Julia Hartwig – wspomnienie

„Wyjechać – to trochę umrzeć” – mówią. Najpierw nieobecnego się często wspomina, przywołuje jego obecność; z czasem wspomina się rzadziej. Niby jest, ale go nie ma. Aż nadchodzi wiadomość, że już nigdy go nie spotkamy.

Czułość

Patrzy na ciebie zadarłszy główkę do góry
Jesteś jej niebem i twoja twarz stanowi na tym niebie
słońce i niepogodę
Jest małym pisklęciem które chciałoby usiąść wśród gałęzi twoich ramion
pełna świergotów i tak od ciebie zależna
że wzruszyłoby to nawet serce z kamienia
Już tyle lat minęło a w lustrze w które patrzysz
wciąż jeszcze jawi ci się obraz jej malutkiej
stojącej obok ciebie z zadartą główką
i zapomnianą już dziś prośbą czy pytaniem
na które teraz odpowiedzieć za późno

Julia Hartwig urodziła się 14 sierpnia 1921 roku w Lublinie, zmarła 14 lipca 2017 r. w USA. Jako poetka debiutowała w wieku 15 lat w szkolnej gazetce, gdzie opublikowano jej pierwszy wiersz. Wkrótce nadeszła wojna. Julka była łączniczką Armii Krajowej. Później studiowała filologię polską i romańską. Był to czas podejmowania trudnych decyzji. Wyjechała na dobre z kraju w roku 1970. Powracała i wyjeżdżała znowu. Zmarła u córki w Pensylwanii.

Nie poddawała się obowiązującym nurtom, blichtrowi; stała z boku i tworzyła swoje poezje i prozę poetycką z niespotykana finezją, okiem subtelnej kobiety, której nie uniesie żaden polityczny prąd, bo jest na to zbyt krucha; fala jej po prostu nie zauważy.

W latach powojennych pisanie o literaturze zachodniej było dosyć miło widziane przez władze; było bezpieczniejsze od dywagacji na temat literatury radzieckiej. Łatwiej przychodziło młodym literatom uzyskanie stypendiów na placówkach zagranicznych. Putrament był już w Paryżu, Przyboś w Szwajcarii, Miłosz w Waszyngtonie. Młodzi wyjeżdżali do Francji, w tej liczbie i Hartwig, wespół z Kałużyńskim.

Liczyły się względy propagandowe. Propagandzie, oczywiście, do głowy nie przyszło, że intelektualiści stworzą kręgi, o których propaganda mieć pojęcia nie mogła…

Lata siedemdziesiąte przynoszą wybuch twórczości Julii Hartwig: zbiory – Wolne ręce, Dwoistość, Czuwanie, Chwila postoju… Poetycka proza, subtelność, czerpanie z literatury francuskiej, opieranie się na jej gustach…

Przygnębiającym jest, że dopiero po śmierci twórcy publikowane są Jego utwory. Cóż, wyjechać – to trochę umrzeć.

Julia Hartwig działała także w sferze politycznej. Tę jednak zostawmy politykom i cieszmy się poezją:

Jest i tym

Sztuka jest zaklinaniem istnienia
żeby przetrwało
ale jej przestrzeń rozciąga się na niewidzialne
I jest inteligencją która żywioły skłócone
zjednuje podobieństwem
Jest rzeczą dzielną
bo szuka nieśmiertelności
będąc – jak wszystko – śmiertelną

Julia Hartwig 1921 – 2017.

→ Maryla Miła

17.07.2017

• foto: youtube.com

• „Julia Hartwig | Rozmowy poszczególne” zobacz: > tutaj

• więcej wspomnień Miłej: > tutaj

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.