Skandalista ks. Ireneusz Bochyński – zapomniany przyjaciel wszystkich

Ksiądz doktor Ireneusz Bochyński w pierwszej dekadzie lat 2000. był najbardziej lubianym i popularnym mieszkańcem Piotrkowa Trybunalskiego. Wszystko do czasu, gdy pod koniec 2013 r. udzielił wywiadu lokalnemu tygodnikowi mówiąc: “Ale mamy i dzieci 10-letnie, trochę starsze i znam przypadki, gdzie ich życie intymne potrzebowało wcześniejszego zaspokojenia. Same dzieci “wchodziły” do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka”. W tych dniach przypada 10. rocznica usunięcia Bochyńskiego z funkcji rektora piotrkowskiego kościoła.

Ireneusz Bochyński pochodzi z Tomaszowa Mazowieckiego. W Piotrkowie pojawił się w 2006 r. i objął funkcję rektora Kościoła Akademickiego Panien Dominikanek pod wezwaniem Matki Bożej Śnieżnej. Młody, wykształcony, elokwentny, sympatyczny, przedsiębiorczy szybko zjednał sobie nie tylko młodych ludzi. O jego względy zabiegali miejscy dygnitarze na czele z prezydentem Piotrkowa mgr inż. Krzysztofem Chojniakiem, z zawodu nauczycielem, samorządowcy, kierownicy miejskich placówek, a także ówczesna posłanka PO Elżbieta Radziszewska.

Piotrków. 3 grudnia 2012 r., poseł Radziszewska i ks. Bochyński w kościele Panien Dominikanek podczas rozstrzygnięcia konkursu ph. “Jestem dumny z bycia Polakiem. Legenda generała Stefana Grota Roweckiego”. Foto: Magdalena Waga. Kliknij, aby powiększyć.

Niewielki kościół i przylegający do niego opuszczony klasztor dzięki dotacji unijnej, o którą wystąpił energiczny sługa boży, stały się miejscem największej, w tamtym czasie, inwestycji w mieście, przekraczającej 20 mln zł, budowy Centrum idei “Ku demokracji”. W tym miejscu powstało m. in. zadaszone patio, a także  hostel, kawiarnia, a później przedszkole i szkoła katolicka.

Piotrków. Najprawdopodobniej 2012 r. Prezydent Piotrkowa w rozmowie z rektorem Bochyńskim na terenie budowy Centrum idei “Ku demokracji”. Foto / źródło: piotrkow.pl. Kliknij, aby powiększyć.

Aktywność Bochyńskiego nie dotyczyła jedynie sfery duchowej, ale w dużej mierze kulturalno-rozrywkowej. Regularnie organizował wycieczki zagraniczne do miejsc kultu religijnego, wystawy plastyczne, koncerty, spotkania, które jakością znacznie przewyższały to, co miały do zaproponowania miejskie instytucje.

Piotrków. 25 listopada 2012 r. kościół Panien Dominikanek. Ks. Bochyński przed rozpoczęciem koncert muzyki klasycznej “Gloria”. Foto: Mariusz Baryła. Kliknij, aby powiększyć.

Obiektywne można stwierdzić, że ksiądz był niezwykle sprawnym managerem, jakiego próżno było szukać w okolicznych parafiach. Jego sława wyszła daleko poza granice Piotrkowa, był stawiany za wzór i ciepło przyjmowany w łódzkiej kurii. Wszystko to razem budziło podziw, ale również zazdrość nie tylko ze strony “kolegów z pracy”.

Ukoronowaniem działań i popularności rektora było przyznanie mu w czerwcu 2013 r. Złotej Wieży Trybunalskiej – co w prowincjonalnym światku urzędników, pracowników budżetówki i gminnych celebrytów stanowi drugie, co do ważności, po tytule honorowego obywatela miasta, wyróżnienie.

Ireneusz Bochyński, jako ekspert od niemal wszystkiego, często gościł na antenie lokalnego radia należącego do Tomasza Stachaczyka, W ten sposób promował swoją osobę i podgrzewał zainteresowanie miejscem, w którym pełnił posługę.

W 2013 r. red. Anna Wiktorowicz przeprowadziła z duchownym wywiad, który ukazał się 16 października na łamach “Tygodnia Trybunalskiego”, a następnie w portalu “epiotrkow.pl” – mediach również należących do Stachaczyka. W rozmowie zatytułowanej “Odważnie i kontrowersyjnie o pedofilii w Kościele” można przeczytać:

A. Wiktorowicz: – Wracając do kontaktów z dziećmi, mówił Ksiądz, że nie miał nigdy problemu z określeniem bezpiecznych granic w kontaktach. Czy w takim razie dorosły człowiek może powiedzieć, że ma problem, bo dzieci go prowokują?

I. Bochyński: – Trzeba by porozmawiać z ludźmi, którzy w życiu tego doświadczyli. Nie wiem, o jakim czasie bycia dzieckiem mówimy. Bo jeżeli mówimy o dziecku 3-letnim (bo i takie przypadki pedofilii miały miejsce), to dotyczyły one rodzin, bo pod ich ścisłą opieką znajduje się wtedy dziecko. Ale mamy i dzieci 10-letnie, trochę starsze i znam przypadki, gdzie ich życie intymne potrzebowało wcześniejszego zaspokojenia. Same dzieci “wchodziły” do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym. I to był wybór dziecka.

A. Wiktorowicz: – To dramat dla tych dzieci i czy dorosły może na taki wybór pozwolić (poza tym, że zabrania tego prawo)? Przecież 10-latek nie jest świadomy do końca konsekwencji swoich decyzji!?

I. Bochyński: – Globalnie można powiedzieć, że pewnie nie. Natomiast w pojedynczych przypadkach świadomość niektórych dzieci może być bardzo dorosła, dojrzała. Są to niewątpliwie wyjątki, niemniej jednak one są. Trzeba wiedzieć, że reguły są regułami, natomiast odstępstwa w jedną, jak i w drugą stronę istnieją. Postawienie takiej tezy, że czasami dzieci prowokują do czegoś, nie jest też tak do końca bezpodstawne. To, co w tej chwili mamy w Internecie, w telewizji, w naszej cywilizacji, obudziło brak tabu, gdy chodzi o sprawy intymne. W tej chwili trochę na fali jest bycie zbrukanym, i to wcześnie, czasami na wyścigi. Natomiast z drugiej strony (to też trzeba zauważyć) działanie Kościoła jest zupełnie inne. Kościół więcej mówi o wierności, o czystości przedmałżeńskiej, pokazując to jako pewne antidotum na to, co proponuje świat. Kto wygra w tej walce? W Apokalipsie napisane jest, że dobro zwycięży.

Po ukazaniu się wywiadu nie było praktycznej żadnej reakcji ze strony czytelników i pewnie nic by się nie wydarzyło, gdyby nie prokatolicki portal “fronda.pl”. 6 listopada 2013 r. o godzinie 7:18 rano zamieszczono tam notatkę, która wstrząsnęła Polską.

Tadeusz Grzesik i Tomasz Terlikowski materiale pt. “Skandaliczna wypowiedź księdza: Dzieci „wchodziły” do łóżek dorosłych, chcąc być spełnionym” napisali:

Ksiądz doktor Ireneusz Bochyński jest rektorem kościoła akademickiego Panien Dominikanek w Piotrkowie Trybunalskim, i w takiej roli często występuje w lokalnych mediach. I dlatego zapewne wystąpił także, jako ekspert od pedofilii w portalu epiotrkow.pl. A w wywiadzie tym użył argumentacji, nie ma co ukrywać, jakiej w swoich oświadczeniach używają lobbyści pedofilscy.

(…)

A my możemy powiedzieć tylko tyle. Reguły istnieją i stanowią one, że jak ksiądz mówi takie rzeczy, to powinien zostać wezwany do biskupa, a potem odwołać swoje poglądy. Z nauczaniem Kościoła nie mają one bowiem nic wspólnego, a są powtórzeniem argumentów pedofilskich lobbystów. A jeśli tego nie zrobi, to są inne możliwości przywołania do porządku księdza, który wygaduje szkodliwe i niebezpieczne bzdury.

ps. ks. Bochyński jak do tej pory nie zareagował na próby kontaktu ze strony redakcji.

