Prezydent Piotrkowa mgr inż. Krzysztof Chojniak, z zawodu nauczyciel, z lubością przemawia podczas obchodów Święta Narodowego Trzeciego Maja, jakie od trzech kadencji organizują jego podwładni.
Choć w wystąpieniach Chojniaka nigdy nie pojawiają się myśli ponadczasowe, indywidualne i po ludzku mądre, a treść każdego monologu jest przewidywalna, jak fryzura dresiarza, zwracamy tym razem uwagę na faryzeuszostwo, jakie wylało się z jego ust 3 maja 2017 r., kiedy mówił o współpracy ponad podziałami, realizacji „ambitnych” planów itd.
Człowiek, który stworzył w Piotrkowie polityczną hydrę zawierając koalicję z postkomunistami z SLD, wśród których znalazły się moralne karły, który opętał miasto siecią zależności, począwszy od popleczników na wysokich stanowiskach, skończywszy na drugorzędnych urzędnikach, który toleruje zatrudnianie w instytucji samorządowej złodzieja, który na kierownicze funkcje wyznaczył ludzi niekompetentnych i leniwych, który zezwala na szerzącą się prywatę w gminnych strukturach, człowiek, który otoczył się dyletantami, a rozwój miasta oparł na kredytach i pożyczkach, dając pod zastaw miejskie nieruchomości, człowiek, który wielokrotne przedstawiał obietnice bez pokrycia, bezczelnie łgał, szastał publicznymi pieniędzmi, promował i nagradzał esbeckiego kapusia i rozmaite miernoty, człowiek, który w swej ignorancji przeszedł dziś samego siebie, przypisując Janowi Kochanowskiemu słowa: „nie przetrwa żadne państwo, w którym jednostki będą stawiały własny interes nad dobrem ogółu i sprawiedliwością”, choć każdy, nawet mało rozgarnięty uczeń z wieczorówki wie, że Kochanowski pisał wierszem, a zdanie zacytowane przez magistra inżyniera elektryka pochodzi z opracowania dla uczniaków, którzy są zbyt niemrawi, aby pojąć, jakie przesłanie mistrz mowy polskiej zawarł w słowach Antenora – jednego z bohaterów „Odprawy posłów greckich”:
A mnie i dom mój, i co mam z swych przodków,
Nie jest przedajno. A miałbych swą wiarę
Na targ wynosić, uchowa mię tego
Bóg mój. Nie ufa swej sprawiedliwości,
Kto złotu mówić od siebie rzecz każe;
Lecz i to człowiek małego baczenia,
Który na zgubę Rzeczypospolitej
Podarki bierze, jakoby sam tylko
W cale miał zostać, kiedy wszystko zginie.
W tym miejscu wypada zacytować jeszcze jeden fragment dzieła Jana z Czarnolasu i tym razem bez nadziei, że dotrze do tego, do kogo jest skierowany:
I oni by rozkoszy trwalszych używali,
Siebie ani powinnych w żal by nie wdawali.
Teraz, na rozum nie dbając,
A żądzom tylko zgadzając,
Zdrowie i sławę tracą, tracą majętności
I ojczyznę zawodzą w ostatnie trudności.
→ (mb)
3.05.2017
• collage: barma / Gazeta Trybunalska
• źródło: „piotrkow.pl”
• całe wystąpienie Chojniaka jest: > tutaj
Brawo Panie Redaktorze !