Cały wygłup z tablicą jest tylko po to, żeby po raz kolejny przypinać Polakom łatkę antysemitów. Jeżeli zakłada się tablicę ku czci tych, którym wyznaczono “miejsce w ławkach nieparzystych” – tym bardziej powinno się stawiać pomniki tym, którzy w 1982 musieli stać w kolejkach bez względu na pogodę – pisze czytelnik w liście do “Gazety Trybunalskiej”.
Redakcja portalu otrzymuje głównie sygnały i informacje dotyczące spraw lokalnych, ale zdarza się także korespondencja odnosząca się do tego, co dzieje się w kraju.
Proponuję zająć się tym idiotyzmem:
https://www.tvp.info/70018604/odsloniecie-tablicy-upamietniajacej-ofiary-getta-lawkowego
https://www.uw.edu.pl/events/event/odsloniecie-tablicy-upamietniajacej-ofiary-getta-lawkowego/
Osoby, którym po prostu nakazano siedzieć w innej części sali, nazwano ofiarami. Akcja z 1937 r. była głupia, ale po co o niej przypominać? Przecież jest tylko ciekawostką dla pasjonatów tamtej epoki. Cały wygłup z tablicą jest tylko po to, żeby po raz kolejny przypinać Polakom łatkę antysemitów.
Jeżeli zakłada się tablicę ku czci tych, którym wyznaczono “miejsce w ławkach nieparzystych” – tym bardziej powinno się stawiać pomniki tym, którzy w 1982 musieli stać w kolejkach bez względu na pogodę. Nie mówiąc o tych, którzy po 1989 stracili miejsca pracy. To już nawet nie jest śmieszne.Pozdrawiam
Stały Czytelnik
O co chodzi?
W witrynie Uniwersytetu Warszawskiego pojawiła się zapowiedź: odsłonięcie tablicy upamiętniającej Ofiary getta ławkowego.
W październiku minie 86 lat, od kiedy władze uczelni warszawskich, z poparciem senatów akademickich, wprowadziły „zarządzenie o porządku zajmowania miejsc”, czyli tzw. getto ławkowe. Osobom pochodzenia żydowskiego wyznaczano konkretne miejsca, które wolno im było zajmować podczas zajęć. Rok akademicki 1937/1938 był pierwszym, któremu towarzyszył oficjalny i odgórny antysemityzm na uczelniach międzywojennej Polski.
22 maja (poniedziałek) o godz. 12.00 na kampusie UW przy Krakowskim Przedmieściu 26/28 w pobliżu Bramy Głównej Uniwersytetu odbędzie się uroczystość odsłonięcia tablicy.
A wkrótce potem zamieszczono sprawozdanie z wydarzenia, o którym napisały największe krajowe portale informacyjne. Tekst zilustrowano tuzinem czarno-białych fotografii w celu podkreślenia grozy i ważności przedsięwzięcia.
W uroczystości wziął udział ambasador Izraela w Polsce Yacov Livne, a także przedstawiciele władz uczelni, studentów i społeczności Uniwersytetu Warszawskiego.
W swoim przemówieniu rektor UW prof. dr hab. Alojzy Z. Nowak powiedział:
Szanowni Państwo,
Żywię głębokie przekonanie, że nasza społeczność akademicka powinna kierować się zasadami równości, szacunku i solidarności. Te zasady są podstawą życia naszej uniwersyteckiej wspólnoty, umożliwiają rozwój nauki, stanowią fundament wolności w prowadzeniu badań. Wartości te musimy wprowadzać w życie sami, z własnego przekonania, w pełni naturalny sposób. Regulacje prawne, choćby najbardziej dokładne, nie zagwarantują przestrzegania zasad równości i solidarności, jeśli nie będziemy ich podzielać.
W okresie międzywojennym, gdy Polska cieszyła się odzyskaną niepodległością, która społeczności akademickiej, po długim okresie niewoli, dawała możliwość realizacji swoich ambicji i dążeń naukowych, nie wszystkie środowiska zrozumiały potrzebę kierowania się zasadami solidarności. W napiętej atmosferze politycznej, w drugiej połowie lat 30. ubiegłego wieku, Politechnika Lwowska, Politechnika Warszawska, Szkoła Główna Handlowa, Szkoła Główna Gospodarstwa Wiejskiego, Uniwersytet Lwowski, Uniwersytet Wileński w tym – także Uniwersytet Warszawski – wprowadziły dyskryminujące regulacje, które miały podzielić społeczność akademicką. 5 października 1937 roku na naszej uczelni ustanowiono tak zwane „getto ławkowe”. Studenci pochodzenia żydowskiego nie mogli samodzielnie wybierać miejsc w ławkach podczas wykładów i ćwiczeń, w indeksach otrzymali pieczątkę z eufemistyczną treścią „miejsce w ławkach nieparzystych”.
