Wielki, liryczny Leszek Możdżer. Koncerty w Warszawie 2021

W pierwszy weekend września 2021 r. z trzema koncertami w Basenie Artystycznym w Warszawie wystąpił pianista i kompozytor Leszek Możdżer.

Wielkie było to święto dla miłośników muzyki, którzy 3, 4 i 5 września szczelnie wypełnili przytulne wnętrze Basenu Artystycznego, od 2019 r. należącego do Warszawskiej Opery Kameralnej.

Bilety na występ Leszka Możdżera, z gościnnym udziałem Patrycji Betley, i Orkiestry Musicae Antiquae Collegium Varsoviense w cenie 150, 200 i 300 zł rozeszły się błyskawicznie, gdyż każdy występ pianisty, urodzonego w 1971 r. w Gdańsku, gwarantuje najwyższy poziom doznań artystycznych.

Na scenie pojawił się w czarnym garniturze i białej koszuli ozdobionej czarnym krawatem, ale boso. Kwestię tę wyjaśnił m. in. w wywiadzie udzielonym w 2017 r. Katarzynie Piątkowskiej z magazynu “Viva”:

Przez jakiś czas byłem zafascynowany naukami Wschodu. Tam trafiłem na sugestie, żeby koncentrować się na wszystkich odczuciach, które wychodzą z ciała fizycznego. Dlatego zacząłem grać boso. Wiem, że ludzie, którzy twierdzą, że chodzenie boso ma funkcje terapeutyczne, są uważani za wariatów. A moim zdaniem bioelektryka jest kluczem do zrozumienia swojego ciała.

Po powitaniu dyrygenta Marcina Sompolińskiego i Grzegorza Lalka – koncertmistrza, grającego na skrzypcach – mistrz zasiadł za błyszczącym fortepianem marki Steinway & Sons. I wtedy zaczęła się magia, która trwała dwie godziny.

Już pierwsze dźwięki “Facing the wind” – tytułowej kompozycji z płyty wydanej w 1996 r. – przeniosły publiczność w obszary zarezerwowane dla piękna i czułości. Utwór nagrany na płycie jest dość surowy, ale w orkiestrowym wykonaniu nabiera innych barw: miękkich i pastelowych, przywodzących na myśl muzykę ilustracyjną.

W dalszej części usłyszeliśmy cztery utwory pochodzące z nowej płyty pt. „Just ignore it”, nagranej z Larsem Danielssonem, Zoharem Fresco oraz orkiestrą Holland Baroque; płyta ta będzie miała premierę podczas koncertu w połowie października w Teatrze Wielkim Operze Narodowej. Były to: “Silento” – Zohara Fresco , “Villstad” – Larsa Danielssona, “Neubauer Waltz” – Leszka Możdżera i “Nikita’s Dream” – Larsa Danielssona.

O Możdżerze napisano niezliczoną ilość artykułów, podkreślając w nich jego “wszechstronność i nieograniczone horyzonty stylistyczne, muzyczną elastyczność i elokwencję”. Warto zatem dodać, że muzyk posiadł niebywałą zdolność skupiania na sobie uwagi. Jego sceniczny magnetyzm wynika nie tylko z solidnego wykształcenia, opanowania warsztatu, muzycznej wyobraźni, ale nade wszystko ma swoje źródło w duchowości.

W przywołanej wyżej rozmowie artysta powiedział:

Muzyka jest dla mnie znieczuleniem i schronieniem. Daje mi też możliwość wyrażenia wszystkich emocji. Tylko w świecie muzyki czułem się bezpiecznie. Dzisiaj już umiem rozmawiać z ludźmi i łatwiej jest mi zrozumieć tych, którzy myślą inaczej niż ja. Muzyka nie jest już najważniejsza, ale jest prawą ręką, którą kontaktuję się ze światem.

Pianista zaprasza słuchaczy do swojego wysublimowanego, wewnętrznego środowiska naturalnego, dzieli się uczuciami, pozwalając jednocześnie na własną interpretację doznań przekazywanych za pomocą “wibrującego powietrza” – jak zwykł definiować pojęcie muzyki. I to jest właśnie wspomniana magia, gdy odizolowani od zewnętrznego świata słuchacze, otoczeni atmosferą składająca się nie z tlenu, azotu i argonu, lecz czułości, tęsknoty, zadumy poddają się hipnotycznym dźwiękom.

