Warszawa. Dwie wystawy: Plewiński i Beksiński

W Domu Spotkań z Historią w Warszawie trwa wystawa fotografii Wojciecha Plewińskiego. Natomiast Muzeum Archidiecezji Warszawskiej zaprasza do odwiedzenia ekspozycji prac zmarłego w 2005 r. Zdzisława Beksińskiego.

Dom Spotkań z Historią to miejsce szczególne na mapie kulturalnej stolicy. Placówka zlokalizowana jest na parterze budynku przy ulicy Karowej 20, a więc zaledwie 50 metrów od Krakowskiego Przedmieścia. Oprócz sal wystawowych mieści księgarnię i kawiarnię, co umila spędzanie czasu.

Pozowane, podpatrzone. Fotografie Wojciecha Plewińskiego

Wystawa fotografii Wojciecha Plewińskiego została otwarta 26 czerwca br. i potrwa do 4 lutego 2024 r. Przedstawiono na niej niemal 150 zdjęć, będących zaledwie ułamkiem dorobku krakowskiego fotografa.

– Nasz wybór fotografii dokumentalnych prezentowanych na wystawie “Pozowane, podpatrzone” odzwierciedla podejście Plewińskiego do pracy – uważnego, czułego i zdyscyplinowanego formalnie obserwatora ludzi – powiedziały Anna Brzezińska i Katarzyna Sagatowska – kuratorki wystawy. – W drugiej połowie lat 50., gdy wszedł do zawodu, naszkicował przejmujący obraz powojennej Polski – zrujnowane i budzące się do życia Ziemie Zachodnie, niknące ślady przeszłości w cyklu Sklepiki. Seria SAM-y ukazuje, jak Polacy w latach 50. próbowali spełniać marzenia o własnych czterech kółkach. Istotną częścią wystawy są portrety artystów i intelektualistów oraz fotografie teatralne. Plewiński pracował dla najważniejszych polskich scen, fotografując aparatem tradycyjnym, na negatywach, bez lampy błyskowej – dla zachowania nastroju i plastyczności obrazu.

Czytaj także: “Zawód reporter. Chris Niedenthal 50 lat z aparatem”.

Przez lata Plewiński fotografował ludzi kultury i sztuki. Oglądając portrety Jerzego Turowicza, Sławomira Mrożka, Krystyny Zachwatowicz, Krzysztofa Komedy, Daniela Olbrychskiego, Anny Seniuk, Tadeusza Kantora czy wykonawców znanych z “Piwnicy pod Baranami” cofamy się do minionych, biało-czarnych lat 60. i 70. minionego wieku, które pomimo ograniczeń jakie narzuciła Polska Ludowa, były okresem rozkwitu polskiej sztuki.

Na dorobek artystyczny Plewińskiego składa się także około 500 okładek tygodnika “Przekrój” przez lata wydawanego w Krakowie. Kilkanaście z nich znalazło w Domu Spotkań z Historią.

Organizatorzy przygotowali wirtualną wystawę, można ją obejrzeć: > tutaj. Poza tym warto zaglądnąć na stronę autorską W. Plewińskiego: > tutaj.

 

Beksiński – Kolekcja Anny i Piotra Dmochowskich w MAW

Malarstwo Zdzisława Beksińskiego (1929-2005) cieszy się bezustannym zainteresowaniem. Są jednak ludzie, którzy nie potrafią  zaakceptować mrocznego, dusznego, apokaliptycznego świata, jaki wyłania się z obrazów. Tu nawet brzeg morza wzbudza niepokój, budzi grozę.

Obraz Zdzisława Beksińskiego. Foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska. Kliknij, aby powiększyć.

Dorota Szomko-Osękowska z Muzeum Historycznego w Sanoku, w którego zbiorach znajduje się około 600 prac Beksińskiego, tak charakteryzuje jego dokonania:

Początkowo malarz tworzył obrazy figuratywne. Jak pisze “ukazujące zdeformowane, skrępowane postacie o ciałach pokrytych porozrywaną, pozszywaną skórą i warstwami blizn. Przełom lat 70. i 80. stanowią prace okresu fantastycznego, w których do głosu dochodzą przetransportowane z wyobraźni czy podświadomości na płytę pilśniową nadrealne wizje z pogranicza jawy i snu. Widz zostaje wciągnięty w wizyjność tych przedstawień, ukazujących metafizyczne pejzaże, fantastyczną architekturę, wyłaniające się gdzieniegdzie fantomy postaci. W obrazach współgrają brzydota i piękno, tragizm i persyflaż, biologizm i metafizyka. Ten dualizm wydaje się być artyście potrzebny do wytworzenia niejednoznacznej, niepokojącej atmosfery. Doskonały warsztat, idealnie płaska faktura wywołują wrażenie niemal graficzności tych dzieł. W tej konwencji, z pewnymi zmianami, tworzył już do końca. W ostatnich latach zredukował wizyjność na rzecz większego wyciszenia, koncentracji na formie. Tematyka ogranicza się najczęściej do zdeformowanej figury ludzkiej, czasem dwóch. Wygasa ostra tonacja barw na rzecz większej subtelności. Obrazy z ostatnich lat, malowane tuż przed śmiercią, oscylują coraz bardziej w stronę abstrakcji, stają się coraz bardziej ascetyczne, syntetyczne i oszczędne w formie. Sztuka Beksińskiego, tworząc własną specyfikę, znajduje się jakby na pograniczu nurtów artystycznych.

27 prac zgromadzonych w Muzeum Archidiecezji Warszawskiej należy do tak zwanej “wystawy wędrującej”. Została otwarta 17 czerwca 2021 i jest zaplanowana na 3 lata – do czerwca 2024 r. Wcześniej przez 15 lat część dzieł dostępnych było w Miejskiej Galerii Sztuki w Częstochowie.

Czytaj: “Dlaczego warto jeździć do Częstochowy?”.

Twórczość Beksińskiego jest prezentowana w tym miejscu po raz czwarty. Pierwszy pokaz odbył się w 1995 r. W 2004 r publiczność warszawska miała okazję obejrzeć kilka dzieł artysty w ramach prezentacji „Visions de ténebrès”. W 2018 r., dzięki uprzejmości państwa Dmochowskich i współpracy paryskiej Galerie Roi Doré, odbyła się przekrojowa wystawa „In hoc signo vinces” z obrazami, rysunkami i fotografiami.

 

→ (mb)

26.10.2023

• foto: Mariusz Baryła / Gazeta Trybunalska

• więcej o wystawach: > tutaj

© materiał chroniony prawem autorskim – wszelkie prawa zastrzeżone; dalsze rozpowszechnianie treści tylko za zgodą wydawcy „Gazety Trybunalskiej”

 

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.