Grzegorz Lorek. Poseł ziemi piotrkowskiej

Wybory samorządowe sprawiły, że w parlamencie doszło do niewielkich roszad. Wczoraj, w pierwszej części posiedzenia Sejmu, nowi posłowie złożyli uroczyste ślubowanie.

Z parlamentu odeszli: Wojciech Bakun, Stanisław Huskowski, Bartłomiej Stawiarski, Jarosław Szlachetka, Rafał Trzaskowski, Wojciech Wilk i Grzegorz Wojciechowski.

Ich miejsce zajęli posłowie: Kamil Bortniczuk (PiS), Sławomir Hajos (PiS), Grzegorz Lorek (PiS), Robert Majka (wybrany z listy Kukiz’15), Magdalena Marek (PO) i Jagna Marczułajtis-Walczak (PO).

Komentarz

Grzegorz Lorek dopiął swego. Znalazł się pod sejmową kopułą. Rok temu w artykule „Radni PiS: Janik i Lorek. Panowie czy nikt wam nie powiedział, że jesteście śmieszni?” pisałem:

Lorek od dawna marzy o tym, aby zostać posłem, bo to robota lekka, łatwa i przyjemna, a pragnienie szacunku jest tak samo pożądane jak dieta poselska.

Sam fakt, że już od dłuższego czasu radni PiS organizują „konferencje prasowe” w małych grupach, a nie jak nakazuje polityczny kodeks – razem, że nie mówią jednym, doniosłym i wyraźnym głosem tylko szepczą coś po bramach dowodzi, że każdy z nich gra do swojej bramki. W skrócie chodzi o to, aby jak najbardziej podlizać się pełnomocnikowi okręgu nr 10 Macierewiczowi, bo to on decyduje o ich być albo nie być.

Kariera polityczna Lorka nigdy nie była związana ze spektakularnymi wystąpieniami czy inicjatywami. Trudno dopatrzeć się jakichkolwiek jego osiągnięć jako radnego, nawet do zdjęć ustawiał się z boku, albo w drugim rzędzie. Z tego powodu w Piotrkowie – miejscu swojego zamieszkania – nie cieszy się nadmierną rozpoznawalnością. Pokorny wobec władz PiS, cichy, anemiczny. Dzisiejsze debiutanckie wystąpienie na sejmowej mównicy jest tego najlepszym dowodem.

→ M. Baryła

22.11.2018

• foto: sejm.gov.pl / screen Gazeta Trybunalska

• o Lorku czytaj więcej: > tutaj

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.