Dzieci i homoseksualiści

Piotrków Trybunalski jest wyjątkowym miejscem w dziejach polskiego homoseksualizmu. To właśnie tutaj, w 1991 roku powstała pierwsza w Polsce agencja towarzyska dla gejów. Jednak obecnie nic z tego nie wynika, nie ma nawet klubu dla homo, przynajmniej nikt o tym nie wie…

Unia Europejska stała się bastionem konserwatyzmu homoseksualnego. Wszelkie opinie pozwalające sobie określać homoseksualizm nie za normę, lecz jako odstępstwo od naturalnych ludzkich reakcji, są natychmiast określane jako dyskryminacja, czy nawet zamach na prawa człowieka. Natomiast niewygodne informacje medialne, które burzą sielski obraz gejów, lesbijek i transseksualistów, są pomijane, a w najlepszym razie skrywane na końcowych stronach gazet.

Oburzający dla mnie jest fakt, iż podczas licznych debat nad przyznaniem homoseksualistom w Polsce prawa do adopcji dzieci, zupełnie pomija się prawa właśnie tych dzieci! A na przykład w popularnym serialu tureckim pt. „Wspaniałe stulecie” usłyszałem słowa: „Dla szczęścia dziecka potrzebni są oboje rodzice, ojciec i matka”. To była powszechnie znana prawda, którą głoszono pięć wieków temu nie tylko w Turcji, a o której teraz tak łatwo się zapomina. Nawet katolicka zasada opieki nad dzieckiem przez rodziców chrzestnych, ma właśnie za zadanie pomóc w wychowaniu dziecka, gdy jednego z rodziców zabraknie.

Często odnoszę wrażenie, że homoseksualiści to najmniej tolerancyjne środowisko. Wszelkie odstępstwa od ich poglądów, natychmiast spotykają się z ostrym potępieniem. Wykorzystują oni w tym celu opinię Światowej Organizacji Zdrowia, która stwierdziła, że homoseksualizm nie jest chorobą. Jednocześnie zapomina się, że ta orientacja jest typowym, popularnym zaburzeniem psychicznym.

Choroba psychiczna tym się różni od zaburzenia psychicznego, że ta pierwsza trwa ciągle i człowiek ma bez przerwy zakłócone funkcjonowanie, choć mogą być krótkotrwałe poprawy spowodowane np. rozmową. Natomiast zaburzenie pojawia się pod wpływem pewnych czynników. W przypadku homoseksualizmu tym czynnikiem jest popęd seksualny. Gdy brakuje czynnika wywołującego zaburzenie, człowiek zachowuje się całkowicie normalnie, wszelkie substancje wpływające na działanie mózgu (endorfiny, adrenalina, dopamina itp.) wydzielane są we właściwych proporcjach i pod wpływem odpowiednich impulsów.

Niedawno spotkałem się z nowym poglądem, że homoseksualizm to naturalna reakcja organizmu mająca na celu obronę przed założeniem rodziny. Źle rozwinięta psychika powoduje, że osoba nie nadaje się do wychowania dziecka, stworzenia właściwego gniazda rodzinnego, choć już posiada potrzeby seksualne, które musi zaspakajać. Nie wolno jednak mylić dojrzałości seksualnej, z dojrzałością psychiczną.

Z wielu publikacji psychiatrycznych można odnieść wrażenie, że homoseksualiści nie są ludźmi szczęśliwymi. Wcześniej tłumaczono to brakiem tolerancji wobec nich przez otoczenie. Obecnie psychiatrzy ośmielają się twierdzić, że homoseksualna orientacja to jest ślepa uliczka. Skutki bywają opłakane. Homoseksualiści bardzo często zmieniają partnerów, nie mogą opanować sfery emocjonalnej, a w wieku podeszłym, gdy popęd maleje,  wpadają w stany depresyjne, czy nałogi.

