O godzinie 20. w poniedziałek, 4 listopada 2019 r., układający się powoli do snu Piotrków przeszył dźwięk syren strażackich. Trzy bojowe wozy, w tym jeden z drabiną, pędziły Alejami Piłsudskiego w stronę zachodnią.
Pojazdy zawróciły na skrzyżowaniu z Al. Armii Krajowej i przez ulicę Dzielną dotarły pod stojący nieopodal wieżowiec. Chwilę potem na miejscu pojawił się także patrol policji. Przed budynkiem zgromadziło się kilkanaście osób, które głośno zastanawiały się jaki jest powód interwencji służb.
Strażacy zaopatrzeni w maski i butle tlenowe weszli do, znajdującego się na parterze, jednego z mieszkań. Chwilę potem okazało się, że niewielkie zadymienie, które spowodowało wezwanie funkcjonariuszy PSP, było efektem pozostawienia na palniku garnka z posiłkiem. Było ono na tyle małe, że zrezygnowano z uruchomienia wentylatora oddymiającego. Mieszkańcy bloku odetchnęli z ulgą.
Po kilkunastu minutach odjechał samochód z drabiną, a wkrótce potem pozostałe auta. Ludzie rozeszli się do swoich mieszkań, a osiedle mogło kontynuować niespieszne układanie się do snu.
Na koniec należy pochwalić lokatorów, którzy nie parkowali samochodów wzdłuż bloku, co jest niestety normą w Piotrkowie, umożliwiając swobodny dojazd strażakom. Tylko jakiś mężczyzna stanął pod ostatnią klatką, bo “chciał popatrzeć”, ale po zwróceniu uwagi, przestawił pojazd.
→ (mb)
5.11.2019
• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska