Redaktor Świerczyński o konfrontacji Rosji z NATO

Tygodnik “Polityka” opublikował artykuł Marka Świerczyńskiego pt. “Rosja czeka na rozkaz do ataku. Nowy etap konfrontacji z NATO”. Analiza w nim zawarta wydaje się być ważniejsza, niż pojedyncze informacje, dystrybuowanego przez krajowe media, które w przeważającej większości nie tłumaczą zachodzących zjawisk.

Na wstępnie warto zaznaczyć, że autor jest osobą ze wszech miar kompetentną do poruszania tematów koncentrujących się na relacjach pomiędzy krajami Europy Wschodniej, NATO i Rosji.

Jak czytamy w nocie biograficznej Świerczyński od 2015 r. kieruje działem bezpieczeństwa Polityki Insight. Napisał ponad 700 tekstów analitycznych dotyczących polityki obronnej Polski, NATO, konfliktów i kryzysów, modernizacji technicznej i polsko-amerykańskiej współpracy wojskowej. W latach 1997-2005 pracownik sekcji polskiej BBC World Service w Warszawie i Londynie. W latach 2010-2015 wydawca programu „Polska i Świat” w telewizji TVN24. Współpracował z Uniwersytetem Jagiellońskim w Krakowie, Center for European Policy Analysis w Waszyngtonie, German Marshall Fund of the United States, Atlantic Community w Berlinie, Polskim Instytutem Spraw Międzynarodowych i Akademią Obrony Narodowej. Studiował prawo na Uniwersytecie im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Rosja nie zrezygnowała ze swej mocarstwowości i konfrontacji z Zachodem, zmieniła jedynie strategię. Tymczasem przywódcy europejscy i amerykańscy nie zrobili praktycznie nic, aby powstrzymać zapędy Putina. Chodzi o Krym i Ukrainę. Sytuacja zmieniła się dopiero w tym roku, gdy urząd prezydenta USA objął Joe Biden.

Na początku swoich poważań Marek Świerczyński pisze:

Nigdy wcześniej NATO tak mocno nie koncentrowało się na sytuacji, która go formalnie nie dotyczy, i nigdy tak silnie nie upomniało się o kraj, który nie jest jego członkiem.

I dalej, posiłkując się wypowiedziami amerykańskich dyplomatów tłumaczy:

„Zadbamy o to, by Ukraina miała się czym bronić” – odpowiada sekretarz stanu USA Antony Blinken. Sekretarz generalny NATO dodaje, że „każda kolejna agresja Rosji będzie mieć wysoką cenę i przyniesie poważne skutki polityczne i ekonomiczne”. Jakie? „Takie, od których powstrzymywaliśmy się w przeszłości” – wyjaśnia Blinken, a raczej zostawia pole do domysłów, że chodzić może o odcięcie Rosji od światowego systemu bankowego. Wymiana pogróżek weszła na nowy poziom, ale równolegle na najwyższy szczebel weszły dyplomatyczne opcje powstrzymania eskalacji.

Powstrzymanie eskalacji napięcia w tym rejonie Europy jest także niezwykle istotne z punktu widzenia Polski. Sytuacja na granicy z Białorusią jest oczywistym dowodem na testowanie lojalności członków NATO wobec Polski, a także próbą odwrócenia uwagi od dalszej ekspansji Rosji we wschodniej Ukrainie.

Skwierczyński zwraca uwagę:

Polska jako remedium na podwyższone zagrożenie zgłosiła propozycję przeciwną – więcej sojuszniczego wojska przy granicy z Rosją. Co prawda na razie nikt jej nie podchwycił, a zastępczyni sekretarza stanu wręcz stwierdziła, że nie ma nic do zakomunikowania, jeśli chodzi o większą obecność wojskową USA, to jednak analiza rozmieszczenia sił wykonana w Pentagonie zawiera rekomendację zwiększenia zdolności odstraszania w Europie.

Bardzo zachęcamy do przeczytania całego artykułu, jest: > tu.

→ (kk)

6.12.2021

• foto: pixabay.com

• źródło: polityka.pl

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.