Sztuka w Sopocie: Matejko i Gudzowaty

Państwowa Galeria Sztuki w Sopocie prezentuje równocześnie dwie wystawy: malarską i fotograficzną.

Pierwsza pokazuje obrazy olejne, akwarele i rysunki Jana Matejki ze zbiorów Lwowskiej Narodowej Galerii Sztuki, Muzeum Narodowego w Warszawie oraz kolekcji prywatnych.

Plakat wystawy obrazów Jana Matejki, foto / źródło: PGS w Sopocie. Kliknij, aby powiększyć.

Kilka obrazów, to olejne szkice do późniejszych skończonych dzieł, w tym szkic do postaci Stańczyka. Najbardziej efektownym i bogatym w kolorystyczne walory jest “Portret dzieci artysty” o imponujących rozmiarach 202 x 149 cm. To niewątpliwe prawdziwe arcydzieło artysty.

Natomiast obraz “Szymon Starowolski i Karol Gustaw przed grobowcem Władysława Łokietka” wyraźnie odbiega od całości prezentacji. Jest jednym z pierwszych, malowanych po studiach i cechuje się sztucznym upozowaniem postaci, schematycznością i płaskim kładzeniem farby. Zupełnie nie pasuje do późniejszych dzieł Matejki, pełnych swobody i malarskiego rozmachu i zawartych w nich prawd psychologicznych.

Wśród innych wyróżnia się “Widok Bebek pod Konstantynopolem” z 1872 roku, gdy malarz przebywał w Stambule i tylko wtedy namalował kilka pejzaży, zresztą znakomitych. Piękny jest też owalny portret Teofili z Gorayskich Makomaskiej. Świetną rękę widać też w licznych rysunkach, pokazanych w Galerii Sopockiej. Warto tu przytoczyć zdanie malarza Jerzego Wolffa, że gdyby Matejko nie poświęcił się malarstwu historycznemu, byłby znany jako jeden z najlepszych malarzy świata.

Plakat wystawy zdjęć Tomasza Gudzowatego, foto / źródło: PGS w Sopocie. Kliknij, aby powiększyć.

Druga wystawa dziewięciu wielkich fotogramów Tomasza Gudzowatego, wielokrotnego laureata konkursów “World Press Photo” i “Pitures of the Year” robi na widzu rzeczywiście duże wrażenie. Zatytułowana “Skaters” pokazuje zjawisko skateboardingu, zjawisko tyleż kulturowe, co antykulturowe.

Wielkoformatowe, czarno-białe fotografie wykonane w niebezpiecznych dzielnicach stolicy Meksyku odmalowują ciemną stronę skateboardingu, gdzie zabawa w przestrzeni miejskiej miesza się z gwałtem, zorganizowaną przestępczością i narkotykami. Oglądając te zdjęcia ma się wrażenie przytłoczenia grozą  i niebezpieczeństwami tego świata, w którym życie ludzkie prawie nic nie znaczy. Pokazują też, na zasadzie fotoeseju, że istnieją społeczności, o których na co dzień niczego nie wiemy, i że rzeczywistość jest bardziej, bogata, zróżnicowana i przez nas w całości niemożliwa do poznania.

Obie wystawy godne są polecenia każdemu, kto znajdzie się do początku października w Sopocie.

→ Z. Rutkowski

4.09.2019

• foto: Zbigniew Rutkowski / Gazeta Trybunalska

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.