Na stanowisko przełożonych ks. Bochyńskiego nie trzeba było długo czekać. Tym razem nie próbowano przemilczeć słów funkcjonariusza kościelnego, ani udawać, że nic się nie stało. Kilka godzin po publikacji “Frondy” na stronie łódzkiej kurii ukazała się informacja podpisana przez ks. Zbigniewa Tracza, Kanclerza Kurii Metropolitalnej Łódzkiej:

Oświadczenie kurii w sprawie wywiadu ks. Ireneusza Bochyńskiego

Kuria Metropolitalna Łódzka informuje, że ksiądz Ireneusz Bochyński udzielił wywiadu bez zgody swoich przełożonych, czym złamał Normy Konferencji Episkopatu Polski dotyczące występowania duchownych i osób zakonnych oraz przekazywania nauki chrześcijańskiej w audycjach radiowych i telewizyjnych.

Kuria jednocześnie oświadcza, że w sprawie pedofilii kieruje się następującymi dokumentami Konferencji Episkopatu Polski:

– WYTYCZNE dotyczące wstępnego dochodzenia kanonicznego w przypadku oskarżeń duchownych o czyny przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu z osobą niepełnoletnią poniżej osiemnastego roku życia wraz z ANEKSAMI;

– PREWENCJA nadużyć seksualnych wobec dzieci i młodzieży i osób niepełnosprawnych w pracy duszpasterskiej i wychowawczej Kościoła w Polsce.

Piotrków. 7 listopada 2013 r. Katarzyna Pasikowska-Poczopko z TVN24 w relacji na żywo z Piotrkowa. Foto: Mariusz Baryła, 2013. Kliknij, aby powiększyć.

Temat został natychmiast podchwycona przez największe portale i stacje telewizyjne w Polsce. Następnego dnia, 7 listopada, w godzinach porannych pierwsze auta reporterskie i satelitarne wozy transmisyjne pojawiły się na ulicy Rycerskiej, przy której znajduje się kościół Panien Dominikanek.

Zobacz relację TVN24: > tutaj.

Oczekiwano na Bochyńskiego, ten jednak nie miał zamiaru rozmawiać z dziennikarzami, gdyż przygotowywał się do spotkanie w Prokuraturze Rejonowej, do której został wezwany na 8 listopada. Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Piotrkowie prok. Witold Błaszczyk powiedział tego dnia: – Te słowa mogą wskazywać, że ksiądz może posiadać jakieś informacje o kontaktach seksualnych osób dorosłych z osobami poniżej 15. roku życia i to wymaga przesłuchania księdza na tę okoliczność.

Wkrótce po godzinie 19. łódzka kuria zmieściła oświadczenie księdza:

Przepraszam za zło wyrządzone Kościołowi moim nieodpowiedzialnym zachowaniem. Co do wypełnianych funkcji podporządkuję się decyzjom Księdza Arcybiskupa Metropolity Łódzkiego.

Proszę o wybaczenie.

/-/ Ks. Ireneusz Bochyński

7 listopada 2013 r.

Można się jedynie domyślać, dlaczego usunięto oświadczenie Bochyńskiego ze strony kurii. Foto / screen: Gazeta Trybunalska, 2023. Kliknij, aby powiększyć.

Co ciekawe, po pewnym czasie oświadczenie Bochyńskiego zostało usunięte z witryny Archidiecezji Łódzkiej. Obecnie miejsce zamieszczenia wpisu wygląda tak, jak na obrazku obok.

Bardzo szybko zorganizowała się grupa wiernych, która wystąpiła w obronie księdza. Na jego facebookowym profilu zaczęły pojawiać się słowa poparcia i otuchy. Podkreślano niefortunność wypowiedzi, wskazywano na inicjatywy, które były jego zasługą. Jeden z sympatyków duszpasterza napisał:

“Myślę, że to dobra lekcja pokory i odbieram to, jako skarcenie przez Boga kapłana, który szedł słuszną i prawą drogą tylko przez dzisiejszy świat i wyniesienie na salony nieco zbłądził. Jako chrześcijanie pamiętajmy druga szansa należy się każdemu a zwłaszcza osobie, która tyle zrobiła dla naszego miasta i dla nas samych. W potocznym rozumowaniu Irek “zjadł snickersa”, który był bardzo gorzki, bo za bardzo gwiazdorzył. Wszyscy ci, którzy wierzą na pewno wybaczą i jak już skończy się cały ten medialny bajzel najnormalniej przyjdą na mszę do swojego księdza do księdza, który dla młodzieży piotrkowskiej był ostatnią nadzieją w kościół.”

