Śmierć prezydenta Adamowicza. Kto zawinił?

3 stycznia podczas finału WOŚP w Gdańsku prezydent Gdańska Paweł Adamowicz został zaatakowany przez, prawdopodobnie, niezrównoważonego mężczyznę i trzykrotne ugodzony nożem.

Wczoraj około godziny 15. dotarła do mediów informacja najgorsza z możliwych: serce prezydenta Pawła Adamowicza zatrzymało się.

Prezydent RP Andrzej Duda ogłosił dzień pogrzebu dniem żałoby narodowej, zagraniczne media rozpisują się na temat tej tragedii, a Jerzy Owsiak złożył rezygnację z funkcji prezesa Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Te wszystkie wydarzenia miały miejsce tylko w ciągu jednego dnia. Znacznie więcej czasu zajmie udzielenie odpowiedzi na pytania: dlaczego? i jakie będą konsekwencje?

Gdzieniegdzie pojawiły się już wątpliwości czy sprawca zostanie ukarany. Wszystko zależy od psychiatrów, bo może się okazać, że 27-letni Stefan W. w chwili zamachu na prezydenta Gdańska był niepoczytalny.

W portalu informacyjnym TVN24 pojawiło się nagranie, które szokuje nie tylko samym atakiem, ale także zachowaniem ekipy ochroniarskiej, która zabezpieczała finał WOŚP w Gdańsku. Nie da się nie zauważyć, że po zamachu na Adamowicza, napastnik przez co najmniej 25 sekund biegał po scenie i wykrzykiwał coś do tłumu.

Przez ten czas żaden z ochroniarzy nie obezwładnił i nie zatrzymał nożownika. Pierwszym, który ruszył na pomoc był pracownik techniczny.

Co wiemy o firmie ochroniarskiej?

Firma istnieje od 2008r. pod nazwą „Tajfun” Gracjan Zwolak (> link) i „oferuje usługi w zakresie ochrony imprez masowych i okolicznościowych, ochrony klubów, dyskotek oraz ochrony stałej i doraźnej obiektów”. Ponadto „gwarantuje świadczenia usług na odpowiednio wysokim poziomie”.

Kliknij, aby powiększyć.

Ze strony internetowej dowiadujemy się także, że zakład cały czas poszukuje osób chętnych do pracy, stawiając przy tym niezbyt wygórowane wymagania.

Adwokat Łukasz Isenko tłumaczy

Minęło 13 godzin nim pełnomocnik agencji „Tajfun” wypowiedział się na temat gdańskich wypadków. – Pod względem formalnym i praktycznym, w naszej ocenie, wszystko zostało dochowane – stwierdził na stronie „Gazety Wyborczej”, a pytany o szczegóły powiedział: – Była to ochrona imprezy masowej, a nie ochrona osobista. To są zupełnie dwie różne sprawy. Ochrona imprez masowych ma swoją charakterystykę, ma swoje cele i przede wszystkim jest ukierunkowana na zapewnienie spokoju w tłumie, w miejscu, gdzie na tego typu imprezach jest największe niebezpieczeństwo wydarzenia się czegoś niepokojącego. Ochroniarze stojący teoretycznie najbliżej, czyli przy scenie, byli skierowani na publiczność, bo tam było największe źródło ewentualnego niebezpieczeństwa. Niestety, stało się coś innego.

Finał WOŚP ochraniało ok. 50 pracowników firmy. Tuż za sceną znalazło się miejsce, kontrolowane przez ochronę, w którym przebywali wykonawcy, obsługa techniczna i dziennikarze. To właśnie stamtąd napastnik, przez nikogo nie zatrzymywany, dostał się na scenę. Było to możliwe dlatego, że miał przepustkę dla mediów.

Zgodnie z zarządzeniem Joachima Brudzińskiego, szefa MSWiA, w „Tajfunie” zostanie przeprowadzona szczegółowa kontrola, jednoznacznej odpowiedzi wymaga także pytanie o charakter finału WOŚP. Z jednej strony pojawiły się wypowiedzi, że była to impreza masowa, innego zdania jest rzecznik KGP Mariusz Ciarka, który powiedział: – Z informacji, które ja posiadam wynika, że nie była to impreza masowa. Tak przynajmniej nie została zgłoszona (> link).

→ Klaudia Łączkowicz / (mb)

15.01.2019

• foto: YT / screen: GT

• o ataku na prezydenta Gdańska czytaj więcej: > tutaj

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.