Polityka i sztuka. 55 lat “Dziadów” w Teatrze Narodowym

55 lat temu, 25 listopada 1967 r., w Teatrze Narodowym odbyła się premiera “Dziadów” Mickiewicza w reż. Kazimierza Dejmka. Spektakl stał się iskrą zapalną studenckich protestów Marca ’68.

Przedstawienie trwało 175 minut. Historyk teatru Zbigniew Raszewski, siedzący wtedy na widowni, w swoim “Raptularzu 1967/1968” (1993) odnotował premierową owację: “[…] długa, burzliwa […], chyba największa po wojnie. […] Wielkie brawa dostał Mrożewski. Holoubka powitano huraganem oklasków i krzykiem (rzecz zupełnie wyjątkowa w naszych teatrach), co powtórzyło się potem jeszcze ze dwa razy. Wreszcie zaczęto skandować: Dej-mek. Dej-mek! Reży-ser! Po chwili Dejmek wyszedł z lewej, tam stanął, ukłonił się publiczności i aktorom stojącym na podeście (Holoubek, Mrożewski i jeszcze ktoś?), jeszcze raz ukłonił się publiczności i zszedł ze sceny”.

W środku Gustaw Holoubek (Konrad). “Dziady” Adama Mickiewicza w reżyserii Kazimierza Dejmka, Teatr Narodowy w Warszawie, premiera: 25 listopada 1967 roku, fot. Franciszek Myszkowski

18 grudnia 1967 r. Mieczysław F. Rakowski zapisał w dzienniku: “Przedstawienie spotkało się z surową oceną kierownictwa partyjnego, głównie ZK (Zenona Kliszki). Określano je jako błąd polityczny. Uznano, że ma antyrosyjski wydźwięk. Mogę się z tym zgodzić, choć przecież taka była nasza historia. Nie widziałem spektaklu, ale obawiam się, że ZK […] interpretuje je na swój sposób. Podobno był zaskoczony, że w miejscach z tzw. wydźwiękiem rozlegały się oklaski”.

Po czterech pierwszych pokazach reżysera poinformowano, że mogą one być grane tylko raz w tygodniu, młodzieży szkolnej nie wolno sprzedawać więcej niż 100 biletów po cenach normalnych, a reżyser ma odnotowywać reakcje publiczności.

Wezwany 21 grudnia 1967 r. w trybie nagłym do KC Dejmek usłyszał od Wincentego Kraśki, kierownika Wydziału Kultury, że jego inscenizacja “Dziadów” jest “antyrosyjska, antyradziecka i religiancka”. Gomułka nazwał spektakl “nożem w plecy przyjaźni polsko-radzieckiej”.

16 stycznia 1968 r. Ministerstwo Kultury i Sztuki powiadomiło dyrekcję Teatru Narodowego, że 1 lutego przedstawienie “Dziadów” będzie zawieszone.

Ostatni spektakl, który odbył się 30 stycznia, zgromadził tłumy. W jego trakcie publiczność reagowała bardzo spontanicznie, wznoszono okrzyki: “Niepodległość bez cenzury!”, “Chcemy Dziadów!”, “Dejmek!, Dejmek!”.

Po zakończeniu uformował się pochód, który skandując “Wolna sztuka! Wolny teatr!”, przeszedł pod pomnik Adama Mickiewicza na Krakowskim Przedmieściu. W wyniku interwencji milicji zatrzymano 35 osób pod zarzutem “zakłócania porządku publicznego”. Wśród nich znajdował się Andrzej Seweryn, wówczas student aktorstwa PWST.

Po demonstracji dwaj studenci – Adam Michnik i Henryk Szlajfer – poinformowali o jej przebiegu korespondenta francuskiego dziennika “Le Monde”. Wiadomości te zostały następnie rozpowszechnione przez Rozgłośnię Polską Radia Wolna Europa.

Od 1 lutego 1968 r. grupa studentów rozpoczęła zbieranie podpisów pod petycją do Sejmu, wyrażającą protest przeciwko decyzji zakazującej wystawiania w Narodowym “Dziadów” oraz “polityce odcinania się od postępowych tradycji narodu polskiego”. W ciągu dwóch tygodni w Warszawie zebrano ponad 3 tys. podpisów, a we Wrocławiu ponad tysiąc.

Zdjęcie z afisza “Dziadów” wywołało oburzenie części środowisk intelektualnych. 29 lutego na Nadzwyczajnym Walnym Zebraniu Warszawskiego Oddziału Związku Literatów Polskich uchwalono przedstawioną przez Andrzeja Kijowskiego rezolucję potępiającą politykę kulturalną prowadzoną przez ekipę Gomułki. W dyskusji bardzo ostro wypowiadali się m.in. Jerzy Andrzejewski, Paweł Jasienica, Leszek Kołakowski, Antoni Słonimski i Stefan Kisielewski, który mówił o “skandalicznej dyktaturze ciemniaków w polskim życiu kulturalnym”.

4 marca 1968 r. decyzją ministra oświaty i szkolnictwa wyższego Henryka Jabłońskiego Michnik oraz Szlajfer zostali skreśleni z listy studentów Wydziału Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego za udział w demonstracji 30 stycznia i przekazywanie informacji zagranicznym dziennikarzom. Obaj należeli do tzw. komandosów, czyli grupy zbuntowanej młodzieży opowiadającej się za rozszerzeniem swobód obywatelskich, przede wszystkim zniesienia lub przynajmniej ograniczenia cenzury oraz większej autonomii nauki i szkół wyższych.

8 marca 1968 r. na dziedzińcu UW odbył się wiec protestacyjny. Wcześniej władze aresztowały studenckich przywódców: Szlajfera, Seweryna Blumsztajna, Jana Lityńskiego, Karola Modzelewskiego, Jacka Kuronia i Michnika.

19 marca 1968 r. w Sali Kongresowej PKiN w Warszawie przemawiał Gomułka. Potępił antyradzieckie prowokacje w trakcie przedstawień “Dziadów” w Teatrze Narodowym i ostro skrytykował przebieg zebrania ZLP z 29 lutego – przede wszystkim wystąpienia Kisielewskiego i Jasienicy, którego brutalnie zaatakował, insynuując mu współpracę z UB. I sekretarz KC podkreślił żydowskie pochodzenie “inspiratorów” zajść na Uniwersytecie Warszawskim, “znanych z rewizjonistycznych wystąpień i poglądów”. Gomułka zapewniał, że walka z “syjonizmem” nie ma nic wspólnego z antysemityzmem. Gdy mówił o sprawach żydowskich, sala skandowała “Śmielej! Śmielej!”. Przy zdaniu Gomułki o prawdopodobnym opuszczeniu Polski przez “syjonistów” wznoszono okrzyki “Prędzej! Prędzej!”. Następnego dnia w całym kraju odbyły się wiece pod hasłem: “Jesteśmy z Wami, towarzyszu Wiesławie!”.

Jak wskazują Majcherek i Mościcki “inscenizację Dziadów w Teatrze Narodowym nazajutrz po premierze uwikłano w rozgrywkę polityczną, która na dziesięciolecia przesłoniła stronę artystyczną dzieła i w gruncie rzeczy uniemożliwiła dyskusję nad nią”.

→ Katarzyna Krzykowska / PAP / oprac. (kk)

25.11.2022

• foto: Stanisław Gawliński / PAP / Archiwum

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.