Równocześnie niedawni sympatycy ks. Bochyńskiego jednoznacznie i dosadnie zaczęli wypowiadać się na jego temat. W krytyce duchownego przodowali posłowie: Radziszewska z PO i Ostrowski z SLD. Ten ostatni w kwietniu 2013 r., podczas odbywających się na terenie kościoła Panien Dominikanek Piotrkowskich Targów Pracy nie ustawał w komplementowaniu księdza i jego dokonań. W listopadzie zaczął cierpieć na amnezję.

Stwierdzenie Radziszewskiej “Być może księdzu siedzą w głowie takie rzeczy, ponieważ sam jest winien czynów pedofilskich” – było wyjątkowo brutalne i niesprawiedliwe. Posłanka chciała za wszelką cenę odciąć się od znajomości z Bochyńskim jednocześnie bardziej go pogrążając i przy okazji, jako obrończyni ofiar przemocy seksualnej, zbić kapitał polityczny.

Zobacz: Radziszewska w TVN24: > tutaj.

Inaczej zachował się prezydent Piotrkowa Chojniak. Nie atakował księdza, ani go nie bronił. Po prostu milczał. Jego milczenie było tak głośne i bolesne, że docierało nawet na ulicę Szewską.

W tamtym czasie nie istniała jeszcze “Gazeta Trybunalska”, więc 7 listopada niżej podpisany w Facebooku podzielił się refleksją:

Niedźwiedzia przysługa

Redakcja “Tygodnia Trybunalskiego” i “epiotrkow.pl” znalazły się w dość niekomfortowym położeniu. Anna Wiktorowicz, przeprowadzając wywiad z ks. Bochyńskim, chciała uzyskać od lokalnego autorytetu komentarz do gorących tematów, jakie w tej chwili dyskutowane są w Polsce.

Po przygotowaniu tekstu i przekazaniu do autoryzacji nikt w redakcji nie dostrzegł zagrożenia, jakie niosą słowa księdza, nikt nie rozumiał, że ma do czynienia z tykającą bombą z opóźnionym zapłonem. Pierwszy akapit informujący, że będzie „odważnie i kontrowersyjnie o pedofilii w Kościele” dowodzi tezy o braku właściwej oceny materiału prasowego.

Mówiąc wprost: redakcja „TT” wystawiła na pożarcie mediom, prokuraturze i opinii publicznej faceta, na którego wszyscy wokół chuchali i dmuchali począwszy od lokalnych notabli, a skończywszy na parlamentarzystach, politykach, wysokich urzędnikach kościelnych.

Nikt przecież nie podejrzewa, że wywiad Wiktorowicz miał w zamyśle obnażyć poglądy Bochyńskiego i skompromitować go jako duszpasterza i człowieka. Bo gdyby tak było, wydawca “Tygodnia” zawiadomiłby prokuraturę jako pierwszy.

Nic takiego jednak się nie stało. Nadal podtrzymuję stanowisko, że słowa Bochyńskiego przeszły w Piotrkowie niezauważone, choć jak słusznie zwrócił mi uwagę red. Larecki – w jednym ze swoich felietonów skomentował wypowiedzi księdza. Nie był to jednak głos na tyle wyraźny i mocny, aby dotarł do większej ilości osób, w tym także do organów ścigania.

Kamieniem który poruszył lawinę okazał się, generujący ponad 90 tys. wizyt dziennie, warszawski portal “fronda.pl” w osobach Tadeusza Grzesika i Tomasza P. Terlikowskiego.

Dzisiejsza, poranna zapowiedź przedstawicieli „Twojego Ruchu” – partii Palikota o zamiarze złożenia doniesienia ws. “ukrywania pedofilii” zmobilizowała piotrkowską prokuraturę do wszczęcia postępowania wyjaśniającego. Chodzi o słowa Bochyńskiego, że zna przypadki, kiedy to dzieci same wchodziły do łózek dorosłych w celu uzyskania zaspokojenia seksualnego.

