Posłanka Elżbieta Radziszewska. Dobra i zła wiadomość

Media gminne i ogólnopolskie obiegła wczoraj wiadomość, że posłanka Elżbieta Radziszewska (PO), od 22 lat zasiadająca w ławach sejmowych, postanowiła zrezygnować z ubiegania się o mandat w nadchodzących wyborach parlamentarnych.

Swoją decyzję posłanka z Piotrkowa uzasadniła tym, że władze partii obsadziły jej nazwisko dopiero na trzecim miejscu na liście wyborczej, choć przez kilka kadencji to właśnie ona zajmowała tę pozycję.

Radziszewska stwierdziła, że “osoby na tej liście zaskakują”, mając na myśli posła Cezarego Grabarczyka, który został “jedynką”, mimo, że – wedle jej słów –  nie może wykazać się zasługami dla ziemi piotrkowskiej i toczy się przeciwko niemu postępowanie w sądzie. “Jeśli nie było dla niego miejsca w Łodzi, nie uważam, że najlepsze jest dla niego miejsce lidera w Piotrkowie” – powiedziała.

Zapytana o plany na przyszłość odparła: “Jestem lekarką, więc będę miała, co robić, na razie zamierzam odpocząć”.

Komentarz

Decyzja Elżbiety Radziszewskiej cieszy, gdyż wychodzi na przeciw postulatowi zawartemu w felietonie zamieszczonym na stronach naszego portalu pt. “Kandydaci do Sejmu: Macierewicz, Grabarczyk, Radziszewska. Tylko po co?”.

Smucić i przerażać może jednak to, że Radziszewska zamierza wrócić do zawodu lekarza. Swoją błyskotliwą karierę medyczną przerwała w chwili, gdy została asystentką w poradni kardiologicznej szpitala regionalnego i lekarzem chorób wewnętrznych w prywatnym gabinecie. Od tego czasu dokonał się znaczny postęp w diagnozowaniu i leczeniu rozmaitych schorzeń, a kwalifikacje jakie zdobyła posłanka-lekarka mogą okazać się, najdelikatniej mówiąc, niewystarczające.

→ M. Baryła

28.08.2019

• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.