Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego o „Rubinową Hortensję”. Uroczystość poprzedzono minutą ciszy, dla uczczenia pamięci tragicznie zmarłego 10 dni wcześniej Przemysława Skrobka, pracownika biblioteki.

Protokół jury. Kliknij, aby powiększyć.

Jury pod przewodnictwem krakowskiego poety i eseisty Wojciecha Bonowicza, któremu towarzyszyli: dr hab. prof. nadzw. Arkadiusz Morawiec – wykładowca uniwersytecki, krytyk literacki i poeta Michał Sobol nagrodziło zestawy wierszy następujących autorów: I miejsceNatalia Zalesińska z Katowic, II miejsceAnna Piliszewska z Wieliczki, III miejsceZuzanna Ogorzewska. Nagrodę za wiersz o Piotrkowie Trybunalskim otrzymał Mariusz Baryła z Piotrkowa, a trzy równorzędne wyróżnienia: Joanna Bąk z Piastowa, Dorota Ryst z Warszawy i Piotr Piątek z Elbląga.  Na podsumowaniu pojawiły się zaledwie dwie laureatki – I i III miejsca.

Protokół jury, niestety, nie poparty został żadnym uzasadnieniem, co jest zupełnie niezrozumiałe tym bardziej, że nagrodzeni i wyróżnieni twórcy zaznaczyli swoją obecność na mapie poetyckiej kraju. A przecież pamiętamy, gdy jeszcze niedawno wśród jurorów prym wiedli piotrkowianie: Rafał Orlewski i Jerzy Kisson-Jaszczyński, wtedy wciąż te same znajome osoby, dzieliły się nagrodami. Niektórym nawet wydawało się, że piotrkowska Grupa Literacka „Pomosty” jest potęgą w polskiej poezji. 

Laureatka głównej nagrody otrzymała dwa tysiące złotych, które, jak oświadczono, ufundował prezydent miasta Krzysztof Chojniak. Ufundować, to znaczy ofiarować własne pieniądze na cele społeczne. A on jedynie przekazał pieniądze podatników. Ze swojej kieszeni nie dał ani grosza, ani nawet nie był obecny podczas uroczystości. Urząd Miasta reprezentował wiceprezydent Adam Karzewnik oraz przewodniczący rady miasta Marian Błaszczyński. Ten pierwszy błysnął stwierdzeniem, że ma nadzieję, iż za rok, na kolejnym podsumowaniu konkursu spotkamy się w nowej bibliotece, która powstanie na pobliskim placu pofranciszkańskim.

Natalia Zalesińska. Kliknij, aby powiększyć.

Natalia Zalesińska oprócz 2 tysięcy złotych otrzymała oryginalny rubinowy puchar z huty „Hortensja”, który darowała pani Emilia Tomecka, członkini Stowarzyszenia Polskich Autorów, Dziennikarzy i Tłumaczy z siedzibą w Paryżu. Było to miłe nawiązanie do tradycji, gdyż przez wiele lat piotrkowska huta, słynąca na świecie z pięknych artystycznych wyrobów, fundowała poetom swoje dzieła. W latach PRL-u, gdy pieniądze niewiele znaczyły, nadzieja zdobycia pięknego rubinowego pucharu, przyciągała wielu twórców.

Czytelnia wypełniona była po brzegi publicznością, dla której magnesem okazał się na występ lubianego aktora Artura Barcisia. „Norek” z „Miodowych lat” wyrecytował po jednym wierszu autorstwa trójki głównych laureatów. Następnie rozpoczął swój występ. Piosenki przeplatał zabawnymi anegdotami i opowiastkami. Chociaż na początku popełnił małe faux pas – poprosił kilka osób o wypowiedzenie zdania: „Cóż że ze Szwecji”. Jedną z tych osób był reprezentant lokalnych władz. Słabo mu poszło to zadanie, co artysta skomentował: „To się nazywa inteligencja!”. Salwa śmiechu zatrzęsła salą.

Artur Barciś deklamuje nagrodzone wiersze. Kliknij, aby powiększyć.

Na pożegnanie artysta stwierdził, że tak naprawdę jest małym chłopcem spod Częstochowy, który kiedyś wymarzył sobie, że zostanie aktorem…. Podczas występu zaprezentował swój kunszt aktorski i wielki talent komediowy. Po występie cierpliwie rozdawał autografy, pozował do zdjęć oraz odpowiadał na pytania. Dzięki temu dowiedziałem się, że w czasach gdy zagrał w filmie „Znachor” Jerzego Hoffmana, to nie myślał o karierze komediowej. To jakoś samo przyszło. Obecnie czuje się głównie aktorem teatralnym, bo praca w serialu „Ranczo” zajmowała mu zaledwie trzy miesiące w roku. Bardzo miło odebrał żywe reakcje piotrkowskiej publiczności na swój występ…

Jednym z elementów wszelkich turniejów literackich winno być spotkanie z laureatami, uroczysta kolacja i rozmowy przy lampce wina. Tego odrodzonej „Hortensji” zdecydowanie brakuje; konkurs jest jedyną, cykliczną imprezą poetycką w Piotrkowie i winien mieć należytą oprawę. Organizatorzy nie potrafią, jak dotąd, poradzić sobie z obecnością wszystkich laureatów, co jest dziecinnie proste. „Rubinowa” ma być świętem poezji i poetów, a nie urzędników, którzy pojawiają się nawet tam, gdzie ich obecność jest zbędna i tworzy nawet pewien niesmak.

Gazeta Trybunalska” jako jedyna prezentuje nagrodzone wiersze.

Paweł Reising

4.12.2016

foto: Paweł Reising / Gazeta Trybunalska

Kliknij, aby powiększyć.
Kliknij, aby powiększyć.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.