Redakcja „Tygodnia Trybunalskiego” musi wykonać teraz ruch, który wyraźnie określi jej stosunek do zaistniałej sytuacji. Póki co, podobnie jak bohater wywiadu, ma usta pełne wody.

(mb), 7.11.2013, 15:15

8 listopada ks. Bochyński złożył wyjaśnienia w prokuraturze. Przebywał tam około 30 minut. Nie na wszystkie pytania odpowiedział powołując się na tajemnicę spowiedzi.

– Świadek na część pytań odpowiedział, a na część nie udzielił odpowiedzi z uwagi na to, że wiązał go zakaz z zakresu prawa kanonicznego, a prokuratora zakaz bezwzględny z kodeksu postępowania karnego – powiedział dziennikarzom cytowany wcześniej prok. Błaszczyk.

Rzecznik prokuratury dodał, że rozważana jest decyzja o przesłuchaniu posłanki Radziszewskiej w związku z posiadanymi przez nią informacjami dotyczącymi rzekomych czynów zabronionych, jakich miał się dopuścić duchowny.

Tego samego dnia abp Marek Jędraszewski zwolnił ks. Ireneusza Bochyńskiego z funkcji rektora Kościoła Akademickiego Panien Dominikanek w Piotrkowie Trybunalskim, został też pozbawiony misji kanonicznej do nauczania lekcji religii. W oświadczeniu napisano ponadto:

Kuria jednocześnie informuje, że od samego początku sprawy wypełniane są Wytyczne Konferencji Episkopatu Polski dotyczące wstępnego dochodzenia kanonicznego w przypadku oskarżeń duchownych o czyny przeciwko szóstemu przykazaniu Dekalogu z osobą niepełnoletnią poniżej osiemnastego roku życia. Sprawę prowadzi Komisja powołana przez Arcybiskupa Metropolitę Łódzkiego.

Jednocześnie kuria skierowała księdza do Domu Księży Emerytów w Łodzi.

22 listopada na internetowej stronie Mariusza Woźniaka – nieformalnego rzecznika prasowego byłego rektora – ukazał się “List do społeczeństwa w sprawie ks. Ireneusza Bochyńskiego”, w którym autorzy tekstu zapewniali o kryształowym charakterze i nieskazitelnej uczciwości księdza doktora pisząc m.in.:

W swo­jej pracy dusz­pa­ster­skiej ks. Ire­ne­usz pozo­stał nie­zrów­nany w spo­so­bie ujmo­wa­nia i zjed­ny­wa­nia sobie ludzi. Nie­zwy­kle komu­ni­ka­tywny, potra­fił roz­ma­wiać z dziećmi, mło­dzieżą i ludźmi w star­szym wieku. Wiele osób, mówi otwar­cie, że nikt im w życiu tak nie pomógł jak ks. Ire­ne­usz. W kon­tak­cie z czło­wie­kiem zawsze sta­wiał dobro dru­giego na pierw­szym pla­nie. Był zawsze tam, gdzie go potrzebowano.

List poparło 650 osób w tym była kurator oświaty i radna Janina Skibnicka.

Bochyński nie mógł pogodzić się z końcem swojej kariery. 29 listopada w Facebooku zamieścił post:

Zdjęcie postu Bochyńskiego z 29.11.2013 r. Foto / screen: Mariusz Baryła, 17.12.2013 r., godz. 16:52:05, podkreślenie (mb). Kliknij, aby powiększyć.

Niżej podpisany napisał wtedy:

Nikt z jego sympatyków, którzy udostępnili i poparli wpis  nie dostrzegł, że cytat z Malińskiego jest wyjątkowo nietrafiony, żeby nie powiedzieć perwersyjny. Powszechnie wiadomo, że ks. Mieczysław Maliński był UB-eckim donosicielem o kryptonimie “Delta”, który składał raporty na prymasa Wyszyńskiego i przyszłego papieża Jana Pawła II – kardynała Wojtyłę. W 1979 r. Maliński, jako jeden z głównych TW, relacjonował służbie bezpieczeństwa I pielgrzymkę papieża do Polski.

W styczniu 2014 r. Prokuratura Rejonowa w Radomsku, do której przekazano akta byłego rektora wydała postanowienie o odmowie wszczęcia dochodzenia w sprawie ks. Bochyńskiego.

