17 września 1939 roku Sowieci napadli na Polskę, dobijając ginący kraj po napadzie Niemiec 1 września. Realizowali w ten sposób tajny aneks do umowy Ribbentrop-Mołotow.
Jak doszło do takiego rozwoju wypadków i jakie tragiczne skutki przyniosły naszej ojczyźnie – o tym pisano już wielokrotnie. Mnie zastanawia jedno: jak można było wystawiać się na hitlerowski atak, nie mając zabezpieczonych tyłów od wschodu?
Mieliśmy przed wojną różnych polityków, lepszych i gorszych, ale przecież nie idiotów, a wielu naprawdę inteligentnych. A jednak wojna obronna 1939 roku była z naszej strony szeregiem popełnianych głupstw. Nie chodzi o żołnierzy, nikt nie kwestionuje ich bohaterstwa i poświęcenia, ale o tych, którzy decydowali o naszych losach, o prezydenta, rząd czy sejm. Ci zdecydowanie nie zdali egzaminu w obliczu najważniejszej próby.
Wystarczy przypomnieć, jak zachował się wówczas Hitler. Kiedy podjął decyzję, że najpierw zaatakuje Zachód, a szczególnie znienawidzoną przez niego Francję, był przekonany, że na tyłach będzie miał neutralną Polskę, która w razie potrzeby zatrzyma sowiecki atak. I było to przekonanie racjonalne. Dla nas też, bo nie wchodziliśmy pierwsi do wojny i nie toczyłaby się ona na własnym terytorium. Wszyscy to rozumieli, tylko nie nasi przywódcy.
Zamiast rozumnej decyzji podpisali bezwartościowe umowy z Francją i Anglią. Kiedy dowiedział się o tym Hitler, zmienił plany i postanowił zawrzeć umowę ze swym wrogiem Stalinem w sprawie rozbioru Polski i na nią skierował pierwszy atak, właśnie po to, aby zabezpieczyć swoje tyły przed wojną z państwami zachodnimi.
Taka jest polityka, brudna i bez sentymentów, nasi rządzący jakby jej nie rozumieli. Rozumiał ją marszałek Piłsudski, niestety na nasze nieszczęście, od czterech lat już nie żył. A przecież mieliśmy zupełnie niezły wywiad i powinniśmy wiedzieć, co myślą we Francji, Anglii, Niemczech i Rosji. I powinniśmy pamiętać, kim jest Stalin i jaką żądzą odwetu pała za 1920 rok.
Stało się inaczej i choć nic nie usprawiedliwi potwornych mordów Niemców i Rosjan na naszych rodakach, dobrze byłoby przy okazji pamiętać, że błędy popełniane w polityce zagranicznej, mogą i często przynoszą trudno, jeśli w ogóle, odwracalne klęski.
I właśnie dzisiaj, kiedy nasz największy sojusznik zaprzyjaźnia się tak bardzo z naszym przeciwnikiem, jakim jest Izrael, czy refleksja, że dobrze by było znaleźć jakieś awaryjne wyjście nie byłaby bardzo potrzebna?
→ Zbigniew Rutkowski
17.09.2019
• foto: archiwum
• więcej tekstów Rutkowskiego: > tutaj
Pewien pisarz, Dołęga-Mostowicz przewidział prawie 100 lat temu to co było do przewidzenia , a kolejny rządy nadal gloryfikują JP, jakby On zrobił cokolwiek znaczącego dla kraju. Piłsudski bezpośrednio nie odpowiada za klęskę z Hitlerem, ale odpowiada za to pośrednio , bo nie kto inny tylko On rozpieścił wojsko i swoją świtę. Czy na czyjeś polecenie czy z głupoty co już ciężko rozróżnić.