Straż miejska nie radzi sobie z kierowcami łamiącymi przepisy

Piotrkowska straż miejska, dowodzona przez komendanta Jacka Hofmana, jest jedną z najgorzej ocenianych instytucji podległych magistratowi.

Komendant posiada cechy, których w żadnym razie nie powinny być domeną szefa mundurowej jednostki: jest niesłowny, niekonsekwentny i uległy wobec urzędników. To sprawia, że jego podwładni nie potrafią rozwiązać prostych, choć często uciążliwych, problemów.

Jedną z takich spraw, przerastających możliwości straży miejskiej, jest nieprawidłowe parkowanie samochodów w obrębie skrzyżowań ulicy Szkolnej z Owocową, Stromą i Niecałą.

Mamy świadomość, że Szkolna cierpi na brak miejsc parkingowych, o czym pisaliśmy kilkukrotnie, a prezydent Chojniak i jego ludzie, jak dotąd nie zrobili nic, aby tę kwestię rozwiązać, ale nie jest to powód, aby kierowcy łamali przepisy i swoją bezmyślnością powodowali zagrożenie w ruchu drogowym.

Parkowanie wzdłuż linii ciągłej i w odległości mniejszej niż 10 metrów od skrzyżowania nie tylko utrudnia przejazd innym użytkownikom drogi, ale stwarza niebezpieczeństwo kolizji czy wypadku.

Może zamiast tłumaczenia się małą ilością etatów, wkładania powiadomień za wycieraczki samochodów i uruchamiania długotrwałych i mało skutecznych procedur administracyjnych, należałoby założyć kilka blokad na koła i wystąpić do Zarządu Dróg, o dodatkowe, w tym miejscu, ustawienie znaku B-36 (zakaz zatrzymywania).

→ (mb)

21.10.2019

• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska