Jeszcze dziesięć dni temu w sali piotrkowskiego „Sokoła” szkolił chłopaków z Atletycznego Klubu Sportowego. Dziś już Go nie ma. Zmarł o godzinie 9:25 w szpitalu przy ul. Rakowskiej.
Henryk Grabowiecki był szanowany i kochany przez wszystkie generacje zapaśników, działaczy sportowych, kibiców nie tylko ze względu na swoje umiejętności trenerskie, ale także za to, jakim był człowiekiem.
– To był jeden z mądrzejszych, inteligentniejszych ludzi, i mówię tak nie dlatego, że dzisiaj odszedł, tylko mówię prawdę. Takiego trenera nie było nie tylko w Piotrkowie, ale i w Polsce – powiedział cichym, smutnym głosem Paweł Grzybicki, przyjaciel zmarłego, kilkukrotny Mistrz Polski w zapasach w stylu klasycznym.
Grabowiecki nim zajął się szkoleniem zapaśników zdobył tytuł wicemistrza Europy juniorów (1984) i wicemistrza Polski seniorów (1985). Kontuzja sprawiła, że musiał zrezygnować z czynnego uprawiania sportu i skoncentrował się na przekazywaniu wiedzy młodym adeptom tej wymagającej dyscypliny.
Do ostatnich chwil walczył z wyniszczającą chorobą. Śmierć Go pokonała, ale nic nie będzie w stanie pokonać pamięci o Ojcu polskich zapasów. Jego podopieczni dali temu świadectwo zamieszczając w internecie spontaniczne wyrazy żalu i miłości:
Trener, Autorytet, Ojciec, Przyjaciel… dziękuję za wszystko! [*] – Radek Grzybicki.
Dzięki trenerze za 5 lat wspólnej współpracy. Będzie trenera brakować… – Edgar Melkumov
Dał mi kilka cennych wskazówek, bardzo Ci dziękuję – Dawid Kret
Heniu, swoją postawą fair play wywalczyłeś sobie miejsce w niebie [*] – Wojciech Ścibor
Henryk Grabowiecki 1964 – 2018.
→ (mb)
29.05.2018
• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska
• więcej o tych, korzy odeszli: > tutaj