1 września 1939 r., to nie tylko dzień wybuchu drugiej wojny światowej, czyli napaści państwa niemieckiego na Polskę, ale początek największej tragedii, jaką zgotowali ludzie – ludziom.
83. rocznica ataku Niemiec na Polskę, to przykra rocznica. Konsolidacja zła i nienawiści w niemieckim narodzie znalazła ujście w ataku armii hitlerowskiej na nasz kraj. I to, co w pierwszych dniach wojny wydawało się być jedynie konfliktem zbrojnym, bardzo szybko przerodziło się w ludobójstwo,
Nigdy wcześniej nikt na świecie nie doświadczył eksterminacji w taki sposób i na taką skalę, jak stało się to po zbudowaniu w maju 1940 r. na terenie Oświęcimia obozu KL Auschwitz.
Nigdy wcześniej ludzie nie byli przewożeni bydlęcymi wagonami do komór gazowych, nigdy wcześniej ich ciała nie były palone w krematoriach. Nigdy wcześniej z tłuszczu ludzkiego nie produkowano mydła, z włosów – filcu, a ze skóry – abażurów, rękawiczek i torebek.
Kraj, który rozpętał II wojnę światową został odbudowany dzięki pomocy USA, jest od dawna gospodarczą potęgą, piątym najbogatszym państwem na świecie.
Czy współcześni Niemcy wyzbyli się zła i nienawiści, które ich przodkowie pielęgnowali w sobie od czasu zakonu krzyżackiego?
Dlatego kupując niemieckie ubrania, buty, środki czystości, elektronarzędzia, samochody, słodycze pamiętajmy, że koncerny je produkujące, w dużej mierze, zbudowały swoją potęgę podczas II wojny światowej.
A wkładając do ust niemiecki lek na przeziębienie miejmy świadomość, że jego producent w czasie okupacji należał do konsorcjum Degesch, wytwarzającego Cyklon B – gaz służący do przemysłowego mordowania ludzi w obozach zagłady.
→ (mb)
1.09.2022
• zdjęcie tytułowe: fragment stałej ekspozycji pt. “Kraków – czas okupacji 1939-1945″ w Fabryce Emalia Oskara Schindleraw Krakowie; foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska
• więcej o wojnie: > tutaj
• czytaj także: > “A więc wojna. 80. rocznica napaści Niemiec na Polskę”
Urodziłem się po wojnie i można powiedzieć, że nie powinienem się zbyt przejmować, bo co ja mogę mieć z nią wspólnego? Można, ale przeszkadza mi parę drobiazgów. 1 września dziadek wyruszył wraz z jednostką na wojnę, zatrzymał się na zawsze w KL Auschwitz. W 1942 ojca wywieźli na roboty do Niemiec, wrócił w 1946. W 1944 mama też poznała pracę dla Niemca.
A jestem tylko jednym z kilku milionów Polaków, którzy podobno nie powinni się przejmować.
Nie ma leku na przeziębienie- ten lek tylko tłumi objawy przedłużając chorobę