Dzisiaj, 20 października 2016 r. w Miejskim Ośrodku Kultury w Piotrkowie rozpoczynają się trzydniowe „Trybunały uśmiechu”.
Jako pierwsza wystąpi Krystyna Janda w monodramie Willy’ego Russella, zatytułowanym „ Shirley Valentine”, w którym występuje już od 11 lat. Spektakl trwa ok. 144 minut. Krystyny Jandy nie trzeba przedstawiać. Znana od wielu lat artystka, wylansowana swego czasu przez zmarłego kilka dni temu Andrzeja Wajdę, na pewno ma swoich wielbicieli, chociaż ja akurat do nich nie należę. Nie to jest jednak ważne. Moje zdumienie wzbudziła cena biletu na to przedstawienie – 120 zł od osoby.
Gdyby na spektakl chciała wybrać się 3 osobowa rodzina, musiałaby wyłożyć 360 zł. A to już suma niebagatelna szczególnie przykra, jeśli jej członkowie są miłośnikami teatru. Albo się zapożyczy, albo z żalem zrezygnuje. Bilety zostały wyprzedane. Sala MOK posiada 319 miejsc. Powiedzmy, że 19 biletów przeznaczono dla gminnych VIP-ów, w kasie zostało więc 36 tys. zł. Szacunkowy koszt spektaklu to 33 tys. zł, bez kosztów wynajęcia sali.
Na stronie internetowej „trybunały. net” widnieje informacja, że organizatorami 3-dniowej imprezy są : Stowarzyszenie „Busola”, MOK i miasto Piotrków Tryb. Sponsorami tego wydarzenia zostało aż 27 podmiotów gospodarczych.
„Busola”, kierowana przez Bartosza Gumulca, który przez najbliższe dni każe tytułować siebie „dyrektorem festiwalu”, na początku roku otrzymała z Urzędu Miasta dotację celową w wysokości 60 tys. zł.
W chwili pisania tego tekstu nie znamy treści umowy i sposobu podziału zysków pomiędzy organizatorami, postaramy się do tego wrócić w najbliższym czasie. Wydaje się jednak, biorąc pod uwagę liczbę sponsorów i sumę, jaką otrzymała „Busola”, że cena biletu na występ Krystyny Jandy, została mocno zawyżona.
W czasach socjalizmu, bilety na takie spektakle wykupywane były przez dyrekcję zakładu, czy związki zawodowe i rozdawane bezpłatnie, ewentualnie za niewielką dopłatą. Obecnie wygląda na to, że dostęp do sztuki wysokiej ma tzw. elita, czyli ludzie zarabiający znacznie więcej niż wynosi średnia krajowa. Wątpić można, czy wśród tych, którzy obejrzą to przedstawienie, większość stanowić będą miłośnicy teatru. To raczej sprawa snobizmu dla zamożnych. Dla biedniejszych pozostaje telewizja.
Gdyby na występ pani Jandy bilety były po 40 zł, nikt z organizatorów nie poniósłby żadnych strat, A nawet gdyby tak się stało, to zyskiem powinno być np. dla urzędu miasta, wzbogacenie przeżyć duchowych mieszkańców Piotrkowa. Efekt może niewymierny, ale w dłuższej perspektywie korzystny dla wszystkich, którym leży na sercu dobro naszej ojczyzny.
→ Zbigniew Rutkowski
20.10.2016
• grafika: Teatr Polonia