Nadzwyczajna kasta nie rozumie słowa „demokracja”

W ubiegłym roku, w wyniku Nadzwyczajnego Kongresu Sędziów Polskich w Warszawie, Polacy dowiedzieli się nie tylko tego, iż sędziowie to „zupełnie nadzwyczajna kasta ludzi”, ale także, że to jest środowisko, które zawsze broniło demokracji.

Tymczasem funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości w Polsce po 1945 roku do chwili obecnej zupełnie wyklucza twierdzenie, że w kraju nad Wisłą istnieje system zwany demokracją. Zawarta w Konstytucji RP zasada demokratycznego państwa prawnego była i jest fikcją! A dlaczego?

Dla istnienia demokracji spełnione być muszą trzy podstawowe warunki:
– równe prawa,
– równe obowiązki
– równa odpowiedzialność.

Te warunki powinny odnosić się do WSZYSTKICH OBYWATELI! Nie może być żadnych wyjątków. Jeżeli w jakimkolwiek kraju niespełniony jest choć jeden z wyżej wymienionych warunków, to absolutnie o demokracji nie może być mowy.

Tymczasem w przypadku władzy sądowniczej w Polsce ta grupa zawodowa łamie wszystkie trzy zasady demokracji!  Posiada zupełnie inne prawa, inne obowiązki i w praktyce nie ponosi za swoje czyny żadnej odpowiedzialności.

Przedstawiciele tej kasty mogą bezkarnie wydawać absurdalne wyroki i niszczyć ludziom życie. Nie muszą płacić składek na ZUS, lecz za to inni płacą największe składki na świecie. Politycy za swe błędne decyzje ponoszą odpowiedzialność, gdyż w kolejnych wyborach mogą pożegnać się ze swoimi funkcjami. Pomimo wysokich zarobków nie brakuje wśród nich zwykłych złodziei, o czym często informują media.

Według słowników słowo „kasta” oznacza ściśle zamkniętą grupę społeczną, której odrębność, wynikająca z przepisów religijnych lub prawnych, jest zwykle usankcjonowana zwyczajowo. Kasty zajmują określone obszary, a ich członkowie są związani ze sobą wspólnymi obrzędami i wykonywaniem tego samego zawodu. Kasty są zhierarchizowane, jedne uważano za lepsze, a inne za gorsze. Przynależność do każdej z nich jest dziedziczna.

Gdy widzę w prokuraturach i sądach potomków byłych funkcjonariuszy oraz agentów Służby Bezpieczeństwa to muszę przyznać, że określenie „zupełnie nadzwyczajna kasta ludzi” jest idealnie dobrane.

Przestępcze powiązania tzw. wymiaru sprawiedliwości oraz byłych funkcjonariuszy służb specjalnych PRL-u znakomicie pokazał oparty na faktach film „Układ zamknięty”. Był on na tyle niewygodny dla Platformy Obywatelskiej, że zabroniła pokazywania go w Telewizji Polskiej. Tymczasem obecnie, już jako „totalna opozycja”, ta zgraja kombinatorów ośmiela się występować w obronie wolności słowa i demokracji!

Niestety, brakuje w Polsce takich autorytetów z dziedziny politologii jak śp. prof. Jan Baszkiewicz, więc mało kto potrafi powiedzieć, czym się różni socjalizm od liberalizmu, czy demagogia od populizmu. Dlatego też ludzie niszczący demokrację mogą wmawiać prostemu ludowi, że to oni bronią tej demokracji. A w rzeczywistości oni tylko jak lwy walczą w obronie swoich nadzwyczajnych, postkomunistycznych uprawnień i przywilejów, w czym wspiera je totalna, czyli destrukcyjno-anarchistyczna opozycja.

→ Paweł Reising

15.07.2017

• grafika: barma / Gazeta Trybunalska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.