Konfederacja. Jak to z Ireneuszem Jabłońskim było?

Ireneusz Jabłoński (ur. 1961 r.) jest ekspertem ekonomicznym Konfederacji Korony Polskiej – partii politycznej założonej i kierowanej przez Grzegorza Brauna.

Jabłoński, z wykształcenia inżynier i ekonomista przeszłość zawodową ma bardzo bogatą. W latach 90. XX w. piastował funkcję pełnomocnika wojewody skierniewickiego d/s restrukturyzacji przedsiębiorstw, był prezesem PBG Leasing, PKO Leasing Kredyt Lease SA, wiceprezesem Banku Częstochowa i Banku Pocztowego, dyrektorem w BRE Banku. Od 2003 ekspert Centrum im. Adama Smitha, od 2004 członek Zarządu Centrum (do 18 grudnia 2014) i lider zespołu doradztwa strategicznego.

Pracował również w samorządzie: zasiadał na fotelu burmistrza Łowicza, w latach 2015-2017  był wiceprezydentem Łodzi powołanym przez Hannę Zdanowską (PO), zajmował się restrukturyzacją i zarządzaniem majątkiem miasta.

Sympatyzował z Unią Polityki Realnej, Akcją Wyborczą Solidarność, Kukiz ’15.

W numerze 13. z 29 marca 2017 r. “Gazeta Polska” opublikowała artykuł Macieja Marosza pt. “Wiceprezydent Łodzi „nielegałem” SB. Sensacja ze Zbioru zastrzeżonego IPN”. Można w nim przeczytać:

Wiceprezydent Łodzi Ireneusz Jabłoński sam zgłosił się do pracy w wywiadzie MSW. Uzyskał wysokie noty w specjalistycznym szkoleniu na funkcjonariusza pionu „nielegałów”. Otrzymywał etatowe wynagrodzenie młodszego inspektora SB – wynika z materiałów, które właśnie przekazano ze Zbioru zastrzeżonego do IPN. Akta Ireneusza Jabłońskiego, który posługiwał się ps. “Gustaw”, urywają się w trakcie ich tworzenia, gdy właśnie ma odbyć pierwszą misję jako nielegał – wywiadowca wykorzystujący fikcyjny życiorys. Nie wiadomo, czy do tego doszło oraz jak dalej przebiegały związki ze służbami „Gustawa”. Przyszedł rok 1989 i gdy Służba Bezpieczeństwa była rozwiązywana, jej akta przejął Urząd Ochrony Państwa. Niezakończone dotąd sprawy wywiadu pozostają tajne. Bezpieka zainteresowała się Jabłońskim, gdy kończył studia na Politechnice Łódzkiej.

“Jabłoński: Do wywiadu PRL wstąpiłem, bo jestem patriotą, nie byłem w Służbie Bezpieczeństwa…” Ustalenia “Gazety Polskiej” nie zostają podważone, jest za to próba wybielenia się. Fragment rozmowy:

Jaka była reakcja prezydent Łodzi, gdy Pan jej powiedział o współpracy w wywiadem PRL?

Pani prezydent powiedziała, że dobrze, iż to jej ujawniłem, ponieważ w jej otoczeniu taka informacja, czy raczej plotka, krążyła. A po drugie, po mojej deklaracji, że nikogo nie skrzywdziłem, a moja aktywność toczyła się poza granicami naszego kraju, uznała, że takie wyjaśnienie jest wystarczające.

Pan wskazał jako swą motywację patriotyzm. A pamiętam jednego ze znanych biznesmenów, który stwierdził, że podjął współpracę, bo chciał być takim Jamesem Bondem i otaczać się pięknymi kobietami…

Będąc na politechnice studentem, miałem wiele pięknych kobiet wokół siebie z natury rzeczy, bo studentki politechniki są piękne. Nie musiałem aspirować do wywiadu, po to by mieć takie otoczenie. Ale mówiąc serio, była w tym nuta takiego młodzieńczego wyzwania, o czym piszą również w swoich opiniach ci, którzy mnie rekrutowali. Myślę, że dla każdego młodego mężczyzny, który jest ciekawy świata i lubi wyzwania, jest, była i pewnie jeszcze długo będzie to pociągająca perspektywa.

A co z Panem dalej?

Decyzję pani prezydent przyjmę z właściwym sobie spokojem, uznając, że ma pełne prawo do wyboru współpracowników. Natomiast aktywność publicystyczną promującą idee konserwatywne i wolnorynkowe będę bez wątpienia kontynuował. A w jakim wymiarze, to muszę się jeszcze zastanowić i porozumieć z kolegami, z którymi robię to od blisko 25 lat. Działania takie uważam za pożyteczne, słuszne i celowe.

Tyle tylko, że poziom pańskiej wiarygodności delikatnie mówiąc może być już nie taki, jaki był wcześniej…

Ze wszystkimi kluczowymi kolegami udało mi się porozmawiać w ciągu tego gorącego czasu. Byli bardzo otwarci, a wielu z nich wiedziało o mojej aktywności wcześniej. Przyjęli ujawnienie tego faktu, mój wcześniejszy i obecny komentarz do tych zdarzeń w sposób rozważny i wyważony. Dlatego m.in. są moimi wieloletnimi kolegami. Przy tak aktywnej i jednak odważnej, bo anty- mainstreamowej działalności, byliśmy poddawani wielu próbom czasu, także lojalności. I próby te przeszliśmy z sukcesem.

Podczas niedawnego spotkania z Grzegorzem Braunem i Ireneuszem Jabłońskim, które odbyło się w Piotrkowie Trybunalskim (czytaj: > “Poseł Grzegorz Braun w Piotrkowie”) tematyka przeszłości autora programu ekonomicznego Konfederacji nie była poruszana.

→ M. Baryła

20.04.2022

• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska

· więcej o G. Braunie: > tutaj

 

2 Replies to “Konfederacja. Jak to z Ireneuszem Jabłońskim było?

  1. A nasz lokalny agent “Ben ” zaszkodził komuś ?

    Ile takich mamy, którzy nadal żyją i dobrze się mają ?

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.