Inaczej reagują osoby, które mają kontakt z psychoterapeutą i rozumieją proste mechanizmy wywołujące homoseksualizm. Potrafią dostrzec, że tak naprawdę w partnerze najbardziej cenią cechy płci przeciwnej! Trzeba podkreślić, że główną przyczyną wszelkich zaburzeń emocjonalnych, w tym homoseksualizmu, jest brak właściwych relacji w rodzinie, a najczęściej brak kontaktu emocjonalnego z ojcem.

W 2006 roku posiadacze praw autorskich do postaci Bolka i Lolka, złożyli protest przeciwko wykorzystywaniu wizerunków chłopców z popularnej polskiej kreskówki przez niemieckich homoseksualistów. Następnie pozwali magazyn „Siegessäule” (tzn. „Kolumna zwycięstwa”) do sądu, który przyznał im 4 tysiące euro odszkodowania i zmusił gazetę do zamieszczenia oficjalnych przeprosin.

Rok później kolejny skandal wywołali hiszpańscy homoseksualiści. Na plakacie reklamującym Międzynarodowy Festiwal Filmów o Gejach i Lesbijkach w Barcelonie, zamieścili wizerunek 10-letniego chłopca. Ostro zareagował popularny dziennikarz radiowy Cezar Vidal, który otwarcie pytał, czy celem lobby gejowskiego jest zachęcanie dzieci do homoseksualizmu? Oskarżył też władze hiszpańskie, że wspierają finansowo demoralizację dzieci. Organizatorów imprezy potępili przedstawiciele Kościoła.

Wielu Hiszpanów zaczęło się zastanawiać, w jakim celu zamieszczono wizerunek dziecka na plakacie? Czy to miało coś symbolizować? Czy to była ukryta promocja pedofilii? Natomiast znanemu polskiemu gejowi Robertowi Biedroniowi plakat z dzieckiem nie wydał się niczym niestosownym.

Tymczasem w Australii dwie lesbijki z miasta Canberra zapragnęły mieć dziecko. Wobec tego jedna z nich została zapłodniona in vitro. Jednak wbrew planom urodziły się bliźnięta, dwie dziewczynki. Kilka lat później atmosfera wśród lesbijek się popsuła. Powodem były ponoć problemy finansowe. Wobec tego pozwały lekarza, który wykonywał zapłodnienie in vitro o odszkodowanie w wysokości 400 tysięcy dolarów!

Obie „matki” na krótko stały się gwiazdami australijskiej telewizji. Bardzo chętnie rozpowiadały o swoich problemach z wychowaniem córek. Natomiast młody senator Guy Barnett, ojciec trójki dzieci, baptysta, wykorzystał ten przypadek, dla podkreślenia roli normalnej rodziny w społeczeństwie oraz złożył wniosek o odebranie lesbijkom prawa do zapłodnienia in vitro z pieniędzy podatników.

W całej tej australijskiej „aferze” nikt nie zainteresował się losem tych dzieci. Jak czuły się te małe dziewczynki, które w imię nowocześnie pojętej tolerancji nigdy nie mogły poznać swego ojca, a musiały znosić narzekania swoich zakochanych w sobie mamuś na koszty związane z ich wychowaniem. Czy ktoś wykazał się empatią i potrafił zrozumieć, co bliźniaczki czuły widząc swoje szkolne koleżanki z tatusiem i mamusią? Kto skazał je na życie w takiej „rodzinie”?

Paweł Reising

26.07.2015

Na zdjęciu: krytyk filmowy T. Raczek ze swoim partnerem, foto: onet

Paweł Reising (ur. 1966 r. w Piotrkowie Trybunalskim) – niezależny dziennikarz, nauczyciel, absolwent UW i UJK. Redaktor i wydawca czasopisma „KurieR-Kultura i Rzeczywistość”. Autor książek: „Opowieści generała „Bończy” oraz „Huragan” z oddziału „Wichra” (współautor W. Pietraszczyk). Honorowy żołnierz 25 pp AK.

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.