Piotrków. Lament urzędników i dramatyczne poszukiwanie pieniędzy

Zwolnienie z podatku dochodowego osób do 26. roku życia, obniżenie progu podatkowego z 18% na 17% oraz przerzucenie na samorządy części kosztów związanych z podwyżkami dla nauczycieli spowodowało, że budżety miast i gmin zostaną uszczuplone.

Problem dotyczy przede wszystkim ośrodków źle zarządzanych, zadłużonych, gdzie władze skupiają się głównie na konsumpcji i administrowaniu, a nie rozwijaniu swoich miejscowości.

Lament ten słychać także w Piotrkowie. Według skorumpowanych, lokalnych mediów i urzędników przekazujących wieści w kawiarniach, pubach i kościołach chodzi o 20 mln złotych.

Ponieważ Matka Boska, której niepokalanemu sercu zinfantylizowana grupa samorządowców, pod przewodnictwem prezydenta mgr inż. Krzysztofa Chojniaka, z zawodu nauczyciela, zawierzyła miasto (> link), nie przyczyniła się do wzrostu wpływów budżetowych, urzędnicy postanowili wziąć sprawy w swoje ręce i zaspawać dziurę, jaka powstała w wyniku działań rządu.

Elita intelektualna piotrkowskiej rady miasta, od prawej: radna Madej Halina, radny Dajcz Sławomir, radne: Wójcik Jadwiga i Czubała Urszula. W tle władze miasta, od prawej skarbik Łuczak Wiesława i wiceprezydenci: Karzewnik Adam, Kacperek Andrzej. Kliknij, aby powiększyć.

Na pierwszy ogień poszli właściciele knajp zlokalizowanych na Starym Mieście i osoby handlujące pietruszką, jajkami, chińską tandetą i używanymi samochodami.

Tym pierwszym, 6 listopada, za pośrednictwem Zarządu Dróg, zaproponowano wprowadzenie opłaty od letnich ogródków gastronomicznych w wysokości 50 gr za 1 m2 dziennie, co w przypadku 60 metrowego punktu gastronomicznego dałoby kwotę około 900 zł miesięcznie. Sezon trwa od kwietnia do końca października, więc miejska kasa byłaby zasobniejsza o mniej więcej 6300 zł od jednego restauratora. Całkowita kwota wpływów zamknęłaby się w ok. 100 tys. złotych.

Średnio o 50% podniesiono opłaty związane z handlem ulicznym. Podczas dzisiejszej sesji rady miasta przedstawiono tabelę zmian. Wygląda następująco:

Kliknij, aby powiększyć.

I tu wyczerpały się pomysły urzędników, dlatego, kierowani obywatelskim obowiązkiem, podpowiadamy, że w trybie pilnym należy podnieść opłaty za: korzystanie z szaletów miejskich, posiadanie psa, kota, królika, węża i innego gada oraz wstęp do muzeum i galerii prezentujących sztukę artystyczną,

Z prostego rachunku ekonomicznego wynika, że wszystkie te działania są i będą gówno warte i nie powstrzymają władz miasta przed uruchamianiem kolejnych linii kredytowych, ale przynajmniej stworzą wrażenie, że magister inżynier Chojniak i jego pretorianie ZROBILI WSZYSTKO, aby Piotrków dalej rozwijał się ponadprzeciętnie w skali kraju.

→ M. Baryła

27.11.2019

• zdjęcie górne: główny architekt sukcesów Piotrkowa, nauczyciel elektryk Chojniak Krzysztof, foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska

 

4 Replies to “Piotrków. Lament urzędników i dramatyczne poszukiwanie pieniędzy

  1. Należy przypomnieć, że pierwsza po 1990 roku samorządowa kadencja nie miała żadnych diet.
    A dziś co mamy? Diety, dlugi, pijaństwo, rozpasanie. Jednym słowem jeden wielki burdel.

    1. Mylisz się , bo miała diety ale to były diety za każde posiedzenie komisji i Rady Miasta . Kwoty mniej więcej 1/4 obecnej diety tak obrazowo.

  2. Do powyższej listy dodał bym symboliczną opłatę po 10 zł od osoby za korzystanie z Mediateki.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.