Korona Himalajów. 28. rocznica śmierci Jerzego Kukuczki

18 września 2017 roku minęło trzydzieści lat od zdobycia przez Jerzego Kukuczkę Korony Himalajów i Karakorum.

Osiągnął ten sukces jako drugi człowiek na ziemi, rok po Reinholdzie Messnerze. Zajęło mu to niespełna 8 lat. Wyznaczył przy tym 11 nowych dróg, 4 pierwsze przejścia zimowe, 7 przejść w stylu alpejskim. Do dnia dzisiejszego osiągnięcia te nie zostały powtórzone.

Po swoim sukcesie, Kukuczka odbiera telegram od Messnera: „Nie jesteś drugi, jesteś wielki”. Tylko tyle i aż tyle.

24 października przypada 28. rocznica śmierci himalaisty. Dwadzieścia osiem lat temu pęka lina łącząca go z Ryszardem Pawłowskim podczas wspinaczki na południową ścianę Lhotse. Na ostatnim, podszczytowym odcinku nie wytrzymuje obciążenia, odpada od ściany. Kukuczka spada w dwukilometrową przepaść. Jego ciało pozostaje na zawsze w najwyższych górach świata.

Kliknij, aby powiększyć.

Kukuczka pozostawił po śmierci żonę Cecylię i dwóch synów: Maćka i Wojtka. I to właśnie Wojtek, razem z matką, a także ze swoją partnerką – Kasią Zioło zakładają w 2013 roku Fundację Wielki Człowiek. Organizację, która ma na celu podtrzymywanie pamięci o Jerzym oraz o jego dokonaniach. Obecnie fundacja zrzesza grono młodych ludzi, których praca pozwala na osiąganie wyznaczonych przez organizację celów.

Jednym z nich jest Wirtualne Muzeum Jerzego Kukuczki, które zostało otwarte w grudniu 2014 roku. Jest to przestrzeń poświęcona pamięci himalaisty, mieszcząca się pod adresem: > https://jerzykukuczka.com/#/.

Najciekawszą jej częścią jest interaktywna wycieczka – przeprowadzająca widza przez czternaście najwyższych szczytów świata. Budują ją cytaty z autobiografii Kukuczki Mój pionowy świat, oraz archiwalia – fotografie, zeskanowane dokumenty, materiały wideo i audio. Innym ciekawym punktem tej strony jest zakładka Korona Himalajów. Otwarta w drugiej połowie 2016 roku pozwala na przyjrzenie się drogom wspinaczkowym wytyczonym przez Kukuczkę podczas zdobywania himalajskich szczytów. Tutaj pomocna okazuje się aplikacja Google Earth, która pozwala na dokładne oznaczenie drogi na trójwymiarowej makiecie każdego szczytu. Wycieczka jest uzupełniona archiwaliami a krótki opis historyczny przybliża odbiorcom głos śląskiego aktora – Grzegorza Przybyła.

Innym z aspektów działalności rodziny Kukuczki jest prowadzenie wydawnictwa. Publikowane są w nim przede wszystkim książki autorstwa samego himalaisty „Mój pionowy świat” oraz wywiad rzeka przeprowadzony przez Tomasza Malanowskiego „Na szczytach świata”. W 2016 roku jedna z tych publikacji – albumowe wydanie „Mojego pionowego świata”, uzyskało prestiżową nagrodę podczas Festiwalu Filmów Górskich im. Andrzeja Zawady w Lądku Zdroju.

Shisha Pangma 87, W oddali pierwszy wspina się Carlos Carsolio, za nim Ryszard Warecki, Ramiro Navarette, Elsa Avila, Wanda Rutkiewicz. Kliknij, aby powiększyć.

Na szczególną uwagę zasługuje najnowsza publikacja, której premiera przewidziana jest na 31 października. Książka, która powstała z okazji trzydziestej rocznicy zdobycia Korony Himalajów, ale poniekąd także będąca sposobem na uświetnienie kolejnej rocznicy śmierci Kukuczki. „Ostatnia w Koronie” – bo to o niej mowa, to wyjątkowa, nieco eksperymentalna publikacja. Jej głównym elementem jest dziennik Kukuczki pisany podczas wyprawy na Shisha Pangmę w 1987 roku. Uzupełniony został archiwalną dokumentacją z wyprawy: fotografiami, listami, dokumentami. Dodatkiem są także multimedia ukryte w kodach QR możliwych do zeskanowania za pomocą telefonu lub tabletu.

Znajdują się tam materiały wideo oraz audio nagrywane podczas wyprawy: audio pamiętniki Kukuczki, zapisy łączności radiowej, wywiady i filmy. Pomysłem było stworzenie możliwie kompletnej historii składającej się z archiwalnych puzzli. Już sam dziennik wydaje się gratką dla fanów wspinaczki, w połączeniu z niedostępnymi dotąd materiałami może być prawdziwą bombą.

Choć Jerzy Kukuczka zginął niespełna trzydzieści lat temu, nie można oprzeć się wrażeniu, że jego duch jest nadal żywy i fascynuje kolejne pokolenia. Dla wielu jest on autorytetem oraz wzorem do naśladowania.

Aktywna działalność wielu osób i organizacji, bo przecież nie tylko Fundacji Wielki Człowiek, nie pozwoli jeszcze długo, aby nazwisko największego polskiego himalaisty odeszło w niepamięć.

→ Katarzyna Zioło

23.10.2017

• foto: materiały archiwalne Fundacji Wielki Człowiek

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.