A jeśli do tego dodamy instrumenty perkusyjne Patrycji Betley i skrzypce, altówki, wiolonczele, kontrabasy, flety… należące do muzyków Orkiestry MOVC, to okazuje się, że koncert nie jest jedynie przyjemnością, lecz dostarcza energii pozwalającej lepiej żyć.

Po przerwie wykonawcy zaprezentowali: “Scan the Stratum”, “Ballad 4 Lars” i “DCD Random” – sygnowane nazwiskiem Leszka Możdżera.

Pomiędzy utworami artysta zabawiał widownię opowieściami, często surrealistycznymi. Były przezabawne, więc wywoływały szczery śmiech i gromkie brawa. Na przykład definicja sekundy, przedstawiona na podstawie informacji zawartej w internetowej “Wikipedii”.

– Otóż sekunda – powiedział Możdżer – jest to czas równy 9 192 631 770 okresom promieniowania odpowiadającego przejściu między dwoma poziomami F = 3 i F = 4 struktury nadsubtelnej stanu podstawowego S1/2 atomu cezu 133Cs (powyższa definicja odnosi się do atomu cezu w spoczynku w temperaturze 0 K). Tak więc mówiąc krótko: sekunda nie istnieje. Została wymyślona.

Niedzielny koncert w Basenie Artystycznym miał także wymiar osobisty. Pianista zdradził, że wśród publiczności znajdowała się jego mama z przyjaciółką, która w tym dniu obchodziła urodziny. I tym razem widownia nie pozostała obojętna i oklaskami nagrodziła obie panie.

Po zakończonym spektaklu publiczność zgotowała wykonawcom owacje na stojąco. Mistrz Możdżer wyraźnie zadowolony z przyjęcia na bis zagrał dobrze znane dzieło Petera Gabriela pt. “Don’t give up”, czym wprawił zgromadzonych w euforię. Także i ten utwór znajdzie się na nowej płycie. A brzmi tak:

Każdy występ Leszka Możdżera powoduje, że po jego zakończeniu musi upłynąć kilkanaście, a nawet kilkadziesiąt minut, aby opadło oszołomienie, aby przypomnieć sobie że jest ciało ze swą motoryką i rozum, który nakazuje pójść na parking, nacisnąć klamkę w samochodzie i wrócić, niechętnie, ale z poczuciem obowiązku, do realnego świata. Nie jest to łatwe bo, jak pisał Frank O’Hara w wierszu “Spanie na skrzydłach” *)

I opadając,
porzucasz wszystko coś uczynił swoim, królestwo
twego przepływającego ja, bo musisz się obudzić
i tchnąć swe ciepło w ten drogi wizerunek
bez względu na to czy jest martwy czy tylko znika,
jak znika przestrzeń i twoja pojedynczość.

Emocji i wrażeń zgromadzonej publiczności dostarczyli:

Leszek Możdzer, fortepian;
Patrycja Betley, perkusja, instrumenty perkusyjne;
Marcin Sompoliński, dyrygent;
skrzypce I: Grzegorz Lalek – koncertmistrz, Maria Papuzińska-Uss, Natalia Moszumańska, Ewa Chmielewska, Klaudia Matlak;
skrzypce II: Anna Jóźwiak-Kłosiewicz – liderMarcin Sochan, Magdalena Kuźmińska-Hartung, Agata Habera, Mateusz Małecki;
altówki: Marcin Stefaniuk – lider, Karolina Habało, Anna Stankiewicz;
wiolonczele: Jakub Kościukiewicz – koncertmistrz, Aleksandra Rybak-Żymła, Karolina Szewczykowska / Justyna Rekść-Raubo;
kontrabasy: Stanisław Smołka – lider, Paweł Muzyka;
flety: Karolina Zych, Paweł Książkiewicz;
oboje: Jan Hutek, Rafael G. Przybyła;
klarnety: Giulia Zannin, Robert Michalski;
rogi: Mateusz Cendlak, Anna Baran;
trąbki: Jacek Brzózka, Ostap Popovych;
puzony: Piotr Wawreniuk, Michał Kiljan, Robert Krajewski.

→ M. Baryła

17.09.2021

• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska

• więcej o Leszku Możdżerze: > tutaj

*) fragment wiersza w tłumaczeniu Piotra Sommera

© materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone; dalsze rozpowszechnianie treści tylko za zgodą wydawcy „Gazety Trybunalskiej”.

 

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.