Honorowy Obywatel Piotrkowa. A gdzie honor?

Według regulaminu Rady Miasta Piotrkowa, honorowym obywatelem może zostać każda osoba, pod warunkiem, że jest znana.

Może więc zostać nim np. Władymir Putin, prezydent Rosji, bo mógł zaatakować Piotrków, a tego nie zrobił, albo drugorzędny urzędnik, który dla miasta zrobił tyle, że umarł.

A mnie, naiwnemu, wydawało się, że tytuł ten powinien przysługiwać osobie, która zrobiła coś ważnego dla miasta, jego mieszkańców lub rozsławiła miejsce swojego zamieszkania na polu kultury, nauki czy gospodarki. Taka postać niekoniecznie musi, nawet przez wiele lat, zajmować ważne stanowisko, bo może się okazać, że przez ten czas więcej zaszkodziła miastu, niż mu pomogła.

Dla mnie ważny jest ktoś, kto zmienił miasto na lepsze, czy to w formie architektonicznej, gospodarczej, czy też tworząc instytucję kultury, która przez dłuższy okres będzie przyciągać wybitnych twórców.

Myślę też o ludziach, którzy urodzili się w Piotrkowie, ale z różnych przyczyn mieszkają w innym miejscach i tam dokonali ważnych odkryć naukowych, wykazali się niezwykłą biegłością techniczną, albo stworzyli niezwykłe dzieła sztuki. Tymczasem, gdy spojrzymy na listę dotychczasowych laureatów, znajdziemy tam nazwiska bohaterów z czasów II wojny światowej, wielu księży, o których niczego nie wiem, podejrzanych uczonych i działaczy, byłych agentów służby bezpieczeństwa, komuchów, literackich grafomanów, przynoszących bardziej wstyd miastu niż szacunek i poważanie.

Wielu z nas mogłoby wskazać osoby dużo bardziej godne wyróżnienia tytułem Honorowego Obywatela Miasta Piotrkowa Trybunalskiego, takie, które nie narzucają się władzom miejskim, czy organizacjom społecznym. Ludzie ci, dostrzeżeni nawet z Warszawy i tam odznaczani, tutaj są mało znani i pomijani, bo nie należą do trwających od dawna układów. Na pewno zdarzają się postacie prawie niewidoczne, nie pchające się z piersią po ordery, a robiące w swym środowisku wiele dobrego dla ludzi.

Mogą to być lekarze, pielęgniarki, prawnicy, technicy, zwyczajne osoby pomagające biednym i potrzebujący za darmo, ze zwykłej potrzeby serca. Dla nich w naszym mieście nie znajdą się słowa uznania. A przecież publiczne pokazanie podobnych przykładów mogłoby natchnąć innych do naśladowania w niesieniu pomocy. Fakt ujawnienia najwyższego wymiaru dobroci, bo bezinteresownej, jest nam wszystkim bardzo potrzebny w naszym, rzekomo, chrześcijańskim kraju.

→ Zbigniew Rutkowski

28.12.2016 – 17.11.2021

• na zdjęciu Honorowy Obywatel Piotrkowa Trybunalskiego Rafał Orlewski, foto: Mariusz Baryła, 1987 r.

 

One Reply to “Honorowy Obywatel Piotrkowa. A gdzie honor?”

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.