Kandydat Lorek

Gdzie nie spojrzeć, tam Lorek. Grzegorz Lorek – kandydat na posła z listy PiS. Jego twarz ozdobiona półuśmiechem spogląda na wyborców z bannerów rozmieszczonych na płotach i mniej lub bardziej obdrapanych budynkach. Takiej determinacji Piotrków dawno nie widział.

Kariera poselska byłego radnego PiS rozpoczęła się niemal rok temu, zaraz po wyborach samorządowych. Z parlamentu do sejmiku wojewódzkiego odszedł m. in. Grzegorz Wojciechowski, a na jego miejsce, z listy rezerwowej, dostał się Lorek.

Komentarz (> link) jaki wtedy popełniłem brzmiał tak:

Grzegorz Lorek dopiął swego. Znalazł się pod sejmową kopułą. Rok temu w artykule „Radni PiS: Janik i Lorek. Panowie czy nikt wam nie powiedział, że jesteście śmieszni?” pisałem:

Lorek od dawna marzy o tym, aby zostać posłem, bo to robota lekka, łatwa i przyjemna, a pragnienie szacunku jest tak samo pożądane jak dieta poselska.

Sam fakt, że już od dłuższego czasu radni PiS organizują „konferencje prasowe” w małych grupach, a nie jak nakazuje polityczny kodeks – razem, że nie mówią jednym, doniosłym i wyraźnym głosem tylko szepczą coś po bramach dowodzi, że każdy z nich gra do swojej bramki. W skrócie chodzi o to, aby jak najbardziej podlizać się pełnomocnikowi okręgu nr 10 Macierewiczowi, bo to on decyduje o ich być albo nie być.

Kariera polityczna Lorka nigdy nie była związana ze spektakularnymi wystąpieniami czy inicjatywami. Trudno dopatrzeć się jakichkolwiek jego osiągnięć jako radnego, nawet do zdjęć ustawiał się z boku, albo w drugim rzędzie. Z tego powodu w Piotrkowie – miejscu swojego zamieszkania – nie cieszy się nadmierną rozpoznawalnością. Pokorny wobec władz PiS, cichy, anemiczny. Dzisiejsze debiutanckie wystąpienie na sejmowej mównicy jest tego najlepszym dowodem.

Przypomnę jeszcze jeden fakt. Następnego dnia po ukazaniu się wspomnianego artykułu Lorek pojawił się w lokalnej stacji radiowej, aby poinformować społeczeństwo, że do Sejmu się nie wybiera. Zwrot “tak, widziałem to, ktoś, gdzieś tam napisał” odnosił się do mojego stwierdzenia, że “od dawna marzy o tym, aby zostać posłem”.

Dziś postawę Lorka mogę podsumować jednym zdaniem: trudno poważnie traktować kogoś, kto jest niewiarygodny.

→ M. Baryła

20.09.2019

• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska

 

One Reply to “Kandydat Lorek”

  1. Jak tu wierzyć człowiekowi, który kłamie?
    W lokalnym radio (chyba podczas tej samej audycji) mówił, że idzie do biznesu, kończy z polityką.
    Tym biznesem okazała się spółka państwowa, a do polityki próbuje wrócić na ciepły poselski stołek.
    W tej bratobójczej walce okazać się może że żaden kandydat z Piotrkowa nie będzie posłem, już o to Antek zadbał.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.