Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski na wczorajszej konferencji prasowej powiedział: – Straciliśmy setki milionów dolarów i część naszych plonów. To była decyzja polskich władz, które ostatecznie przegrały wybory.
Powiedział ponadto:
Nie jestem jakimś mięczakiem, bronię interesów mojego kraju w trakcie wojny. Chcieliśmy usunąć tę przeszkodę, ale się nie dało. To było złe. Każdy w Polsce wie, że to była polityka. W czasie wojny to nie jest biznes, to jest walka o przetrwanie. Cała Unia Europejska była przeciwna blokadzie. Dzięki Bogu pojawiła się mądra Rumunia. Uważam, że prezydent Klaus Iohannis pomógł naszym rolnikom przetrwać. Też miał trudności, protesty, ale wykazał się silną wolą. Wierzę, że nowy polski rząd zniesie tę blokadę. Ona jest sztuczna. Nie można upolityczniać kwestii zboża. Polska także wiele straciła finansowo. Rozmawiałem z Donaldem Tuskiem, jestem mu wdzięczny za zdecydowany głos w tej sprawie na forum unijnym. Rozmawialiśmy z nim w noc poprzedzającą to spotkanie. Wierzę, że wszystko wróci do normy.
Zełenski zwrócił się także do Polaków:
Byliście z nami od początku wojny. Jesteście naszymi sąsiadami, przyjęliście nasz naród. Zrobiłem wszystko, co mogłem, żeby wam podziękować. Ale jednocześnie muszę być z wami szczery
Komentarz
Jak informuje portal “farmer.pl” na Ukrainie funkcjonują 93 agroholdingi, które według oficjalnych informacji z ministerstwa rolnictwa, posiadają ok. 32 proc. wszystkich gruntów rolnych Ukrainy. Ale według nieoficjalnych danych przekazanych przez prof. Borodinę jest to aż 47 proc. gruntów rolnych. Istnieje tam dużo nieścisłości dotyczących obrotu ziemią, bo np. olbrzymia część gruntów jest dzierżawiona bezumownie. Oficjalnie największe gospodarstwo w Ukrainie, według danych rządowych, liczy sobie ok. 600 tys. ha, a według nieoficjalnych ponad 800 tys. ha. Kilka z nich jest notowanych na warszawskiej Giełdzie Papierów Wartościowych.
Właściciele ziemscy mają ogromny wpływ na politykę ukraińskiego państwa. I to właśnie w ich imieniu występuje Zełenski. Istnieje teoria, która zakłada, że wojna na Ukrainie zakończy się wtedy, gdy oligarchowie ukraińscy i rosyjscy przestaną na niej zarabiać. Przegraną będzie strona ukraińska.
Czytaj: “Przyjaźń polsko-węgierska i polsko-ukraińska. Nieubłagane fakty”.
Niekontrolowany napływ ukraińskich produktów rolnych do Polski oznacza jedno: bankructwo gospodarstw zajmujących się produkcją zbóż. I Zełenski ma tego pełną świadomość. Jak sam mówi broni interesów swojego kraju, ale nie potrafi pogodzić się z tym, że polski rząd, wprowadzając ograniczenia w handlu, także broni interesów swojego kraju.
Wykorzystując zmianę na szczeblach władzy w Polsce uważa, że prounijny premier Tusk zmieni zasady gry. Jest mało prawdopodobne, aby nowy szef rządu uległ jego naciskom, bo to spowoduje, że polscy rolnicy kolejny raz pokażą swoją siłę. Wybór pomiędzy “przyjaźnią” prezydenta Ukrainy a potencjalnym niezadowoleniem części społeczeństwa wydaje się być oczywisty.
“Zrobiłem wszystko, co mogłem, żeby wam podziękować”. Nieprawda, Żełenski nigdy nie przeprosił Polaków za zbrodnie na Wołyniu. Będąc w Polsce 5 kwietnia br. nie wspomniał o przeszłości ani jednym słowem. Rachunek krzywd nie został przekreślony ani zapomniany.
→ (mb)
20.12.2023
• foto / źródło: facebook.com
• więcej o Ukrainie: > tutaj
Przetrwać rolnikom? Chyba raczej amerykańskim i żydowski obszarnikom posiadającym miliony hektarów ukr ziemi.
to nie są nasi przyjaciele nigdy nie byli i nie będą to naród niewdzięczny i nie wzbudzający zaufania. wasza wojna – wasza sprawa