Pamięć jest jednym z najcenniejszych darów, jakie posiada człowiek. To dzięki niej nie jesteśmy jedynie chwilą zawieszoną w czasie, ale istotami ciągłymi, zdolnymi do łączenia przeszłości z teraźniejszością.
Pamięć stanowi tkankę tożsamości zarówno indywidualnej, jak i zbiorowej. Bez niej każdy dzień byłby początkiem od nowa, a człowiek pozbawiony wspomnień stawałby się istotą bez historii, pozbawioną korzeni i sensu.
Pamięć nie jest jedynie magazynem faktów. To raczej żywy organizm, który podlega przemianom. Często przechowuje nie tyle wydarzenia, ile ich znaczenia np. emocje, zapachy, obrazy, fragmenty słów. Z czasem wspomnienia tracą ostrość, ale zyskują głębię. To, co było codziennością, w pamięci nierzadko staje się symbolem, a zwykłe doświadczenie – lekcją. W ten sposób pamięć nie tylko zachowuje przeszłość, lecz ją tworzy na nowo, nadając jej sens i porządek.
W wymiarze społecznym pamięć staje się podstawą kultury. Narody i wspólnoty trwają dzięki przekazywaniu pamięci w postaci opowieści, rytuałów, pomników, tekstów i melodii. Gdy pamięć zbiorowa zostaje zniszczona lub sfałszowana, wspólnota traci orientację, jak człowiek, który zapomniał, kim jest. Dlatego tak ważne jest, by pamięć była żywa, uczciwa i świadoma, by nie służyła tylko mitom i politycznym potrzebom, ale prawdzie o przeszłości.
Pamięć ma również wymiar moralny. Zmusza do odpowiedzialności wobec tych, którzy byli przed nami, i wobec tych, którzy przyjdą po nas. Pamiętać to znaczy nie pozwolić, by cierpienie, ofiara, miłość i błąd zostały zapomniane. Dlatego w kulturze europejskiej pamięć jest nie tylko aktem intelektu, lecz także obowiązkiem serca. Pisarze, artyści i świadkowie historii stają się strażnikami pamięci nie po to, by rozpamiętywać, lecz by ocalić sens ludzkiego doświadczenia.
A jednak pamięć ma także swoją ciemną stronę. Bywa ciężarem, który nie pozwala iść naprzód; raną, która nie chce się zabliźnić. Niektórzy muszą zapomnieć, by żyć dalej. Inni – przypominać, by świat nie powtarzał błędów. Dlatego mądrość pamięci polega na równowadze: między wspominaniem a zapominaniem, między trwaniem w przeszłości a zdolnością do odnowy.
W istocie więc pamięć to nie tylko przeszłość, to sposób, w jaki człowiek buduje teraźniejszość i przyszłość. Każde wspomnienie jest jak ślad na piasku, który może zniknąć, ale dopóki istnieje, wyznacza kierunek drogi. Żyć świadomie to pamiętać i wybierać, co z tej pamięci uczyni nas lepszymi.
→ I.R. Parchatkiewicz
1.11.2025
• grafika: barma / Gazeta Trybunalska
• więcej tekstów autora: > tutaj

Kwesta na ratowanie zabytkowych nagrobków.
Historia tej zbiórki mogłaby być historią szlachetnego zaangażowania światłej część społeczeństwa Piotrkowa w piękną ideę upamiętnienia tych, którzy zasłużyli się dla lokalnej społeczności. Ale ta historia chyba zdechnie pod ciężarem celebryckiej pazerności ludzi żyjących tu teraz, którzy coś tam w tym mieście już zdobyli.
Nie, nie mówię tu o osiągnięciach wymagających jakiegoś wysiłku czy prawdziwej pracy. Wystarczy DAĆ SIĘ WYBRAĆ na jakieś stanowisko, albo znajdować się blisko kliki, która akurat trzyma władzę. I tak piękna idea coraz bardziej pokrywa się zmurszałym pyłem – pod ciężarem oddechów przejściowych celebrytów. Celebrytów, którym tak naprawdę jest wszystko jedno, jaką ideę promują, byle przy okazji mogli sprzedać swoją maskę. I absolutnej różnicy nie ma dla nich to, czy ludzie tą maskę całują, czy też na nią zwyczajnie plują. Nic dziwnego, że mamy tylu chętnych do zbierania datków, a przecież pięknie byłoby dopiero wtedy, gdyby większość – zamiast natarczywie wyciągać łapkę po cudzą kasę, tą przysłowiową złotówkę do wspólnego koszyka miała ochotę wrzucić.
Dziś wiele osób jest oburzonych tym co dzieje się pod piotrkowskim cmentarzem. Najgorsze jest to, że podobne praktyki dzieją się już od lat i niechęć do tego wszystkiego narasta. Krótko mówiąc mamy doskonały przykład mechanizmu, który powoduje, że ludzie porzucają słuszną ideę,
widząc cwaniaków marzących wyłącznie o ciepełku, które ich może ogrzać.
Czy za parę lat, kiedy blask tych celebrytów nieco przygaśnie, dalej będą walczyć o fundusze na renowację nagrobków? Dalej będą się bić o dyżury przy cmentarnej bramie, czy raczej ich z mieszkańcami już nie będzie…
Piękny i mądry tekst. Właśnie dlatego lubię Was czytać, bo piszecie o rzeczach nieoczywistych, unikacie banałów i okazjonalnych powtórzeń. Dziękuję.