O księdzu, przynajmniej oficjalnie, słuch zaginął. Przestał udzielać się w Facebooku, a później wyczyścił z postów swoje konto.

8 czerwca 2015 r. obyły się uroczystości jubileuszowe związane z 25-leciem święceń kapłańskich. Do łódzkiej  Archikatedry przybyło 16 kapłanów, wśród nich był ks. Bochyński. Mszę świętą celebrował abp Jędraszewski (zobacz film: > tutaj). Na zakończenie uczestnicy ustawili się do pamiątkowej fotografii.

Łódź. 8.06. 2015. Ks. Bochyński czwarty od lewej w drugim rzędzie. Foto / źródło: archidiecezja.lodz.pl. Kliknij, aby powiększyć.

Wiemy, że od 2015 r. ks. Bochyński pracował w podkrakowskich Konarach w zakonie bonifratrów. Bywał w Piotrkowie, lecz unikał mediów. 19 lipca 2018 r., jako przyjaciel rodziny, wziął udział w uroczystościach pogrzebowych adw. Ewy Juszko-Pałubskiej.

Piotrków. 19.07.2018 r., pogrzeb adw. Juszko-Pałubskiej. Przed kaplicą stoją: ks. Bochyński i proboszcz parafii św. Jakuba Apostoła ks. prałat Grzegorz Gogol. Foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska. Kliknij, aby powiększyć.

Co dzieje się obecnie z księdzem Ireneuszem? W materiałach duszpastersko-liturgicznych na XXIV Ogólnopolski Tydzień św. Krzysztofa 23-30 lipca 2023 r. można natrafić na rozdział zawierający prośby od polskich misjonarzy i misjonarek do MIVA Polska o pomoc w
zakupie środków transportu realizowane w roku 2023. Wśród nich jest taka:

TURCJA, arch. Smyrna – samochód osobowy do pracy ewangelizacyjnej w parafii NMP z Lourdes w Izmirze – ks. Ireneusz Bochyński.

Można zatem przypuszczać, że Bochyński odnalazł nowe powołanie w pracy misyjnej. Jeśli czytelnicy “GT” posiadają rozleglejszą wiedzę na temat prosimy o podzielenie się nią.

→ Mariusz Baryła

7.11.2023

• zdjęcie tytułowe: Piotrków. 25.03.2012 r. ks. Bochyński podczas poświęcenia jednego z obiektów w mieście. Foto: Mariusz Baryła, 2012.

© materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone; dalsze rozpowszechnianie treści tylko za zgodą wydawcy „Gazety Trybunalskiej”

 

6 Replies to “Skandalista ks. Ireneusz Bochyński – zapomniany przyjaciel wszystkich

  1. Spotkałem księdza w Turcji. Faktycznie pracuje tam na misji i opowiada o niesamowitych cudach nawrócenia młodzieży muzułmańskiej.
    Niech Pan Bóg ma księdza swojej opiece a Matka Boża prowadzi.

  2. Nie do końca rozumiem intencje, które przyświecały autorowi tego artykułu. Temat jest trudny, a przynajmniej niejednoznaczny. I to ZDECYDOWANIE. Nie zgodzę się z jednym, czyli z tezą, że nikt już nie pamięta o tym panu. Gdybyście porozmawiali z kilkoma dorosłymi już teraz mężczyznami, to dowiedzielibyście się, że PAMIĘĆ TRWA. Szkoda, że nie można tu wstawić jakiegoś emotikonu. Przynajmniej puściłbym do was oczko…

  3. A czy pamięta ktoś relację piotrkowskiej telewizji z jakiejś wystawy, gdzie ksiądz Bocheński niechcący wkracza w kadr z kielichem wina- gdy się orientuje, że jest nagrywany, to niezdarnie zakrywa ów kielich drugą rękę.

    Chętnie bym obejrzała ten materiał raz jeszcze

  4. panie Redaktorze pod zdjęciem chyba jest literówka. 7 listopada 2023? chyba powinno być 2013 😉 pozdrawiam 😉

  5. w twierdzeniu, że ,,media są winne” jest sporo prawdy. Media, a właściwie ludzie mediów lubią manipulować dla lepszego efektu, niestety tak jak sędziowie, rzadko ponoszą za to odpowiedzialność.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.