Halloween

Gdyby wsłuchać się w naukę naszego świętego, powszechnego i apostolskiego Kościoła, pogańskie święto Halloween powinno zostać ostatecznie wymazane z kalendarza i odesłane tam, skąd przyszło – do krainy tandety i kulturowego śmietnika. 

Polacy, jak wiadomo od wieków, są praktykujący, acz niewierzący. Z tego powodu ten anglo-amerykański zwyczaj utrwalił się w kraju nad Bugiem i Nysą Łużycką równie mocno jak frytki, jeansy i telefony marki Apple. Nie da się go wyciąć ani kolejnymi kazaniami kościelnych hierarchów ani nawet sierpem, o młocie nie wspominając.

Dzięki temu, jak kraj długi i szeroki, są miejsca, gdzie Halloween trwa okrągły rok. To sale obrad. Począwszy od sejmowej skończywszy na magistrackich. Być może są w Polsce takie miejsca, gdzie przedstawiciele ludu zakładają stroje wampirów, strzyg, wróżek, duchów i szkieletów. W tym mieście nie muszą tego robić, bo natura większość z nich ulepiła z materiałów, jakie znalazła pod ręką: z obłudy, chciwości, cwaniactwa i czystej jak destylat głupoty. Ta ostatnia cecha, choć społecznie szkodliwa, pozwala tej garstce wybrańców cieszyć się życiem i czerpać zadowolenie z wyjątkowości swego zajęcia.

Na czele halloweenowego pochodu idą przebierańcy z tzw. koalicji rządzącej. Od niemal dwóch lat pukają do drzwi mieszkańców-podatników z ironicznym pytaniem: cukierek albo psikus? Cukierki dostają bez przerwy. Władza wynagradza ich etatami, nagrodami, przywilejami. To bełkotliwe, bagniste towarzystwo, które żyje z publicznych pieniędzy. A psikusa robią suwerenowi codziennie. Bo nic nie robią.

Druga grupa to poszukiwacze przygód, pato- i pseudo-celebryci. Wreszcie mogą zabrać głos, udzielić wywiadu, zasiąść w pierwszym rzędzie. Są „kimś”.

Ten orszak straszydeł, powłócząc nogami, prowadzi były funkcjonariusz Milicji Obywatelskiej przebrany za policjanta, tuż za nim karawana potworów: mleczarka, prawiczek, karzełek z długim przyrodzeniem, ktoś na kształt legendarnego Janosika z wszywką made in Turkey, dziewczynka z zapałkami, burdelmama, człowiek-czyrak, zarąbisty kochanek, ćma barowa, Brudny Harry i inni, jak ze szkicu pamięciowego. O dwojgu ostatnich nie wspomnę – nie przyszli, gdzieś zagubili stroje.

→ (mb)

31.10.2025

• collage: barma / Gazeta Trybunalska

• gminne felietony Baryły: > tutaj

 

 

One Reply to “Halloween”

  1. Przepyszne:
    „natura większość z nich ulepiła z materiałów, jakie znalazła pod ręką: z obłudy, chciwości, cwaniactwa i czystej jak destylat głupoty.”

    Jak Boga kocham, przepyszne! To piszę ja, w coś tam wierzący, ale absolutnie nie praktykujący człowiek.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *