Dzień Zwycięstwa mało ważny w stolicy i na polskiej prowincji

W Polsce Ludowej 9 maja obchodzono bardzo uroczyście. Dzień Zwycięstwa był dniem wolnym od pracy w latach 1945–1950 i 1982-1989. Obecnie odszedł w zapomnienie, co jest wynikiem aktualnej polityki historycznej.

Polacy chętnie brali udział zarówno w centralnych uroczystościach, które odbywały się przemiennie na Placu Zwycięstwa i Placu Defilad w Warszawie, jak i tych organizowanych lokalnie. W ten sposób manifestowali radość z zakończenia II wojny światowej i przywiązanie do pokoju.

Po 2000 roku stopniowo umniejszano znaczenie święta, najpierw zmieniając jego nazwę i datę obchodów z 9. na 8. maja, następnie, w sposób konsekwentny rezygnując z organizacji marszów, defilad, spotkań, konferencji, a nawet składania kwiatów pod pomnikami i tablicami upamiętniającymi kolejne rocznice pokonania Niemiec hitlerowskich w Europie.

W tym roku w stolicy obchody Narodowego Dnia Zwycięstwa miały bardzo skromny charakter, podobnie jak w mniejszych ośrodkach. Na przykład w Piotrkowie Trybunalskim żaden z portali internetowych nie zająknął się na ten temat, również magistracka witryna “piotrkow.pl” nic nie wspomniała o święcie, choć, pod tablicą poświęconą Nieznanemu Żołnierzowi, znalazła się wiązanka od prezydenta i przewodniczącego rady miasta.

Piotrków Trybunalski, 10 maja 2023 r. Symboliczne miejsce poświęcone Nieznanemu Żołnierzowi. Kliknij, aby powiększyć.

Również w tym miejscu, a także pod pomnikiem Bohaterom Walki za Polskę i Lud 1939-1945, kwiaty złożyli jedynie przedstawiciele Polskiej Partii Socjalistycznej i Nowej Lewicy.

Piotrków Trybunalski, 10 maja 2023 r. Pomnik wdzięczności żołnierzom walczącym w czasie II wojny światowej. Kliknij, aby powiększyć.

Komentarz

Niemal 80 milionów ofiar pochłonęła II wojna światowa, Polska, jako pierwszy kraj, przeciwko któremu zwróciła się zbrodnicza, niemiecka machina wojenna, ucierpiał szczególnie i tę świadomość mają wszyscy Polacy. Bez wyjątku. Dlaczego więc władze, zarówno na poziomie centralnym, jak i gminnym, bagatelizują dzień zakończenia II wojny światowej?

Od 1939 do 1945 roku na europejskich frontach ginęli polscy żołnierze wszystkich orientacji światopoglądowych. Ignorując Dzień Zwycięstwa politycy i samorządowcy, a także rektorzy uczelni wyższych, dyrektorzy szkół, muzealnicy, archiwiści, przedstawiciele Kościoła, organizacji społecznych, ludzie mediów dobitnie wskazują, że krew przelana podczas 6 lat wojny i okupacji była ofiarą zbędną i niewartą celebrowania.

Szokuje przy tym fakt, że na krótkotrwałe, polityczne zamówienie obchodzi się z wielkim namaszczeniem rocznice wydarzeń o dużo mniejszym znaczeniu, lub zupełnie nieistotnych, a z pełną premedytacją lekceważy się dzień*), w którym niemieccy generałowie podpisali akt bezwarunkowej kapitulacji.

Abberacja – słowo, które najlepiej oddaje sytuację, gdy prezydent RP, przedstawiciele parlamentu i rządu pojawiają się na uroczystościach związanych z wybuchem II wojny światowej, a zupełnie marginalizują jej zakończenie.

Każdy samodzielnie myślący Polak, w którym drzemie choćby iskra powagi, odpowiedzialności i sprawiedliwości, który nie poddał się ohydnej propagandzie spowijającej kraj od 2000 roku, tworzonej przez różne frakcje polityczne, ma pełne prawo wstydzić się za ludzi, którzy nie potrafią uszanować pamięci nie tylko żołnierzy, ale wszystkich ofiar II wojny światowej.

→ M. Baryła

10.05.2023

• zdjęcie tytułowe: 2 maja 1945 r., polska flaga powiewająca nad zrujnowanym Berlinem, foto: archiwum, kolor: graffiti24.pl

• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska

*) W istocie akt kapitulacji był podpisywany dwa razy. Najpierw 7 maja 1945 r. w Reims we Francji, a następnie w nocy z 8 na 9 maja w Berlinie.

• więcej tekstów z działu historia: > tutaj

• czytaj także: > “77. rocznica lądowania w Normandii. D-Day 1944 (140 zdjęć)”

 

One Reply to “Dzień Zwycięstwa mało ważny w stolicy i na polskiej prowincji”

  1. Pomimo, że samodzielnie myślę, to uważam, że nie było żadnego dnia zwycięstwa, tym bardziej, że nie było reprezentacji naszego kraju na defiladzie- po prostu zakończyły się działania wojenne i od tamtej pory jesteśmy trochę na “ałcie”

    Najlepiej obrazuje to fakt, że pół roku temu spadła na nasze terytorium jakaś rakieta i Wojsko Polskie bało się zareagować czy nawet szukać czegokolwiek- kowboje w hameryce dopiero są spoceni i wkurzeni, że jakiś grzybiarz znalazł wrak rakiety- teraz to on będzie głównym winnym, bo jakby nie znalazł nie było by tematu.

    Putin od lat przekracza kolejne granice, a kowboje nadal latają z nim w kosmosie- wczoraj stacja ISS czterokrotnie przelatywała nad Piotrkowem Trybunalskim

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.