Mija ćwierć wieku od powodzi tysiąclecia w Polsce

Lipiec 1997 r. w centralnej i północnej Polsce był bardzo upalny. Kiedy setki tysięcy Polaków zażywało kąpieli morskiej i słonecznej nad Bałtykiem, na południu rozgrywał się dramat.

Gwałtowne opady deszczu na południu kraju rozpoczęły się 5 lipca 1997 r. i w krótkim czasie spowodowały podniesienie stanu wód w rzekach, spadło 200-250 mm wody, co stanowiło około jedną trzecią średnich opadów rocznych.

W wyniku powodzi tysiąclecia śmierć poniosło 54 osoby. Zalane zostało 665 835 ha – 652 gminy i 1362 miejscowości. 2592 miejscowości było dotkniętych skutkami powodzi. Uszkodzeniu uległo 1115 km wałów przeciwpowodziowych, blisko 480 mostów a 1376 km dróg uległo zniszczeniu. Zalane 33 oczyszczalnie ścieków.

Z terenów objętych powodzią ewakuowano ponad 162 500 osób. Na zalanych terenach utonęło 2 tys. krów, 6 tys. świń oraz ponad milion sztuk drobiu.

Wody gwałtownie wezbrały w strumieniach, potokach i rzekach. Dodatkowo zagrożenie napływało również zza południowej granicy – na skutek równie obfitych opadów w Czechach spiętrzyły się górskie dopływy Odry. Nastąpił niebezpieczny gwałtowny przyrost poziomu wody w zbiornikach retencyjnych, z których w sposób kontrolowany zaczęto zrzucać nadmiar wody.

6 lipca w województwach katowickim, opolskim, wałbrzyskim i jeleniogórskim ogłoszono stan alarmu powodziowego i uruchomiono wojewódzkie i gminne komitety powodziowe. Ciągłe opady deszczu powodowały gwałtowny wzrost poziomu wody w rzekach i przepełnienie zbiorników retencyjnych. Sytuację pogarszały zrzuty wody z czeskich zbiorników. Wezbrane wody rzek na terenie województw: katowickiego, opolskiego, wałbrzyskiego, kieleckiego i bielskiego powodowały niszczenie budynków oraz uszkodzenia mostów.

7 lipca sytuacja powodziowa stała się jeszcze gorsza. Przybyło zalanych terenów, woda zagroziła obiektom ważnym dla gospodarki. Do działań ratowniczo-ewakuacyjnych włączyły się NJW MSWiA. Dowódcy Krakowskiego i Śląskiego Okręgu Wojskowego rozpoczęli uruchamianie sił wojskowych przewidzianych do działań przeciwpowodziowych.

8 lipca powołano sztab kryzysowy ds. koordynacji przedsięwzięć przeciwpowodziowych. Do jego zadań należało głównie udzielanie pomocy profesjonalnym formacjom ratowniczym oraz Policji, a także monitorowanie zagrożeń i prognozowanie rozwoju sytuacji, koordynowanie pracy resortów, udzielanie niezbędnej pomocy terenowym komitetom przeciwpowodziowym w zakresie sanitarno-medycznym i wyposażenia w sprzęt oraz informowanie społeczeństwa.

Opady deszczu nie ustawały. Wody przybywało w zastraszającym tempie. Niszczyła wszystko, co napotkała – budynki, zapory, mosty, drogi i linie kolejowe. Tego dnia pod wodą znalazł się obszar o powierzchni 35 tys. ha, zniszczeniu uległo 45 mostów drogowych, a z ruchu wyłączonych zostało ponad 700 km dróg. Z terenów zalanych ewakuowano ponad 6 tys. osób. Zalanych było ponad 10 tys. budynków mieszkalnych i 180 zakładów pracy.

Ogółem na terenie 14 województw z powodzią walczyło ponad 15,5 tys. strażaków w asyście policjantów i kilkudziesięciu żołnierzy NJW MSWiA. Dysponowali oni 22 amfibiami, siedmioma śmigłowcami, 45 łodziami i pontonami, 52 pompami, 1100 motopompami, a także 1,5 tys. samochodów specjalnych i 17 cysternami na wodę.

9 lipca sytuacja była jeszcze gorsza. Wody przybywało. W zorganizowany sposób ewakuowano 15,5 tys. osób. Mimo dokonanej tego dnia pełnej mobilizacji rezerw sprzętowych i kadrowych liczba ofiar powodzi wzrosła do 15, zniszczeniu lub uszkodzeniu uległo kolejnych 156 mostów drogowych i jeden kolejowy, pod wodą znalazło się 300 tys. ha gruntu, woda zalała 54 miasta oraz 280 wsi, w tym dziewięć miast i siedem wsi całkowicie.

