Tomasz Sokalski. Od pomocy administracyjnej do dyrektora

Człowiek widoczny na zdjęciu nazywa się Tomasz Sokalski. Jeszcze niedawno był podrzędnym pracownikiem w Starostwie Powiatowym w Piotrkowie Trybunalskim obecnie, jako p.o. dyrektora, kieruje piotrkowskim oddziałem WORD.

Gdyby użyć porównania zaczerpiętnego z nomenklatury wojskowej jest tak, jakby plutonowy został dowódcą pułku. W siłach zbrojnych nie jest to możliwe, w cywilu – tak, szczególnie, gdy głównym czynnikiem doboru kadr nie jest wiedza, umiejętności i doświadczenie lecz koneksje towarzysko-polityczne.

O zawodowym życiorysie młodszego Sokalskiego (bo jest jeszcze starszy Sokalski, ten któremu w marcu br. „Gazeta Trybunalska” poświęciła dwa artykuły: „Jacek Sokalski. Wspomnienie” i „Sokalski. Postscriptum”) można przeczytać w materiale zatytułowanym „Piotrków. Wybory 2024. Zbigniew Ziemba i Tomasz Sokalski z dyplomami Collegium Humanum”.

I pewnie nic by się nie zmieniło gdyby nie zeszłoroczne wybory samorządowe. Były starosta piotrkowski Wojtysiak (czytaj: > „Wyrok w sprawie starosty piotrkowskiego. 25,5 tys. zł za wypadek z udziałem motocyklisty”), który w 2020 r. ulitował się nad Sokalskim i znalazł dla niego etat pomocy administracyjnej z wynagrodzeniem 3300 zł brutto, objął funkcję wicemarszałka województw łódzkiego. Do sejmiku trafił także starszy Sokalski (czytaj: > „Wybory 2024. Sokalski – były dyrektor, były prezes został radnym wojewódzkim”), więc tylko kwestią czasu było kiedy pomoc administracyjna, a po awansie – inspektor, zostanie upchnięty w którejś z jednostek kontrolowanych przez wojewódzki samorząd.

I stało się tak pod koniec marca. Dotychczasowy dyrektor Oddziału Terenowego WORD w Piotrkowie Dariusz Misztal (PiS) został zastąpiony Tomaszem Sokalskim. Misztal, absolwent technikum mechanicznego i Politechniki Łódzkiej wiedzę uzupełnił w zakresie zastosowań informatycznych (PŁ), administracji i zarządzania dla kadry kierowniczej (UŁ) ukończył także studia MBA na Politechnice Wrocławskiej. Miejsce fachowca zajął przypadkowy obywatel, który ze swoimi drogocennymi dyplomami otrzymanymi w przesławnym Collegium Humanum mógł równie dobrze trafić do Bursy Samorządu Województwa Łódzkiego, Muzeum Archeologicznego, Specjalistycznego Psychiatrycznego Zespół Opieki Zdrowotnej, Teatru im. Stefana Jaracza, Wojewódzkiej Stacji Ratownictwa Medycznego czy Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Łódzkiego i zapewne w każdym z tych miejsc natychmiast by się odnalazł. Bo są ludzie, którzy potrafią robić wszystko i na wszystkim się znają i to właśnie oni zostają politykami – gminnymi albo krajowymi, a w najgorszym przypadku dojadają resztki z pańskiego stołu, jak w przypadku braci Sokalskich.

Póki co była pomoc administracyjna jest jedynie p.o. dyrektora oddziału terenowego, ale musi czuć się bardzo pewnie, bo zapytany o plany zawodowe odparł, że „w najbliższym czasie przedstawi swoją wizję ośrodka”.

→ M. Baryła

7.04.2025

• foto: Gazeta Trybunalska

• więcej o Sokalskich: > tutaj

 

6 Replies to “Tomasz Sokalski. Od pomocy administracyjnej do dyrektora

  1. Wizja powinna być taka jak w przypadku części dyplomów MBA wpłacasz np. 12 000 zł i otrzymujesz prawo jazdy, część teoretyczna i praktyczna – na oświadczenie, czy kursant zna przepisy – tak, czy kursant potrafi prowadzić motocykl albo samochód – tak. Nie będzie żadnych różnic bo i tak po zdaniu egzaminu państwowego większość osób ani nie potrafi jeździć ani nie zna przepisów.

    Tylko czy taka wizja nie będzie zbyt rewolucyjna dla pana Tomka?

  2. A gdzie przepadła gminna gwiazda Bronisław Brylski?
    To wprost nie do pomyślenia, że jeszcze na samorządowym etacie nie paziuje żadnemu królewiczowi.
    A wracając do Sokalskiego, jakąż to wizję ma czarownik dla ośrodka w wymierającym regionie?
    Eksternistyczne egzaminy na prawo jazdy dla turystów z Bangladeszu?

  3. Pan Tomasz ma więcej talentów. Był jeszcze muzykiem, oraz sprzedawcą drzwi pancernych, które niestety się nie sprzedawały. Wtedy postanowił zostać radnym… dalej już wiecie. Jest aktywny, nie wiem czy ma poglądy, ale fakt nieustannego wspinania się po drabinie, dowodzi, że są zawsze słuszne. Właściwie, to nie wiadomo kogo winić za ogólny stan polityki. Wyborców, polityków, a może nauczycieli, bo na pewno nie cyklistów. Na polskiej scenie liczy się lojalność wobec trzymających władzę. Cele są mało istotne, ważne by klika była mocna. Oczywiście oni mówią, że ,,razem zrobimy więcej” i mają rację. To więcej, to wygranie kolejnych wyborów. Skutki widać na ulicach miast, na twarzach mieszkańców, po perspektywach dla młodych.

  4. dziękuję za artykuł, bezlitosnie odsłania kulisy władzy na poziomie prowincji i pokazuje że „opozycja” zwalcza władzę tylko w jednym celu aby zająć po niej miejsca to model bolszewicki miernoty otrzymują ciepłe posady fachowcy na bruk jeśli ktoś widzi różnice pomiędzy PiSem a KO jest w błędzie – nie ma zadnej

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *