Prezentujemy pierwszą część rozważań Marka Niegodajewa, pochodzących z tomu “Świecka eschatologia, czyli emanacja ludzkich przemyśleń”, nad którym autor kończy pracę.
Marek Niegodajew (ur. 1959 r. w Łodzi) – pisarz, poeta, publicysta, aforysta, autor książki „Aforyzmy na nowy wiek” oraz czekających na publikację zbiorów: „Olej z pierwszego tłoczenia” i „Mądrość i głupota”, a także powieści fantasy-sf “Misjonarze końca świata”.
→ (mb)
20.04.2021
• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska
• więcej tekstów M. Niegodajewa: > tutaj
MAREK NIEGODAJEW
W czasie pandemii wszyscy notable ukazują się w maseczkach, stąd potem trudno będzie nam sobie przypomnieć, komu to zawdzięczaliśmy nakładane restrykcje.
Kiedy obywatele dostają nakaz używania maseczek, wtedy zdaje im się, że nie mają prawa protestować. Gdy nie mamy odwagi okazać nagiej twarzy, wtedy każdy pretekst jest dobry do tego, żeby sytuacja była bardziej zawoalowana.
Jeżeli władza coś przed społeczeństwem ukrywa, to potrafi nakazać noszenie maseczek. Jeżeli wstydzi się sygnować cokolwiek twarzą, wtedy rzuca na pożarcie tłumu twarze w maskach.
Jeżeli maska ma chronić przed tym co jest na zewnątrz, to skazuje nas na to, co się pod nią skrywa. Gdy władza nie wie co skrywa się pod maseczkami, wtedy nie ma pojęcia, czy obywatel oddycha z aprobatą, czy chciałby wdychać wolne powietrze.
Gdy człowiek chce czegoś dokonać, wtedy jest zdania, że nie powinien mieć ograniczeń, bowiem w świecie rządzonym przez człowieka wszyscy ludzie egzystują dzięki prawu do rozwoju.
Gdy człowiek ma chęć rozwijać pewną koncepcję, wtedy jego zdaniem nikt nie powinien mu w tym przeszkadzać, bowiem człowiek sam w sobie okazuje się istotą konceptualną, a odbieranie możności myślenia jest jakoby zaborem człowieczeństwa.
Chcąc uderzyć w ludzkie przywileje, zaczynamy nie od tych nadanych mu konstytucyjnie, ale będących przynależnymi z racji bycia człowiekiem, a zatem ograniczane są prawa naturalne. Prawa naturalne mają to do siebie że wynikają z potrzeb ludzkich, które tak się udomowiły, że nawet nie dostrzegamy ich obecności.
Gdyby odebrano nam prawo do nieograniczonego oddychania, wtedy nasze życie stało by się niepełne, a przynajmniej mniej komfortowe. Gdy ludziom nie wolno wypowiadać się na temat tego czego chcą, to jakby zakładać im maseczki i utrudniać oddychanie. Gdy człowiek potrafi zarażać oddechem, to równie dobrze mógłby wpływać na poglądy, trując je własnym tokiem rozumowania.
Jeżeli nie możemy posługiwać się rozumem jako antidotum, to będziemy skazani na wszelkie bezrozumne ograniczenia egzystencjalne.
→ Marek Niegodajew, kwiecień 2021