CSW Zamek Ujazdowski. Wystawa “Sztuka polityczna”

W Centrum Sztuki Współczesnej w Zamku Ujazdowskim w Warszawie dostępne dla zwiedzających są trzy wystawy: najnowsza, otwarta 27/08/2021 r. “Sztuka polityczna”, “Codzienne formy oporu” i “Idź” prezentująca dokonania Jacka Adamsa. 

Sztuka polityczna istnieje od niepamiętnych czasów. Każdy obraz z drogi krzyżowej, pokazujący cierpienie i śmierć Chrystusa, oprócz swojej wymowy religijnej, jest przede wszystkim dziełem politycznym.

Ta kategoria wypowiedzi artystycznej jest przewidywalna, gdyż sztuka polityczna jednoznacznie kojarzy się ze sprzeciwem wobec przemocy, nienawiści, rasizmu, zbrodni. Polityczne obrazy malowali: Goya, Picasso, tworzy je także Banksy. Również w Polsce nie brakuje nazwisk kojarzących się z oporem: Wróblewski, Grzywacz, Libera, Sasnal, to zaledwie cztery osoby z obszernej listy.

Każdy napis na murze w Hebronie, Belfaście, Darfurze, Krakowie, Mińsku, Arihii, Hong Kongu czy Kabulu jest wyrazem światopoglądu politycznego. Uczynienie “polityki” tematem wystawy i zgromadzenie wartościowych obiektów jest zadaniem bardzo trudnym. Czy udało się to kuratorom: Jonowi Eirikowi Lundbergowi i Piotrowi Bernatowiczowi? Czy zaprezentowane eksponaty mogą być ciekawsze i ważniejsze od tego, co udostępniają reporterzy wojenni na corocznym konkursie Word Press Photo?

Na wystawie przedstawiono prace 28 twórców, rozsianych po całym globie, które przybrały różne formy; są więc rzeźby, instalacje, obrazy olejne, wydruki na tkaninie bannerowej, fotografie, collage, filmy video. Część dzieł zobaczyć można na filmie ukazującym otwarcie wystawy, a pod tym linkiem udostępniono bardzo starannie przygotowany katalog.

Po zapoznaniu się ze zgromadzonymi obiektami, jako pierwsza nasunęła się refleksja, że na wystawie nie ma nic, czego dosłownie i w przenośni nie widziałem wcześniej w sieci internet, telewizji, czy prasie papierowej. Z tego powodu ekspozycja nie jest wstrząsem ani estetycznym, ani tym bardziej intelektualnym. W kilku przypadkach twórcy posługują się dosłownością, nie wykraczając poza próbę konkurowania z fotoreporterami wojennymi. Zdarzają się prace płytkie jak np. “Arabska jesień” Agnieszki Kolek, krzywdzące –  plakat „Achtung Russia!” Wojciecha Korkucia, czy wręcz prymitywne, by nie używać zdewaluowanego określenia: obrazoburcze.

Także wrażenia nie zrobiła na mnie próba wyeksponowania postaci Dana Parka i nadania jego obecności w stolicy charakteru skandalu, gdyż ponad biografie i, mniej lub bardziej nieudane, kreacje bardziej interesuje mnie twórczość. W przypadku Parka nie jest ona na tyle istotna, aby poświęcać jej więcej miejsca.

Klasyczne malarstwo okazało się być najmniej ciekawym polem eksploatacji. Mimo najszczerszych chęci, wynikających choćby z sympatii i szacunku dla Centrum Sztuki Współczesnej, nie udało mi się w Sztuce politycznej” dostrzec ani jednego obrazu, który wart byłby podziwu i analizy.

Najciekawszą z zaprezentowanych prac, w sposób naturalny kojarzącą się z dokonaniami Erika Ravelo, wydał mi się cykl zdjęć, pod wspólnym tytułem “Potencja”, pochodzących z 1999 r., a wykonanych przez Ninę Marię Kleivan (ur. 1960 r.) – Norweżkę mieszkającą w Danii. Przedstawiają one noworodka przebranego i ucharakteryzowanego na światowych zbrodniarzy i dyktatorów. Ciekawostką jest fakt, że jako modelka wystąpiła 6-miesięczna Faustyna – córka artystki. (Większe fotografie: > tutaj).

Trzy zdjęcia Niny Marii Kleivan z cyklu “Potencja”. Kliknij, aby powiększyć.

Przesłanie Kleivan jest proste: “Wszyscy zaczynamy życie tacy sami. Możemy czynić dobro, albo niewytłumaczalne zło”. Szkoda jedynie, że fotografie nie zostały powielone w dużych formatach, mogłyby wtedy wzbudzić jeszcze większe emocje.

Także rzeźba Emmy Elliott “Spin-Head” z 2015 roku, będąca hołdem dla włoskiego futurysty Renato Bertilliego, nawiązująca bezpośrednio do słynnego “Profilo continuo del Duce” z 1932 roku pozostanie w mojej pamięci jako przykład kunsztu i głębi przekazu.

Emma Elliott “Obrotowa głowa”. Fot. Daniel Czarnocki / CSW. Kliknij, aby powiększyć.

Podsumowując: część zaprezentowanych prac mogłaby posłużyć, jako wstęp do szerszej i bogatszej prezentacji, ponieważ wiele obszarów globalnej działalności człowieka związanych choćby z rozwarstwieniem społecznym, środowiskiem naturalnym, mediami czy technologią nie znalazło odzwierciedlenia w “Sztuce politycznej”.

I o ile bezpośrednia ingerencja w losy jednostek, grup i całych narodów zawsze wzbudzać będzie zainteresowanie historyków, dokumentalistów i twórców, jednak nie można zapominać o zagrożeniach istniejących w czasach pokoju i dobrobytu.

Moje uwagi nie oznaczają, że wystawa jest nieciekawa, nudna, czy niepotrzebna. Wręcz przeciwnie, każdy działanie, każdy sygnał wysłany wobec zła i niesprawiedliwości jest bezcenny i powinien być wspierany i nagłaśniany.

O “Codziennych formach oporu” – drugiej z wystaw piszę: > tutaj.

→ M. Baryła

21.09.2021

• zdjęcie tytułowe: Nina Maria Kleivan “Adolf Hitler”; ojciec artystki był członkiem norweskiego ruchu oporu w czasie II wojny światowej, trafił do obozu jenieckiego, Kleivan wiedziała, że że „ma prawo” do głosu w tej sprawie;

• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska

© materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone; dalsze rozpowszechnianie treści tylko za zgodą wydawcy „Gazety Trybunalskiej”

• więcej o wystawach plastycznych: > tutaj

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.