Zawód sędziego należy w Europie Zachodniej do jednego z najbardziej prestiżowych, a osoby zajmujące to stanowisko uważane są za majętne.
Według danych za rok 2016, pochodzących z raportu Europejskiej Komisji ds. Efektywności Wymiaru Sprawiedliwości (CEPEJ) (> link), wynika, że początkujący sędzia pierwszej instancji zarabia w Austrii (w przeliczeniu na złotówki brutto miesięcznie) 18,6 tys. zł, w Danii 43,7 tys. zł, we Francji 16,1 tys. zł, w Niemczech 17 tys. zł, w Islandii 41,1 tys. zł, w Holandii 26,5 tys. zł, a w Wielkiej Brytanii 44,7 tys. zł. Średnie wynagrodzenie młodego sędziego w Europie wynosi 18,1 tys. Natomiast osoby z dłuższym stażem, zatrudnieni w wyższych instancjach, zarabiają średnio 34,4 tys. zł.
Tymczasem w Polsce sędzia rozpoczynający pracę w wymiarze sprawiedliwości zarabia 7,7 tys. zł brutto, a średnie wynagrodzenie w IV kwartale 2018 roku wynosiło 12,7 tys. zł.
Pamiętne wydają się być słowa prof. Małgorzaty Gersdorf, Pierwszej Prezes Sądu Najwyższego, która powiedziała w 2017 r.: – Za te ok. 10 tys. brutto dobrze żyć można tylko na prowincji.
Obok prezentujemy tabelę wynagrodzeń pochodzącą z opracowania CEPEJ. W drugiej kolumnie przedstawiono zarobki sędziego z krótkim, a w czwartej z długim stażem. Kurs EUR/PLN, to 4,3 zł.
→ (mb)
4.10.2019
• foto / źródło: curia.europa.eu
cyferki bez określania siły nabywczej pieniądza w danym kraju to populizm.
Sędzia polski zarabia dobrze w Polsce. Trzeba wspomnieć przy tym, że spośród
dziesiątek spraw w których brałem udział żadna nie rozpoczęła się o czasie, nawet te, które były pierwsze na wokandzie. Dowodzi to, że pracują gorzej niż zarabiają.