Liczba urodzeń w maju br. wyniosła 21 tys. i była o 14,3% niższa r/r. W czerwcu przybyło zaledwie 19 tys. dzieci, czyli o 19,5% mniej niż rok wcześniej.
W maju 2017 roku urodziło się w Polsce 35,9 tys. dzieci, w czerwcu tego samego roku liczba narodzin wyniosła 33,8 tys. W ciągu kilku lat odnotowano spadek 44%.
Sytuacja staje się jeszcze bardziej dramatyczna, gdy spojrzymy na wskaźniki roczne. W 2017 roku na świat przyszło ponad 400 tys. dzieci, prognozy na cały 2024 rok wynoszą 250 tys. urodzeń. Należy zaznaczyć, że dane dotyczą także dzieci imigrantów m. in. Ukraińców.
Już w 2023 roku urodziło się w Polsce 272 tys. dzieci, to o 36 proc. mniej niż wskazywały prognozy demograficzne ONZ. Taka ilość była przewidywana dopiero na 2055 rok.
Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju wskazuje, że ” kluczowe znaczenie dla decyzji o rodzicielstwie ma poczucie bezpieczeństwa – zarówno ekonomicznego, jak i zdrowotnego. Same zasiłki schodzą na dalszy plan. Wśród czynników hamujących dzietność wymieniane są m.in.: wzrost poziomu wykształcenia kobiet, poprawa dostępu do skutecznej antykoncepcji czy rosnąca dominacja modelu rodziny z dwojgiem pracujących rodziców. Z drugiej strony pozytywny wpływ mają płatne urlopy rodzicielskie, dostęp do opieki nad dziećmi zaraz po urodzeniu oraz rozwiązania ułatwiające godzenie pracy z obowiązkami rodzinnymi”.
Okazuje się, że spadek liczby urodzeń następuje odwrotnie proporcjonalnie do nakładów na politykę prorodzinną. W Polsce w ciągu ostatnich 10 lat wydatki budżetowe na wsparcie rodzin wzrosły z około 14 mld zł w 2015 roku do niemal 90 mld zł w roku bieżącym.
→ oprac. (kk)
27-08-2024
• foto: pixabay.com
• więcej o demografii: > tutaj
Czyli mamy jasny dowód, że całe to 500+, a teraz 800+ to zwyczajny polityczny pic na wodę. To zwykła polityczna korupcja.