Dziś rano Ministerstwo Obrony Narodowej powiadomiło opinię publiczną, że Centrum Operacji Powietrznych odnotowało pojawienie się w polskiej przestrzeni powietrznej obiektu, który wleciał z kierunku Białorusi.
Zgodnie z informacjami COP prawdopodobnie jest to balon obserwacyjny. Kontakt radarowy został utracony w okolicach Rypina.
Rzecznik prasowy WOT mjr Witold Sura powiedział reporterowi PAP, że został uruchomiony naziemny zespół poszukiwawczo-ratowniczy Wojsk Obrony Terytorialnej. Został skierowany w rejon. Wszedł w podporządkowane Dowództwa Operacyjnego Rodzajów Sił Zbrojnych.
W miejscowości Kowalki k. Rypina, 60 km na wschód od Torunia, w okolicach której najprawomocniej stracono balon z radarów w nocy z piątku na sobotę, jest bardzo spokojnie. Reporter PAP rozmawiał z mieszkańcami, ale ci niewiele wiedzą o sprawie.
– Rano widzieliśmy lecący helikopter, taki w barwach tych śmigłowców ratunkowych. Potem przejeżdżała policja. Od rana jesteśmy na zewnątrz, dużo ludzi pracuje w ogrodach, ale nikt nic więcej nie widział i nic nie wie. Jeżeli ktoś prowadzi poszukiwania na tym terenie, to robi to, jak do tej pory, bardzo dyskretnie – powiedziała z sołtys Kowalków Renata Kopaczewska.
→ oprac. (kk)
13.05.2023
• grafika: Gazeta Trybunalska
• czytaj także: > “Minister Błaszczak nie wiedział, że pod Bydgoszczą uderzyła rosyjska rakieta”
ciekawe czy do tych samolotów i czołgów które kupili mają amunicji i potrafią strzelac? na logikę jeśli balon jest na radarze to czemu nie został zestrzelony przecież nie porusza się z prędkością naddźwiękową? same k… ale zagadki w tym państwie