Ja w tym czasie nie miałem jeszcze mieszkania i sypialiśmy z kolegą Berezą częściowo na Dworcu Głównym – częściowo byliśmy goszczeni przez poszczególne komisariaty i Izby Wytrzeźwień – pisze Marek Hłasko w tomie wspomnień pt. “Piękni dwudziestoletni”.
I dalej: Wreszcie chwilowo ulokowałem się u innego kolegi, mieszkającego u babki. Kolega ten nienawidził alkoholu, natomiast był miłośnikiem cudzołóstwa. Ale cóż zrobić z babką-staruszką? Proste; my mieszkaliśmy na Powiślu – więc kupowało się dla babki bilet do kina, gdzieś na Ochocie. Kino dwie godziny, jazda tramwajem trzy godziny, to już mamy pięć. W tym czasie można co nieco zdziałać. Po jakimś czasie babcia kolegi zaczęła mówić stylem bohaterów filmowych. Mówiła na przykład: „Ty, Marek. Kiedy mówisz do mnie, to trzymaj ręce opuszczone, bo może być nieprzyjemnościunia”. Kiedy inny kolega przychodził, aby przywitać się z babką, babka odpowiadała: „Nie podaję nigdy ręki mańkutowi. To mi nieraz ocaliło życie”. Albo jeszcze inaczej:„Nie bądź taki równiak. Mark. Pamiętaj, że przyjechałeś do Frisco, aby odpocząć i nabrać zdrowia.”
Fragment książki wydanej w 1966 r. tomu dowodzi z jaką łatwością dialogi z popularnych filmów przenikały i nadal przenikają do języka potocznego. W tym względzie nie musimy czerpać już wzorców z kina światowego, bo mamy dość własnych produkcji.
„Stonoga – nowe porządki” tym różni się od np. „Psów” Pasikowskiego, czy „Pitbulla” Vegi, że to wypowiedzi osoby publicznej posłużyły do stworzenia krótkiego, prześmiewczego video, jakie w tym tygodniu ujrzało światło dzienne. Głównym bohaterem tego zabawnego filmu jest Zbigniew Stonoga – przedsiębiorca, działacz społeczny, wróg systemu.
→ (mb)
31.08.2016
• foto: youtube.com / screen (gt)