10 lipca spośród 49 województw 16 walczyło z powodzią. Łącznie do tego czasu ewakuowano 18 tys. osób. Woda całkowicie zalała 17 miast i 210 wsi, podtopione były 23 miasta i 244 wsie. Zalanych i nieprzejezdnych było ponad 1000 km dróg. Szczególnie ciężkie zmagania stały przed służbami ratowniczymi z województwa opolskiego i katowickiego, gdzie tego dnia ewakuowano w sumie ponad 2100 osób.

11 lipca najtrudniejsza sytuacja była nadal na terenie województwa opolskiego i katowickiego. W Kędzierzynie-Koźlu wodę pitną i żywność dostarczali ludności ratownicy. Woda zalała elektrownię Opole oraz Zaodrze – dzielnicę Opola. Wzdłuż Odry w kierunku Brzegu zalanych zostało wiele miejscowości. W rejonie Tychów (woj. katowickie) mieszkańcy powrócili już do swoich domów, natomiast rozwój powodzi zmusił ludność województwa wrocławskiego do ewakuacji. W województwach: nowosądeckim, bielskim, krakowskim, tarnowskim i wałbrzyskim naprawiano uszkodzone przez wodę wały przeciwpowodziowe i udrażniano kanały. Zalane zostały kolejne obszary o powierzchni 16 tys. ha. Całkowicie pod wodą znajdowało się 18 miast i 200 wsi oraz 237 tys. ha ziemi. Szczęśliwie woda zaczęła opadać na powierzchni 100 tys. ha.

13 lipca wielka woda nadal panowała w rejonie Wrocławia – 10 proc. powierzchni województwa i 65 proc. samego Wrocławia znalazło się pod wodą. Do odbudowy wałów przeciwpowodziowych w mieście skierowano 1,5 tys. żołnierzy oraz około 1 tys. w rejonach Brzegu Dolnego i Głogowa. Cały czas równolegle strażacy i policjanci prowadzili ewakuację ludności. W województwach, w których woda opadała, trwały prace nad usuwaniem skutków powodzi – przede wszystkim w miejscach, które ucierpiały najbardziej.

27 lipca powódź występowała na terenie województw: szczecińskiego, gorzowskiego, jeleniogórskiego, zielonogórskiego, wałbrzyskiego, kaliskiego, legnickiego, leszczyńskiego, sieradzkiego, wrocławskiego, opolskiego, częstochowskiego, katowickiego, bielskiego, krakowskiego, nowosądeckiego, tarnowskiego, tarnobrzeskiego, rzeszowskiego, kieleckiego, radomskiego, konińskiego, płockiego, lubelskiego, siedleckiego i bydgoskiego. W kolejnych dniach woda zaczęła powoli opadać. Życie wracało do normy. Kolejne województwa odwoływały stany alarmowe. A przed ratownikami i ludnością stanęło kolejne wyzwanie związane z usuwaniem skutków powodzi – tereny oczyszczano ze śmieci, odpadów, padliny, czyszczono z ropy, pompowano wodę z zalanych budynków i podtopionych terenów.

Polskim służbom ratowniczym w działaniach przeciwpowodziowych pomoc niosły służby ratownicze z innych państw. Pierwszym krajem, który zareagował na apel o udzielenie pomocy, była Republika Federalna Niemiec. W sumie pomocy udzieliło nam dziewięć państw: Węgry, Holandia, Litwa, Ukraina, Szwecja, Niemcy, Austria, Francja i Dania. W rejony szczególnie dotknięte powodzią zadysponowano grupy ratunkowe liczące 488 ratowników, wyposażone w stacje uzdatniania wody, pompy dużej wydajności, szlamowe, agregaty prądotwórcze i sprzęt pływający. Ich pomoc polegała nie tylko na udziale w zwalczaniu powodzi, ale także na przekazaniu Polsce odpowiedniego sprzętu. Przekazała go m.in. Japonia i Kongres Polonii Amerykańskiej. Zagraniczne służby ratownicze, opuszczając Polskę, pozostawiały u nas swój sprzęt – otrzymywały go jednostki ratowniczo-gaśnicze.

→ oprac. (kk)

15.07.2022

• zdjęcie tytułowe: Wrocław, pl. Legionów, lipiec 1997, foto: Bogdan Zdrojewski / Zakład im. Ossolińskich

• źródło: Ariadna Koniuch “Przegląd Pożarniczy”

 

One Reply to “Mija ćwierć wieku od powodzi tysiąclecia w Polsce”

  1. Zabrakło mi kilku informacji- m.in, kto był wtedy premierem i jakie słowa ta osoba wypowiedziała. Czyżby zostało to pominięte przez jakąś sympatie autora tekstu ?

    O to kto był papieżem nie pytam, tak samo o to jakie wsparcie otrzymaliśmy z Watykanu…

    Szkoda również , że nie ma żadnych wniosków z tej katastrofy i że wszystko tłumaczy się ulewnymi deszczami- do dzisiaj nie potrafimy gospodarować wodą, tylko spuszczamy wszystko jak leci- likwiduje się bagna i inne rozlewiska…

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.