Trump nie przyjedzie do Polski

Huragan “Dorian” zbliżający się do Florydy ma być przyczyną odwołania wizyty Donalda Trumpa w Polsce. Tak brzmi oficjalna wersja.

Pojawiły się już uwagi, że to zrozumiałe, bo w przyszłym roku Trump walczyć będzie o drugą kadencję i jego nieobecność w kraju w czasie ewentualnej katastrofy mogłaby spowodować porażkę w wyborach.

Niby sensowne tłumaczenie, ale nie do końca. Nie wiadomo, czy huragan uczyni jakieś większe spustoszenia, a gdyby tak się stało, prezydent w każdej chwili mógłby przerwać wizytę w naszym kraju i powrócić do USA. Taki gest z pewnością zostałby zauważony i doceniony przez Amerykanów.

Na osłodę tej decyzji podano, że Trump przyleci do Polski w ciągu najbliższych kilku miesięcy. To jednak już tylko musztarda po obiedzie i w niczym się PiS-owi nie przyda w walce wyborczej. Zakładając, że to prawda i Trumpowi chodzi tylko o jego dalszy los w polityce, to powinniśmy teraz spodziewać się rekompensaty w postaci jakiejś sensacji, powalającej opozycję w Polsce na kolana. Od tego przecież jest CIA i jej polscy agenci. Jeśli nic takiego nie nastąpi, i żadna duża afera obciążająca PO-KO w najbliższym czasie się nie ujawni, oznaczać to będzie, że partia “dobrej zmiany” przegięła, nalegając na prezydenta USA, by ten w czasie wizyty zrobił lub powiedział coś, czego ten nie miał zamiaru robić lub mówić. W uproszczeniu: ściągnął smycz i pokazał obecnemu rządowi, gdzie jego miejsce w amerykańskiej, globalnej rozgrywce.

Jest też inna możliwość, że administracja waszyngtońska dogadała się ze Schetyną i jego ludźmi, że ci po ewentualnej wygranej nie powrócą do sojuszu z Niemcami. To byłby dla PiS-u najgorszy scenariusz, ale i ten należy brać pod uwagę. Jakkolwiek jest, odwołanie tej wizyty to duży cios w wizerunek rządzącej partii. Kto wie, czy nie zaważy na ostatecznym wyniku wyborów w Polsce.

Jak pisałem wczoraj (> link) czeka nas arcyciekawa gra polityczno-wywiadowcza, a jej wynik może zmienić losy Polski na najbliższe lata lub nawet na dłużej.

→ Zbigniew Rutkowski

30.08.2019

• foto: AP Photo / Evan Vucci

• więcej tekstów Rutkowskiego: > tutaj

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.