Należy przypomnieć postawę tych, którzy nie zgadzali się z takim kierunkiem i nie zamierzali podporządkowywać się tego typu regulacjom. Niektórzy żydowscy studenci woleli stać na zajęciach, niż siadać w wyznaczonych dla nich ławkach. Podobnie niektórzy polscy studenci i studentki nie zajmowali miejsc podczas wykładów, aby okazać solidarność wobec prześladowanej mniejszości żydowskiej i także słuchali wykładów na stojąco. Takie postawy były i są godne podziwu i naśladowania.
Odsłaniając dziś tablicę upamiętniającą ofiary antysemityzmu, pamiętajmy, że to nasza czynna postawa jest najbardziej skuteczną bronią przeciwko dyskryminacji, że pragnąc swobodnego rozwoju życia naukowego i zdrowych stosunków wewnątrz naszej akademickiej społeczności, powinniśmy własnym przykładem wspierać zasady równości, szacunku i solidarności.
Natomiast ambasador Yacov Livne stwierdził:
Jestem zaszczycony i szczęśliwy, że mogę dziś tu być i widzieć dziesiątki ludzi upamiętniających w centrum Warszawy ofiary ciemnych stron wydarzeń łączących historię naszych narodów. Pamięć o prawdziwym obliczu historii – z jej dobrymi i złymi stronami – jest bardzo ważna. Jeśli nie będziemy pamiętać o przeszłości, trudno będzie nam zrozumieć teraźniejszość i zbudować lepszą przyszłość.
Antonina Dukowicz, przedstawicielka studentów UW przekazała zebranym:
Jesteśmy ogromnie wdzięczni setkom osób, które wsparły naszą inicjatywę. To dzięki akademickiej i pozaakademickiej współpracy oraz solidarności udało nam się doprowadzić do momentu, w którym znajdujemy się dzisiaj. Chcemy podziękować rektorowi i kanclerzowi UW, a także całemu Senatowi UW za należyte podjęcie tematu getta ławkowego i upamiętnienia ofiar tej opresji. Chcemy jednak zaznaczyć, że choć wmurowanie tablicy jest wielkim sukcesem oddolnych działań i wynikiem zapoczątkowanej przez te działania uniwersyteckiej debaty, to nie możemy tego traktować jako domknięcia. Nie jest to pomnik, którym przeszłość zamykamy w nieruchomy przedmiot.
Komentarz
Samobiczowanie się rektora Uniwersytetu Warszawskiego i części studentów bez przedstawienia kontekstu historycznego i motywacji ówczesnych władz uczelni jest nie tylko zadziwiające, ale mocno niepokojące. W tym przypadku nie może być mowy o “łatce Polaka antysemity”, lecz o ogromnej łacie przyklejonej na własne życzenie do państwowej uczelni.
Skoro rektor jednego z dwóch najbardziej prestiżowych uniwersytetów w Polsce, w wyniku niezrozumiałej motywacji używa na wyrost pojęć “ofiary” i “getto” wobec osób wyznania mojżeszowego, którym przez krótki czas, w Polsce sanacyjnej, nakazywano zajmowanie wyznaczonych miejsc, nie może dziwić fakt, że w przekazie międzynarodowym pojęcie “polskich obozów zagłady” stało się powszechne.
Jak dotąd Ministerstwo Edukacji i Nauki nie skomentowało tego, co wydarzyło się na UW.
→ M. Baryła
23.05.2023
• zdjęcie tytułowe: rektor UW i ambasador Izraela podczas odsłaniania tablicy, foto/źródło: twitter.com
• czytaj także: “Polacy i Żydzi. Zakłamanie rządu PiS i próby wybielania Polaków”
• czytaj także: > “Cmentarz żydowski większym priorytetem niż pomoc dla starszych ludzi”
Ciekawe, że gdy w ostatnich dwóch latach wprowadzano m.in. właśnie na uczelniach segregację studentów na lepszych i gorszych, tych wytestowanych i nie wytestowanych, zaszprycowanych i nie zaszprycowanych to władze uczelni wręcz tym haniebnym praktykom przyklaskiwały.
Ot obrońcy nauki, wolności, a sami gnębili nie tak całkiem dawno, raptem kilkanaście miesięcy temu.
Obłuda – to chyba jedno z łagodniejszych określeń.