Literacka podróż do Łosic. Podsumowanie konkursu “Ziemia najbliższa”, 2021

Łosice, niewielkie miasto na Podlasiu, położone 30 km na wschód od Siedlec, słyną z co najmniej czterech rzeczy: wzmianki na kartach “Potopu” Henryka Sienkiewicza, dzwonu, któremu pękło serce, najsmaczniejszego w kraju masła i prężnie działającego domu kultury.

Pretekstem do podróży stało się podsumowanie XXVI Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. Romualda III Mikoszewskiego ph. “Ziemia najbliższa” zaplanowane na 29 grudnia 2021 r. w Łosickim Domu Kultury.

Piotrków Trybunalski od Łosic dzieli 270 km. Podróż samochodem nie nastręcza trudności, nawet jeśli odbywa się w dzień powszedni. Droga ekspresowa S8 płynnie przechodzi w S2, od południa omijając Warszawę, co daje możliwość przejazdu oddanym kilka dni wcześniej, najdłuższym w kraju tunelem, a następnie wtapia się w autostradę A2.

30 km przed Siedlcami kończy się autostrada, co nie stanowi problemu, bo DK2, będąca częścią trasy E30, prowadzącej do Terespola, jest dość szeroka i gładka. Ostatnie 30 km z Siedlec do celu podróży, przebiega przez pobielone śniegiem równiny, poprzecinane liściastymi zagajnikami. Im bliżej granicy z Białorusią tym więcej brzóz. Po godzinie 15. szarość narasta, a niebo i ziemia łącza się w jedną płaszczyznę.

Poetycki jest nie tylko tutejszy krajobraz, ale także nazwy miejscowości: Wyczółki, Klimonty, Czuryły, Łosiny, Ptaszki, Pliszki, Mordy, Stare Biernaty, Pietrusy, Bolesty, Dzięcioły, Niemojki…

Podróż w kierunku rzeki Bug przywodzi na myśl twórców chętnie czytanych przed laty: Aleksandra Wata, Bruno Schulza, Annę Achmatową, Josifa Brodskiego, Iwana Bunina, a także… Andrzeja Stasiuka. Na spotkaniu autorskim w Teatrze Nowym w Łodzi zapytano autora “Jadąc do Babadag” czemu zawsze jeździ na wschód, a nie na zachód? – A co ciekawego jest na zachodzie? – odparł pisarz.

Na pierwszym piętrze łosickiego przybytku kultury krzątają się kobiety. Przygotowują stół bankietowy. Drobna szatynka w okularach, z czupryną kręconych włosów na głowie, która podaje mi rękę na powitanie nazywa się Dorota Kozłowska i jest dyrektorem ŁDK. Po wymianie uprzejmości wskazuje miejsce zakwaterowania i zaprasza za dwie godziny do sali widowiskowej.

Pierwszy łosicki dzwon “Zygmunt”. Kliknij, aby powiększyć.

Pokoje dla gości znajdują się w jednopiętrowym budynku, który mieści oddane do użytku kilka lat temu Transgraniczne Centrum Dialogu Kultur. Są skromne, ale bardzo czyste. Z okna widać dostojną budowlę neogotyckiego kościoła parafialnego świętego Zygmunta. Przed kamiennym parkanem ustawiono  stary dzwon, który pękł w latach 60-tych XX w., kiedy doszło do pożaru kościelnej wieży.

Romuald III Mikoszewski – patron konkursu literackiego, od ćwierć wieku organizowanego w Łosicach, urodził się w 1933 roku we Lwowie, zmarł w Łosicach w 1986 r. Był malarzem, grafikiem, rzeźbiarzem, fraszkopisarzem, nauczycielem plastyki w miejscowych szkołach, a także społecznikiem, propagatorem zabytków i kultury Podlasia.

W tym roku na konkurs nadesłano niemal 600 wierszy. Co sprawia, że autorzy, i to głównie  starsi, chętnie stają w turniejowe szranki? Powodów jest kilka: jury – przez wiele lat przewodniczącym gremium był Roman Śliwonik – poeta, pisarz, dramaturg zmarły w 2012 r., którego każda nowa książka stawała się wydarzeniem literackim, jego miejsce zajął Ernest Bryll – pisarz-instytucja; hasło przewodnie – “ziemię najbliższa” z reguły doceniają i opisują twórcy dojrzali; lokalizacja – mniej znane zakątki kraju, szczególnie te, gdzie występuje mieszanina kultur, potrafią przyciągać pisarzy nieoczywistością i ciekawą historią; organizacja – staranność i zaangażowanie organizacyjne zawsze procentują.

Nie może więc dziwić, że w tym roku do Łosic przebyli poeci z tak odległych miejsc jak Kraków, Dębica, Gniezno, Chorzów, Cieszyn i in. Jury najwyżej oceniło wiersze Janusza Pyzińskiego, który w utworze pt. “Świadectwo z paskiem” pisze tak:

fenickie lustra, szukające igły w stogu siana, dwa światy odległe od
siebie o szybę, o smak kompotu z suszek, którego nic nie zmąci,
zmurszałe płoty zastąpiła siatka, i nostalgia za wizytą zająca, lipa,
pod którą dziadek strugał świątka do przydrożnej samotni, osamotniała,
jak zaległe rachunki za prąd. tylko cisza, wraca pamięcią do miejsc
zagnieżdżeń, jak wahadło słońca, kołyszące czas w gałęziach, ubywa nas,
i plotek z młodości, listy nie dochodzą znikąd, uczyliśmy się tyle lat,
żeby dziś nie umieć pisać, jedynie pod pergaminem skóry litery drżą,
jak ryby w naszym strumyku, ale ryb już nie ma.

Laureatom nagrody wręczyli: burmistrz Mariusz Kucewicz, Robert Więckowski – prezes Polskiej Spółki Gazowniczej – sponsora konkursu oraz członkowie jury. Z pokonkursową przemową wystąpił juror – poeta i redaktor Waldemar Michalski, który pokusił się

Redaktor Michalski dzieli się swoimi refleksjami. Kliknij, aby powiększyć.

nie tylko o podsumowanie konkursu, ale w wystąpieniu swym zawarł treści odnoszące się do hasła konkursu.

Na początku było Słowo – jak mówi Biblia. I Słowo jest z nami i Słowo będzie z nami dopóki jesteśmy. Szczególne uznanie należy się poetom. To oni są strażnikami Słowa, jego piękna, poprawności, jego komunikatywności.

Bardzo mnie ujmuje hasło konkursu – “Ziemia najbliższa”. Kiedyś, gdy przyjechał do Lublina Czesław Miłosz rozmawialiśmy o ziemi najbliższej. Mówił mi tak: – Ty jesteś z Wołynia, ja jestem z Litwy, z doliny Issy, ale pamiętaj, że gdziekolwiek będziesz, to zawsze ziemia najbliższa twojemu sercu, dom rodzinny z matką na progu będą zawsze centralnym punktem świata. To do tej ziemi, do tego progu będziesz wracał zawsze. I te słowa dotyczą nas wszystkich, dlatego gdy czytałem, wraz z innymi członkami nadesłane prace, szczególnie ujęły nas słowa poetów, którzy odnosili się do swojej ziemi.

Nagrodzone wiersze zaprezentowały panie: Joanna Gąska, Aleksandra Bartoszuk, Dorota Kozłowska. I było to bardzo sympatyczne doznanie. Oprócz tego wydano pokonkursowy almanach, który można pobrać: > tutaj.

Nagrodzone wiersze czytają (od lewej): Joanna Gąska, Aleksandra Bartoszuk, Dorota Kozłowska. Kliknij, aby powiększyć.

Muzycznym prezentem od organizatorów dla publiczności był recital Tomasza Kordeusza. Wykonawca jest autorem kilku niezwykłych piosenek, z których kilka zaprezentował podczas gali.

Na scenie: Tomasz Kordeusz i Piotr Matuszczyk. Kliknij, aby powiększyć.

Była wśród nich kompozycja “Na niebieskim fortepianie” inspirowana wydarzeniami na kijowskim Majdanie w 2013 r.

Występ Kordeusza pogłębił liryczny nastrój i dostarczył wyjątkowych wzruszeń, a to za sprawą szczerości i bezpretensjonalności jego utworów. Warto bliżej zapoznać się z dokonaniami twórcy.

A później był poczęstunek i rozmowy kuluarowe. Na stole pojawiły się dania regionalne m. in. pierogi z ziemniakami i gryką oraz zupa z mięsem i pieczarkami zagęszczona serem topionym. Ostatni punkt wieczoru był doskonałym momentem do rozmów, zawierania bliższych znajomości i dyskusji o historii regionu – tu nieoceniony okazał się być Kamil Sakowski – redaktor, fotograf, człek zainteresowań wielu.

Pewnie wieczorne spotkanie trwałoby dłużej, gdyby nie odpowiedzialna pani dyrektor Kozłowska, która dyskretnie przypomniała, że następnego dnia czeka pracowników domu kultury praca przy kolejnym wydarzeniu – otwarciu nowego mostu na przepływającej przez Łosice rzece Toczna.

Pobyt na Podlasiu, pośród gościnnych, życzliwych, dobrych i pracowitych ludzi, wrażliwych nie tylko na literaturę, ale szeroko rozumianą kulturę pokazał, że nie jest jeszcze tak źle z tą Polską. Że nie wszyscy są zaprogramowani na korzyści osobiste lub polityczne, że liczą się ludzie i ziemia najbliższa.

Bardzo dziękuję za zaproszenie i spędzony z Wami czas.

→ M. Baryła

10.01.2021

• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska

• grafika: ŁDK

• czytaj także: > “Literacka podróż do Łodzi. 30 lat Serii Poetyckiej Stowarzyszenia Literackiego im. K.K. Baczyńskiego”

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.